Rozdział 9

216 8 0
                                    


Obudziłam się o 4 i za cholerę nie mogłam spać. Nawet gorące mleko mi nie pomagało. Było mi strasznie zimno. Nie wiedziałam czy mam pisać do Kuby czy nie... Przecież i tak... a chuj. Wybrałam jego numer.

Sms do Kuba: Przepraszam, przepraszam, przepraszam, że budzę 😢 Ale nie daję już rady...

*Quebonafide*

Ze snu wybudziły mnie wibracje telefonu. Przeczytałem wiadomość od Laury.

Sms do Larcia: Nie przepraszaj, mówiłem żebyś pisała " w razie co" więc nic się nie stało 😊 Cio się dzieje? 😢?

Sms od Larcia: Nie śpię od 4, bo mnie jakaś dziwka za ścianą obudziła... jestem wkurwiona, zimno mi, źle się czuje, boli mnie głowa, na oczy ledwo widzę... 😵

Sms do Larcia: Masz termometr? Zmierz sobie temperaturę i napisz ile wskazał.

Przez ten czas zacząłem się ubierać. Przygotowałem komplet dokumentów i drugą bluzkę na zmianę.

Sms od Larcia: Jak dobrze widzę to 40,9.

Sms do Larcia: Jadę do Ciebie. Nie zasypiaj.

Pobiegłem do auta i pojechałem do niej tak szybko ile fabryka dała. Pobiegłem na piętro i wszedłem do środka. Laura leżała na łóżku.

-Larcia?

-Hm?

Usiadłem obok. I zdjąłem z niej kołdrę, bluzę i i dresy.

-Kuba? - spytała nie prawie nie przytomna.

 Zrzuciłem z siebie bluzę. Zadzwoniłem na pogotowie. Zgarnąłem dziewczynę z łóżka i zaniosłem do łazienki. Zacząłem ją chłodzić letnią wodą.

-Laura, mów do mnie. Mów do mnie Skarbie. 

 Szczerze? Bałem się o nią. Kiedy ratownicy wbiegli do mieszkania natychmiast podali jej dożylnie jakiś lek.

-Kim pan jest?

-Nażeczonym. Co jej dolega? - spytałem zdenerwowany.

-To zwykła grypa, nie leczona może skończyć się tragicznie.

W trakcie badań i wywiadu ze mną temperatura Laury spadła. Całe szczęście.

-Tu są recepty na leki. Proszę je stosować do końca, do ostatniego proszka. Żadnego alkoholu i proszę o nią zadbać.

-Tak oczywiście.

-Zdrowia.

Po godzinie wyszli. Laura spała w swoim łóżku.

Po 8 zadzwoniłem do Krzyśka.

-Jesteś nie ludzki! Czego mnie budzisz?

-Masz u mnie piwo. Przyjedziesz do mieszkania Laury?

-Co?Po co? Ty nie możesz jechać?

-Ja już tu jestem. Od 5 jestem. Było pogotowie u niej. Muszę jechać wykupić leki i chcę żeby ktoś był z nią przez ten czas.

-Wiesz, nigdy Ci nie odmawiałem... Laura jest kobietą, a ja nie chcę nie zręcznych sytuacji.

-Jakich?

-No nie wiem... chociażby tego, że sypia w twojej bluzce i bieliźnie. Nie oszukujmy się Que. Poproś Luśkę albo Karolinę.

-Okej, dzięki za szczerość brachu.

SLEEP WELL ||QUEBONAFIDEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz