Pov Lavena
Wróciłam nad ranem do pałacu. Weszłam po cichu i rzuciłam się na łóżko. Byłam wściekła, zmęczona, smutna, rozdrażniona przez moje wybory związane z obecnymi zdarzeniami. Miałam pewien plan, który musiał się spełnić.
Szybko się umyłam i założyłam czystą koszulę a następnie lekką zbroję. Owinęłam sobie ranę bandażem i schowałam do pochew moje miecze. Wyszłam z komnaty w kierunku sali tronowej. Tam śniadanie już spożywali moi przyjaciele i ojciec. Gdy zeszłam ze schodów służba patrzyła się że zdziwieniem na moje przedramię. Nigdy nie widzieli mnie w bandażach a co dopiero z jakąkolwiek raną.
Usiadłam obok króla i odrazu Ami nalała mi wina. Zjadłam trochę mięsa nie patrząc się na nikogo. Nie miałam odwagi na nich spojrzeć. Następnie odrazu wyszłam z sali, kierując się na plac przed pałacem. Pomagałam naprawiać wszystko po najeździe skamanów. Następnie ruszyłam pomagać odbudowywać spalone chaty poddanych.
Wieczorem ruszyłam na pole treningowe. Wiedziałam, że zawsze o tej porze trenują wojskowi. Potrzebowałam przeciwnika, by się wyżyć.
-Księżniczko.- Ensu się ukłonił.
-Dajcie spokój. Mam zły dzień.- popchnęłam go.
-No to znam jedno rozwiązanie.- w momencie wyciągnął miecz i ustawil się więcej pozycji do walki. Parsknęłam.
-Przyszlam tu powalczyć z kimś bardziej zaawansowanym- parsknęłam.
-Czyli księżniczka nie nie obrazi jak dołączymy?- za mną pojawił się Ash, dowódca jednego z oddziałów, razem z bliźniakami Mithrem i Darthem.
-O to mi chodziło- uśmiechnęłam się i wyjęłam miecz, gdy mnie otoczyli. Wszyscy naraz mnie zaatakowali.Zmęczeni opadliśmy na platformę, na której obecnie się znajdowaliśmy. Wszyscy daliśmy z siebie wszystko, a za tym szła ogromna utrata kalorii i potworny głód. Wojownicy zaczęli rozmyślać jaką przygotować kolację. Nie wsłuchiwałam się zbytnio, bo wiedziałam, że nie będzie mnie na niej. Ruszyłam się sztywno i zeskoczyłam na ziemię.
-A ty gdzie?-Ensu stał na straży.
-Muszę założyć nowy opatrunek.- odwróciłam się i wskazałam na kawałek materiału przesiąknięty brunatno-fioletową cieczą.
-Ale potem wrócisz na ognisko?- spytał podejrzliwie Ash.
-Jeśli się nie zgubię?- rozśmieszyłam elfy i tym sposobem zapewniłam swoje uczestnictwo, zmniejszając podejrzenia elfów. Zaśmieli się i powrócili do rozmowy.Szybko zniknęłam za rogiem. Ruszyłam do jednego z budynków po nowy bandaż, by nie wzbudzać niepotrzebnej uwagi. Powoli wykonałam to co musiałam. Ociągałam się do tego stopnia, by wszyscy potencjalni świadkowie nie byli w stanie zauważyć, jak wyskakuję przez okno a następnie ściągam plecak z drzewa i biegnę w las. Powoli zaczynało się już ściemniać, więc nawet jeśli ktoś by mnie śledził w ciemnościach nie miał by szans.
Mój cel był oczywisty. Znaleźć Aresa jak najszybciej a następnie zaatakować Midaasa ze zdwojoną siłą. Obrałam kurs na targ, tak gdzie wcześniej widziałam mojego dawnego przyjaciela. Może dzięki torturom zdobędę parę potrzebnych informacji.
Przywołałam dzikiego, gniadego konia na którego wsiadłam. Puściliśmy się galopem po pięknym nocnym lesie.
W zupełnym mroku dotarłam do gospody, ku mojemu nieszczęściu Aresa już tam nie było. Jednak znalazłam trop, który był kluczowy. A mianowicie mapa moczarów Miraza. Idealne miejsce by się schować. Zapuszczają się tam tylko ci którzy przed czymś uciekają albo chcą przechować swoje bogactwa w gęstych trawach. Jednak niesie to ze sobą ryzyko, ponieważ to jedyna droga by dotrzeć do granic elfiego królestwa i bez przeszkód wejść do Wolnej Ziemi, pustyni przylegającej do granic terytorium Skamanów. Była to droga na której można było stać się niewidocznym.
Tam właśnie skierowałam swojego konia. Po oględzinach pokoju doszłam do wniosku, że wyruszyli niedawno, może jeden góra dwa dni temu.
Czekała mnie dość długa i trudna droga. Wolałam się jednak nie rzucać w oczy więc założyłam kaptur na srebrzyste włosy i wybrałam bardziej leśne, mniej oblegane ścieżki.
CZYTASZ
Leśna istota~j.jk~
FanfictionCzy Lavena da radę utrzymać spokój pomiędzy dwoma światami, które na przemiennie potrzebują jej pomocy? Czy sławni idole okarzą się tym kim za kogo się podają? Tego dowiesz się w tej książce. Edytacja i poprawki 22.08.20-12.03.21 ♥To jest moje pie...