III Może kiedyś ją poznasz

3.1K 110 4
                                    

Rano nie było obok mnie białowłosego. Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka. Czułam się strasznie głodna i słaba. Nie było w tym nic dziwnego skoro ostatni posiłek jaki jadłam był wczoraj rano i było nim jabłko. Nie zwlekałam wstania z łóżka. Bałam się każdej straconej minuty na dowiedzenie się prawdy. Poszłam do łazienki a po wykonaniu rutynowych czynności skierowałam się na dół do kuchni, zastałam w niej Piotra pijącego kawę i gbura robiącego coś na laptopie. Na szczęście ten drugi nie zwrócił na mnie uwagi przez co czułam się bardziej swobodnie.  
-O wstałaś- zauważył Piotrek - co Ci zrobić na śniadanie?
-Sama mogę sobie zrobić- mruknęłam.
-Póki jestem w domu o tej porze to pozwól, że ja je zrobię.
-Póki jesteś? A ma Cię nie być?
-No niestety nie zawsze mogę pracować w domu jak Konrad. Dzisiaj wyjątkowo mam wolne, ale od jutra będziesz z nim zostawać- kiwnął głową na bruneta. Przełknęłam głośno ślinę. Spojrzałam na chłopaka, który złośliwie się do mnie uśmiechał. No to będzie ciekawie... Słabo widzę możliwość ucieczki. On mi na to nie pozwoli.
Po zjedzeniu omleta poszłam do pokoju z białowłosym. Zaproponował mi grę w pytania nie obiecując, że na wszystkie odpowie. Dowiedziałam się, że chłopak, który na jego nieobecność się mną zajął ma na imię Miłosz, a chłopak, który na początku mojego pobytu tutaj siedział obok niego przy stole to jego brat bliźniak Piotr, ale wszyscy mówią na niego Cody. Oczywiście nie mogłam darować pytania na temat zachowania Konrada, zostało ono wytłumaczone jego trudnym charakterem. Podobno jeszcze zdąży być dla mnie miły. Cody i Miłosz mają po dwadzieścia jeden lat, Konrad i Piotrek dwadzieścia. Niestety na pytania dotyczące mojego "porwania" nie dostałam innej odpowiedzi niż ,,Jesteś tu bezpieczna, resztą nie zaprzątaj sobie głowy." 
-Okej ostatnie pytanie: Co się stało z Twoim bratem?
-Potrącił go samochód gdy miałam 10 lat. Nigdy nie znaleziono sprawcy.
-Tęsknisz za nim?
-Bardzo. Chyba kochał mnie bardziej niż moja mama. Był najwspanialszym bratem na świecie. Brakuje mi go. On w tym momencie poruszył by niebo i ziemię żeby mnie znaleźć. Myślisz, że mama mnie szuka?- pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Nie chciałam się przy nim rozklejać, ale to było silniejsze ode mnie.
-Nie wiem Daga.. przykro mi z powodu brata, ale nawet jak go już tu nie ma, to i tak czuwa by wszystko skończyło się dobrze.
-A Ty masz rodzeństwo?
-Chłopaki są moim rodzeństwem. Traktuje ich jak braci, ale mam jeszcze siostrę, ale on dłuższego czasu mam z nią słabszy kontakt.
-Gdzie mieszka?
-Parę przecznic dalej. Może... kiedyś ją poznasz- odpowiedział trochę zmieszany. Powiedział, że zejdzie na dół, a ja zostałam w pokoju. Po mile spędzonym czasie z moim porywaczem okropnie mi się nudziło.  Uznałam, że też zejdę na dół, gdzie niestety zastałam tylko Konrada.
-Gdzie jest Piotrek..?- zapytałam niepewnie. Chłopak spojrzał się na mnie po czym odpowiedział:
-Poszedł do sklepu.
-Czegoś potrzebujesz?- zapytał kiedy już miałam się zawracać. Spojrzałam na niego, ale on wlepiał wzrok w ekran laptopa.
-Nie...dziękuję.

* * * * * * * *

Resztę dnia spędziłam leżąc w łóżku, które swoją drogą było bardzo wygodne. Przewracałam się z boku na bok, a nawet z niego zwisałam i pozwalałam krwi przelać się do mojego mózgu. Jedynie zeszłam raz na obiad. Piotrek, Miłosz, a nawet Cody starali się dotrzymać mi towarzystwa i po części im się to udało. Byli mega zabawni, więc w jakim celu tu jestem? Nie wydają się być groźni. Nawet zdążyłam ich polubić. Nie brałam pod uwagę czy to bezpieczne. Liczyłam się z tym, że mogę później żałować takoego kontaktu z nimi. Wieczorem chłopcy zamówili pizze i zaprosili do siebie kolegów, nie chciałam ich poznawać, więc siedziałam w pokoju i oglądałam film. Konrad za prośbą Codiego ściągnął mi parę filmów, żebym się nie nudziła. Oczywiście w laptopie, na którym oglądałam romansidło nie było Internetu, żebym "nie zrobiła niczego głupiego".  Chociaż i tak bym nic nie zrobiła. Nie miałam przyjaciół, którzy się o mnie martwili i mogłam się z nimi skontaktować, poprosić o pomoc. Kiedy byłam w połowie seansu postanowiłam pójść do łazienki by umyć zęby i przebrać się w piżamę, po zakończeniu tych czynności wychodząc z pomieszczenia walnęłam kogoś drzwiami. Spojrzałam przestraszona na chłopaka, którego potrąciłam.
-Kurde, siłę to ty masz- powiedział łapiąc się za nos.
-Ja... przepraszam..-powiedziałam cicho.Chłopak się do mnie uśmiechnął. Miał ciemne brązowe włosy rozjaśnione z przodu i niebiesko- zielone oczy- boli?- spojrzałam na nos, który zrobił się lekko czerwony od uderzenia.
-Nie, spokojnie- machnął ręką- Kim jesteś?- zapytał. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, stałam i wpatrywałam się w podłogę- czyżby Dagmara?-kontynuował. Znowu się uśmiechnął. Otworzyłam szerzej oczy- przepraszam, ale muszę skorzystać z toalety. Jeszcze będziemy mieli okazję porozmawiać- puścił do mnie oko i wyminął w przejściu. Przez ostatnie dwa dni w moim życiu pojawiło się więcej mężczyzn niż przez całe 16 lat mojego życia.  Kogo jeszcze spotkam w tym domu? Kto jeszcze wie kim jestem, a ja wręcz przeciwnie? Przez parę sekund stałam nieruchomo, ale potem się ocknęłam i wróciłam do pokoju by dokończyć oglądanie filmu. Wyjęłam też swój szkicownik. Wpadłam na pomysł narysowania czegoś co znajduje się na dworze. Konkretnie interesował mnie jakiś samochód. Podeszłam do okna. Przez myśl przebiegła mi Ucieczka stąd. Niestety okno nie miało klamek. Wszystko było tu bardziej przemyślane niż się wydawało. Wiedziałam jedno, podczas pobytu z Konradem muszę obejrzeć resztę pokoi. Na pewno nie są aż tak nieprzewidywalni. W końcu to banda dzieciaków bawiąca się w mafię. Na chwilę obecną musiałam odpuścić moje plany wolności i powrócić do rysowania. Po drugiej stronie ulicy stał beżowy fiat 500. Znalam się na samochodach dzięki bratu i tacie. Zarazili mnie tą pasją. A ja obiecałam sobie, że będę pielęgnować tradycję miłości do pojazdów. Chociaż tak zachowując część moich ulubionych facetów. Usiadłam na parapecie i dałam upust swoim emocjom na papier. Poddanie się pasjom jest najlepszym odpoczynkiem.

Maluch [Felivers] [KOREKTA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz