V "A Co Ja Twoja Służąca?"

2.5K 96 5
                                    

Obudziłam się w środku nocy zalana potem. Miałam koszmar przez oglądany wcześniej horror z chłopakami. Tysiąc razy mówiłam im, że nie mogę oglądać takich filmów, ale Ci debile stwierdzili, że przesadzam i siłą posadzili mnie przed ekranem laptopa. Możnaby uznać, że się na nich obraziłam, bo postanowiłam nie odzywać się przynajmniej do końca filmu. Oczywiście podczas oglądania Piotrek chciał mnie przytulić. Nie pozwoliłam mu na to, bo byłam na niego mocno zła. Od razu tego pożałowałam... Nie miałam bladego pojęcia o czym był ten horror, bo przez cały czas zasłaniałam sobie oczy kołdrą Konrada. Co i tak niewiele mi pomogło.
By wstać z łóżka musiałam się nagimnastykować. Spałam od ściany. Musiałam przejść przez Piotrka by zleźć z łóżka przy okazji go nie dotknąć i nie zbudzić. Gdy w końcu postawiłam obies stopy na podłodze mogłam wyjść z pokoju. Zaczęłam schodzić po schodach, nie paliłam światła, bo na dole było jasno, zapewne Konrad jeszcze robił coś na laptopie. Oczywiście się wywaliłam! Miałam dość tych schodów. Były strasznie głupio zaprojektowane... pokręcone, dziwne. Tym razem był to o wiele gorszy upadek. Konrad stał przy schodach i świecił na mnie latarką w telefonie.
-Ciężko było zapalić światło? Oj sorry ty nawet jak jest jasno się wywalasz.
-Nie stój tak tylko pomóż mi wstać!
-Boli Cię noga?- zapytał będąc przy mnie. W głowie z wyzywałam go jak mogłam przez te pytanie. Pomógł mi wstać i zaprowadził na łóżko, gdyż bolała mnie kostka.
-Posiedzisz trochę i zaraz przejdzie-stwierdził. Usiadł obok mnie i chciał wziąść laptopa na kolana.
-Mógłbyś przynieść mi wody?
-A co ja twoja służąca...- marudził, ale gdy tylko chciałam wstać zmienił zdanie- dobra! Nie wstawaj, już idę.

Chłopak przyniósł mi wodę i zajął się sobą. Odłożyłam szklankę na stoliczek przy łóżku. Nie chciałam iść jeszcze do pokoju. Nadal czułam ból. Położyłam się na łóżku wpatrując się w chłopaka.
* * * * * * * *

-Ej ktoś mi powie co wy robicie tu razem!?- zapytał głośno Miłosz. Co było bardzo brutalnym obudzeniem przy bólu głowy wynikającym z słabo przespanej nocy.

-Śpimy-mruknął Konrad i przytulił poduszkę. Śpiący Konrad był o wiele mniej straszny niż ten nacodzień. Może powinnam mu czegoś dosypywać do picia, żeby ciągle spał a ja mogła przeżyć dzień? W nocy wpatrując się w niego musiałam w końcu się znudzić i zasnąć. Wstałam z łóżka i kulejąc zmierzałam do schodów gdzie natknęłam się na białowłosego. Wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju, gdzie Wojtek spuszczał powietrze z materaca. Uśmiechnął się do Piotrka.
-Boli mnie głowa- oznajmiłam. Chłopak dotknął mojego czoła.
-Gorączki nie masz zaraz przyniosę Ci tabletki. Tak jak mówił, dał mi do popicia jakieś tabletki. Po położeniu się na łóżku zaraz zasnęłam.
O dziesiątej obudzili mnie Wojtek z Konradem oblewając zimną wodą. Byłam na nich zła. Po Konradzie spodziewałam się takiej brutalności, ale Wojtek wydawał się opanowanym człowiekiem. Śniadanie o dziwo musiałam zrobić sobie sama, ponieważ chłopcy chyba spisywali adresy, na które były zamówienia ze sklepu i nie mieli czasu przygotować mi jak i pewnie sobie posiłku.
A czas na zbudzenie mnie to już mieli...
Nie zostało mi nic innego jak obejrzeć "Aż do kości". Była to historia o anorektyczce. Dziękowałam Bogu, że nigdy nie miałam kompleksów co do swojej wagi. Bardzo się z tego cieszę, bo znając siebie miałabym głupsze pomysły a schudnięcie.
-BUUU- ktoś krzyknął za moimi plecami, podskoczyłam ze strachu. Jak się okazało tym żartownisiem był Wojtek. Szczerzył się do mnie jakby w totolotka wygrał. Przewróciłam oczami na jego super humor - Co porabiasz maluchu?
-Maluch ogląda film.
-Mhmm- mruknął- o anoreksji? Zdaję mi się, że go oglądałem.
-I co? Podobał Ci się?
-Em... tak średnio. Jest taki trochę straszny. Nie rozumiem jak można popaść w takie problemy. Dobra, to ja nie będę już Ci przeszkadzał. Chciałem się tylko pożegnać, będę już wracał do domu. Do zobaczenia za parę dni.
-Do zobaczenia- uśmiechnęłam się do chłopaka. Przez resztę filmu zastanawiałam się, dlaczego nazwał mnie maluchem...

Maluch [Felivers] [KOREKTA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz