6. Luke

10 1 0
                                    

- Hej! Jak by co to o 22.22 skaczę z okna czyli około 30 metrów a na dole jest asfald tak jak by co. To lepiej mi powiedzcie o co chodzi bo się zabiję!

Postanowiłam te kilka ostatnich godzin spędzić na spaniu, czyli jednej z moich ulubionych czynności. ustawiłam budzik na godzinę 22.20 i poszłam spać...

Nie dasz rady... nie odważysz się... jesteś za słaba... hahahahahahahahahahaha...

Dziękuję budziku!!! (po raz pierwszy)

-Nie dam rady? Zobaczymy... - szepnęłam.

Otwarłam drzwi prowadzące na balkon. Stanęłam na barierce i bez zastanowienia rzuciłam się w przepaść. Nie miałam nic do stracenia. Nawet nie znałam prawdy. Pod żadnym względem. Może tylko znałam swoje prawdziwe imię. A może jeszcze z tym nikt nie był ze mną szczery? 

Nagle moje spokojne spadanie przerwało szarpnięcie. Czułam na swojej zimnej skórze czyjeś ręce. Ktoś mnie niósł. W powietrzu.

Teraz do mnie dotarło co chciałam zrobić, a po moich policzkach spłynęły łzy.

- Kim jesteś? - szepnęłam, bo na głośniejszy dźwięk nie był mnie stać.

- Jestem Luke. - kojarzę skądś ten głos... wiem...

- Nie dam rady? Dlaczego tak myślałeś?

- Chciałem Cię od tego odciągnąć. - Zdałam sobie z czegoś sprawę. Był w moim śnie. I nie tylko o tym...

Luke ma skrzydła.

Inne Światy/ZAWIESZONAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz