~Tak, ale.. ~

278 15 0
                                    

Pov Jungkook

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pov Jungkook

Gdy Laura wywarzyła drzwi wszyscy byliśmy w ogromnym szoku. Ciężko było to wszystko poukładać. Nagle ktoś włamuje się do naszego pokoju a potem z nikąd pojawia się Laura i zabija ich. Wylatuje z jednym przez okno a potem jakaś grupka wysokich mężczyzn wsiada na konie i zabiera ją gdzieś.
-Czy.. Czy- wskazałem na znikające osoby. Adrenalina opadła a moje zmysły się unormowały.
-Też to widziałem- przełknął ślinę Jimin.
-Ja - Jin usiadł na ziemi opierając się o ścianę budynku- kompletnie już nic nie rozumiem - schował głowę w dłoniach.

-Chłopaki! - z oddali słuchać było osłabiony, znajomy głos. Zobaczyliśmy biegnącą Aurorę. Nie wyglądała za dobrze, więc mimo nóg z waty podeszdłem do niej i przytrzymałem, by się nie przewróciła. - Co wam się stało? - mówiła przestraszona patrząc się na brudnych od krwi członków zespolu.
-Ktoś napadł na nas- zaczął Hobi patrząc się w jeden punkt. - pojawiła się Laura-dodał jeszce drżącym głosem. Wskazał na czerwoną ciecz będąca na nim i reszcie.
-A potem odjechała konno na rękach jakiegoś mężczyzny. - dokończył Suga, zcierając z czoła czerwone kropelki.
-I mi wmawiacie, że wymyślam różne rzeczy! - Tae zatoczył się a potem opadł na bruk, siadając obok najstarszego.
-Laura? - spytała - kto ją zabrał? - była bardziej wystraszona niż my.
-Jakiś facet- Namjoon patrzył się na nią podejrzliwie. On jako pierwszy się otrząsnął.
-Miał białe włosy i jasno niebieskie oczy? - spojrzała się na wszystkich
- I wyglądał na groźnego ale ją bronił.-  Suga machnął dłonią. - Chcesz nam powiedzieć, że go znasz? - wbił w nią, swoje przenikliwie spojrzenie.
-Znam.. - zaczęła - opowiem wam ale najpierw musicie doprowadzić się do porządku. - westchnęła a jej mina była straszna. Strach pomieszany że stresem i obawą jakby o poniesienie konsekwencji. W co ona nas wplątała?

Minęło pół dnia gdy sprawa rozniesionego w drobny mak pokoju hotelowego została opanowana, Aurora wykupiła nowy pokój w innej dzielnicy miasta.
-To wszystko mnie przerasta - zaczęła z trzęsącymi się dłońmi. Jimin podszedł do niej, by dodać otuchy osobie, która jest dla nas prawie jak matka. Nie była ona zwykłym menagerem, który utrzymywał stosunki na poziomie czysto zawodowym, tylko spędzała z nami mnóstwo czasu, śmiała się, słuchała, pomagała i zawsze stała w naszej obronie. Jednak dziś widzieliśmy coś, czego nigdy wcześniej nie odczuwała.
-Na spokojnie - odezwałem się miłym tonem.
-Nie da się na spokojnie. - rozmasowała palcami skromnie. - wszystko wyszło spod kontroli. Nie miało tak wyglądać. - kobieta drżała coraz bardziej. Postanowiliśmy dać jej krzesło i więcej miejsca. - Mogłam zrobić to sama a nie prosić tą żmije.-mówiła jakby do siebie niż do nas.
-Auroro. - położył na jej ramieniu dłoń Hosok.-Jeśli masz jakieś problemy, to my zawsze cię obronimy- był dumny z jego słów.
-Dziękuję, ale niestety nie dacie rady. - spojrzała na wszystkich obecnych. - To nie jest coś - machnęła dłońmi w górę - a raczej ktoś, z mim możecie się mierzyć- była śmiertelnie poważna.
-Dobrze wiesz, że nie raz postawiłaś nam wysoko poprzeczkę. - Jin wtrącił się, jakby był urażony.
-Wiem Jinnie, ale nie tym razem. Sami już się o tym przekonaliście.-odparła.
-Czyli.. - zaczął lider z palcami przy twarzy. - Laura ci zagraża?! Zajmiemy się nią! Mogłaś odrazu mówić! Wiedziałem, że z nią coś nie gra! - zaczął wrzeszczeć.
-Monie- odpowiedziała chłodno ale koreanczyk nie słuchał - Namjoon! - krzyknęła a mężczyzna spojrzał się na nią zdziwiony. - To właśnie ona potrzebuje pomocy... przezemnie -schowała twarz w dłoniach.
-Czy to ma coś wspólnego z tymi co ją zabrali? - spytałem z obawą. Gdybym wiedział, że oni jej zagrażają zrobił bym coś, cokolwiek.
-Tak, ale oni akurat są po naszej stronie - wstała szybko z krzesła- muszę to naprawić - ruszyła do drzwi chwiejnym krokiem. - Zostańcie.-odwróciła się -Tu jesteście bezpieczni. - przez chwilę myślałem, że zaraz zemdleje.
-Auroro wszystko dobrze? - dopytałem.
-Tak.- przymknęła oczy- Zaraz przestanie - zdjeła włosy z twarzy i wyszła.

Leśna istota~j.jk~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz