15

1.2K 77 20
                                    

W ciszy weszli po schodach do klatki, potem pojechali windą i choć miał przeczucia co do niecnych celów Jungkooka w tym miejscu, to do niczego nie doszło.

Niezręczna cisza utrzymywała się w powietrzu przez cały czas drogi do drzwi mieszkania. Młodszy chłopak od razu pociągnął za klamkę i zatrzymał się, aby przepuścić gościa.

Speszony Taehyung przekroczył próg domu i od razu poczuł cudowny zapach, który wydawał mu się tak bardzo znajomy.

No tak. Jimin gotował.

Bardzo dobrze znał ten aromat kawy o poranku, mieszający się z jajecznicą i tostami. To był właśnie zapach ICH rytuału. Nie było tam miejsca dla nikogo innego.

-Jesteśmy - krzyknął Jungkook czym sprawił, że Tae spiął się w sobie jeszcze bardziej.

Głośniejszy dźwięk sprawił, że jego głowa zaczęła pulsować bardziej, a obolałe skronie dały o sobie znać.

Zaczął masować wspomniane miejsce z grymasem na twarzy kiedy siadał na małej ławeczce.

-Jungkook. Leki. Proszę - mruknął cicho.

-Jakiś ty potulny - usłyszał przy uchu i nie musiał patrzeć na młodszego, aby wiedzieć, że ten się uśmiecha szyderczo.

Pomimo tych przekomarzanek Jungkook poszedł w stronę pomieszczenia znajdującego się na lewo od przedpokoju i zniknął w nim chwilę później.

Słyszał urywki rozmowy, a już po chwili Jimin klęczał przed nim z głową leżącą na jego kolanach.

-Tak bardzo cię boli? - Jimin uniósł dłoń do jego czoła i dotknął niesfornego kosmyka, który opadł mu na twarz. - Na szczęście Kookie po ciebie pojechał, zjesz z nami i będzie ci lepiej.

Taehyung już chciał coś odpyskować jednak ugryzł się w język. Nie chciał oglądać chłopaka, a co dopiero słuchać jego świetnych rad odnośnie poprawy samopoczucia.

-Zaraz mi przejdzie - powiedział jedynie kuląc się bardziej wraz z nasileniem bólu.

Jungkook powrócił z butelką wody w jednej ręce i opakowaniem tabletek w drugiej. Podał ten zestaw Tae i zajął miejsce Jimina, który wrócił zapewne do kuchni.

Starszy poczuł ulgę kiedy otworzył kartonowe pudełeczko wyciągając dwie pastylki na dłoń.

-Weź wszystko ładnie i idziemy na śniadanie. Zamierzasz się rozebrać?

Taehyung spojrzał na niego morderczo pomimo swojego ciężkiego stanu.

-Spierdalaj. Nie będę się przed tobą rozbierał.

Szybko umieścił swoje wybawienie w ustach i odkręcił butelkę. Przyglądał się rozbawieniu w oczach Jungkooka, który go bacznie obserwował.

-Chodziło mi bardziej o płaszcz. Zamierzasz go zdjąć czy aż tak ci zimno?

Tae przestał na chwilę pić. Poczuł jak jego policzki zaczynają płonąć. Bez słowa wstał i zdjął z siebie odzienie po czym podał je wciąż rozweselonemu Jungkookowi.

Wiedział jednak, że to dopiero początek i z pewnością zdarzą się gorsze rzeczy niż jego dziwne skojarzenia.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 11, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

polygamia // short story VMINKOOKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz