*Laura*Obudziłam się z wielkim kacem. Masakra. Tak się upić przy facecie, na którego lecę. Nie wybaczę sobie tego chyba nigdy...
-Jak tam pijaczyno?- spytała Luśka.
-Mam dwa kace... kaca pijaka i moralnego...
-Daj spokój sami swoi.
-Masakra...
Nie wstawałam z łóżka. Przyszedł do nas Kuba.
-Hejka. Lecimy trochę nagrać... -spojrzał na mnie i kontynuował z lekkim uśmiechem na ustach-"Candy", bo ponoć z tym zejdzie się ze trzy dni. Idźcie coś zjeść na dół i dajcie znać Krzyśkowi.
-A czemu nie Tobie?
-Bo ja mogę być w trakcie zdjęć.
-Okej. Bawcie się tam i proszę Cię Kuba pilnuj tego mojego żeby nie świrował z Szafrańską! - powiedziała wściekła.
-Spoko.
Kuba wyszedł, a ja zaczęłam zachodzić w głowę gdzie jest Roksana.
-Ej? Gdzie Roksy?
-To ty nic nie wiesz?
-Jak bym wiedziała to bym nie pytała?
-Odjebała wczoraj równo. Takiej awantury po między nią a Kubą to jeszcze chyba nie było. Mówię Ci!
-O co poszło?
-O ciebie.
-O mnie?!
-Tak. Narysowałaś śminką na klacie Kuby serduszko.
-Cooo?!
-No tak. Bo zaczęłaś tańczyć na stole. Kuba cie z niego zciągnął i zapraowadził tutaj. Wrócił po jakimś czasie z serduszkiem na klacie. Nie spodobało się to Roksanie więc zaczęła awanturę z Kubą.
-O rany... muszę wszystko odkręcić...
-Nie masz co odkręcać, bo Kuba jej ostatecznie i dobitnie powiedział, że nic między nią a nim nic ma i nie będzie. Wyszła z płaczem i wróciła do Polski.
-Co na to Que?
-Wcześnie wstał i jest taki rześki i pełen energii. On zawsze był energiczny, ale dziś przesadza. Chodź w końcu zjeść!
-Muszę się wyrzygać.
Od razu lepiej, ale moralnie nie.
-Co zakładasz?
-Cokolwiek.
Dresy i t-shirt. Nawet mi nie zależało żeby dziś pięknie wyglądać. Nie robiłam makijażu i poszłyśmy na stołówkę. Nie, to śniadanie jest jak przeszczep nerki... może się nie przyjąć.
-Ej, nie łam się. Nie wygląda żeby miał do ciebie jakieś pretensje.
-No właśnie! Wolałabym żeby je miał bo bym wiedziała, że nic nie odwaliłam... a tak? Z takim facetem w jednym pokoju, na dodatek pijana...
-Spokojnie.
-Twój spokój mnie przeraża...
Po śniadaniu wróciliśmy do pokoju. Czułam się lepiej, ale tylko fizycznie. Nie no.. on mnie chyba zabije i wgl...
Dopiero po obiedzie wrócili do hotelu. Aż miałam stresa i nie umiałam żadnemu z nich spojrzeć w oczy.
-Jak tam? - spytał Wojtek.
CZYTASZ
SLEEP WELL ||QUEBONAFIDE
Fanfic22 - letnia dziewczyna z małego miasteczka postanawia zerwać z aktualnym sposobem życia. Wyjeżdża do Warszawy by tam rozpocząć od nowa swoją karierę. Jednak na drodze do szczęścia staje jej bardzo dużo przeszkód, ale tylko do pewnego momentu pokonuj...