Siemka kochani :)
Pisanie idzie mi w miarę szybko, ponieważ większość dialogów są z gry, oczywiście to co mi najbardziej pasuje. Wiadomo, musiałam pozmieniać pare rzeczy.
Muszę wam napisać pewne przypomnienie, ponieważ pojawia się tu nawiązanie do pierwszej misji w Balenvii. O tuż, moja opowieść zaczyna się jakiś czas po podaniu bohaterce eliksiru Mnemosyne, także misja o której jest mowa wyżej wydarzyła się wcześniej. Także spokojnie można założyć, fabuła gry do mniej więcej odcinka 15 (chyba), jest zgodna z wydarzeniami przed moją opowieścią. Chciałam rozwiać wasze wątpliwości ;)
***
Wciąż jechaliśmy przez ciemny las. Rozdzieliłam się z Nevrą, ponieważ został poproszony przez jednego ze swoich podwładnych. W pewnej chwili zbliżyła się do mnie Karenn.
- El – zaczęła.
Zdziwiłam się, że podeszła do mnie pierwsza. Musiałam ją przeprosić.
- Słucham? – odpowiedziałam.
- Chyba to zgubiłaś – podała mi plan trasy.
- Och, dziękuję – wzięłam mapę i schowałam do torby.
- Nie ma za co – powiedziała wampirzyca.
Faktycznie zgubiłam ją i zastanawiałam się, gdzie jest.
Karenn już chciała odjechać, ale zależało mi na tym, żeby z nią porozmawiać, więc ją zatrzymałam.
- Poczekaj.
- Hmm?
- Słuchaj Karenn, chciałam cię przeprosić. Nie chciałam się z tobą kłócić ani na ciebie nakrzyczeć. Po prostu musiałam przemyśleć sobie wszystko, a twoje naciski nie pozwalały mi na to. Wybacz mi – zakończyłam.
- Jasne, że ci wybaczę El. Nie lubię patrzeć, jak mój brat cierpi, więc może trochę za bardzo się wmieszałam...
- Trochę? - przerwałam jej.
- Przyznaję się do błędu, a nie często mi się o zdarza, więc proszę, nie przerywaj mi. W każdym razie wiem, że nie powinnam była cię do niczego zmuszać. Więc też mi wybacz – skończyła swoją trochę długą wypowiedź.
Uśmiechnęłam się do niej.
- No to zgoda – odpowiedziałam jej.
Karenn również się uśmiechnęła. Chwilę jeszcze pogadałyśmy, ale chrome ją zawołał, więc się rozdzieliłyśmy. Długo nie jechałam sama, bo dołączyła do mnie Ewelein.
- I co, wszystko już w porządku? - spytała zatroskana.
- Tak, już wszystko jest ok. Pogadaliśmy i wyjaśniliśmy sobie wszystko, ale to nie było proste – odpowiedziałam jej.
- Rozumiem cię, miłość nigdy nie jest prosta – powiedziała elfka.
- Nie jest, ale jest warta wszystkich poświęceń – odrzekłam.
- Masz racje – przyznała mi, po czym przyspieszyła i zniknęła gdzieś na początku orszaku.
Miejsce Ewe zajął Chrome, który był dość rozbawiony.
- Powinienem był się założyć, zarobiłbym tyle pieniędzy – stwierdził szczerząc się, jak głupi.
- Założyć? Założyć o co? - spytałam zdezorientowana.
CZYTASZ
Moja opowieść z Eldaryi: Pożądana (II) ✔
FanfictionJestem Elenija. Ocaliłam Eldaryę, prawie. Po świecie ciągle chodziło zło, ale już niedługo... El jest hybrydą, która urodziła się i wychowała na Ziemi, ale to w innym świcie jest jej prawdziwy dom. Od zawsze to czuła, że niekoniecznie pasuje do ziem...