- Tak. Doktor Smiley to nie jest moje prawdziwe imię czy nazwisko. To pseudonim, który przybrałem, a zęby to też krótka historia. Lubuje się w krwistym, wręcz surowym ludzkim mięsie. Moje naturalne zęby utrudniały mi jedzenie go, więc poprosiłem dentystę, żeby mi je spiłował. Chyba się nie spodziewał, że moim podziękowaniem będzie zjedzenie lunchu, którego on był daniem głównym - zaśmiał się lekko, a jego wzrok przeniósł się na ciebie. - Podobała ci się moja historia? - Skierował wzrok na dziewczynę stojącą obok. Zaszlochała cicho, znów próbując wydostać ręce z więzów. - Przykro mi moja droga, ale mam już za dużą wprawę w wiązaniu pacjentów. - Podszedł do niej i złapał za podbródek zmuszając, żeby spojrzała mu w oczy. - Mam dla ciebie propozycję. - Iskierka nadziei pojawiła się w zaczerwienianych i załzawionych oczach dziewczyny. - Zaspokój moje żądze, a ja dam ci wolność. - Naparł na nią całym ciałem. - W końcu jestem tylko zwykłym mężczyzną. - Wyciągnął materiał z jej ust. - Co wybierasz?
-Dobrze. Zrobię wszystko - zaszlochała cicho.
-Wszystko? - dopytał, przybliżając się do jej twarzy.
-Tak - szepnęła wprost w jego usta. Smiley złączyłem je. Pozwoliła, żeby wsunął język do jej ust. Gdy cofnął go, instynktownie wepchnęła swój między jego wargi, a słone krople spływały jej po policzkach. Brunet skorzystał z okazji i gryzł się w miękki mięsień, z którym jego zęby poradziły sobie bez problemu. Odsunął się od kobiety pozwalając krzyczeć jej na całe gardło. Szybko został on stłumiony przez krew zbierającą się w ustach.
- Jesteś zepsuta - stwierdził po wypluciu kawałka mięsa i krwi z ust. - Dawno nie kosztowałem kogoś tak... - Zawiesił się na chwilę. - Ohydnego i odpychającego w smaku. - Wyciągnął skalpel z kieszeni kitla lekarskiego. -Oddałabyś się każdemu. Nie lubię takich kobiet. Wolę kiedy walczą. Takie mają dumę i honor i to jest w nich piękne. - Przyłożył narzędzie do jej brzucha i wbił w jej ciało sprawiając, że zawyła z bólu. - Ty jesteś zepsuta nawet tam. Za późno, żebyś została moją pacjentką. - Zrobił jedno precyzyjne cięcie, po czym wsunął w nie dłoń, skrytą w sylikonowej rękawiczce. - Co chciałabyś zobaczyć? Nie mamy zbyt wiele czasu, a pokazanie wszystkiego? - Łkała z bólu i bezradności, a jej oczy wypełniła pustka. Poddała się. Wiedziała, że do już jej koniec.
Mężczyzna wyciągnął rękę, kiedy klatka piersiowa dziewczyny przestała się poruszać. Zniknął za kilka minut w innym pomieszczeniu, po czym wrócił w czystym fartuchu i rękawiczkach. Jedynym dowodem jego zbrodni były zwłoki znajdujące się nieopodal ciebie. Stanął przed tobą i uśmiechnął się lekko, jakby chciał wzbudzić twoje zaufanie, choć szpiczaste zęby niszczyły cały efekt.
- Teraz twoja kolej. - Zbliżył się o krok i przejechał palcami po twoim policzku. - Pomogę ci zobaczyć twoje wewnętrzne piękno - szepnął niczym wyznanie miłosne.
CZYTASZ
Obłęd
KorkuCzłowiek to tylko zbiór kości, mięśni, tkanek i organów. W czym jesteśmy lepsi od zwykłej krowy czy świni? W tym, że mamy kręgosłup moralny? Że okazujemy współczucie? Myślimy? Mówimy? To wszystko robią i zwierzęta. Czyż nawet w stadzie wilków...