- Pospiesz się, zaraz ktoś tu przyjdzie!- powiedział nagląco Syriusz patrząc na mnie do góry.
- Kiedy ja nie dosięgam!- wyjęczałam wyciągając się najbardziej jak umiałam, ale dalej brakowało mi kilkunastu cali. Ręce zaczęły mnie strasznie boleć i zaraz mi chyba zdrętwieją jak jeszcze chwilę potrzymam je w górze. Siedziałam mu na baranach więc byłam bardzo wysoko, ale to i tak za mało.
- To bez sensu- powiedziałam z ulgą opuszczają ramiona.- Brakuje mi dobrych kilkunastu cali. Dlaczego nie możemy użyć różdżek?
- Bo nie- stwierdził Syriusz jak małe dziecko. Westchnęłam zrezygnowana.
- To co niby mamy zrobić?- zapytałam.
- Zaczekaj- chłopak złapał mnie za stopy.- Teraz wstawaj.
- No głupi jesteś, przecież mnie nie utrzymasz.
- Dzięki, że we mnie wierzysz, a teraz wstawaj.
Niepewnie wypełniłam jego prośbę. Ostrożnie podniosłam tyłek przenosząc ciężar ciała na stopy. O dziwo Syriusz wytrzymał mój ciężar i jeszcze do tego podniósł mnie trochę wyżej, na co pisnęłam cicho i złapałam się jego głowy. On był serio silny, musiał sporo pakować. Że też mu się chciało.
- Przestań trząść dupą i zawieś ten transparent, bo przez niego nic nie widzę.
- Och cicho bądź- fuknęłam na niego, ale jedną rękę trzymając transparent wystawiłam do góry. Drugą dalej trzymałam się jego głowy.
- Jest! dosięgam!- powiedziałam i przycisnęłam róg transparentu do ściany. Materiał pokryty był mocnym klejem dzięki czemu miał dobrze się trzymać ściany bez dodatkowych rzeczy takich jak gwoździe i być odporny na próbę zerwania.
- Okej przykleiłam, idź trochę w prawo.
Takim sposobem przykleiłam całą górną krawędź wielkiego transparentu.
- No gotowe, możesz mnie postawić na ziemi- powiedziałam, a chłopak kucnął tak, że mogłam na spokojnie z niego zejść. Odsunęliśmy się trochę oboje, żeby lepiej zobaczyć transparent. Wisiał wielki czerwony nad wejściem do Wielkiej Sali. Ogromne złote napisy głosiły:
,,Gryffindor górą!"
Do tego były takie migocące korony i ruszający się obrazek ludzika machającego flagą Gryffindoru.
- Jest trochę za bardzo na lewo- zauważył Syriusz.
- Nie, wcale nie- zaprzeczyłam szybko, bo moje ręce nie miały siły by to poprawiać.
- Dobra- ustąpił Łapa wyciągając z kieszeni mini sprej, który zauważyłam u niego na szlabanie.- To teraz napisy na ścianach.
Podszedł do ściany i zaczął tworzyć krzywą literę ,,G" na ścianie. Przechyliłam lekko głowę przypatrując się jej krytycznie. Westchnęłam i zabrałam mu sprej.
- Dawaj to, muszę to teraz naprawić.
Chłopak prychnął krzyżując ręce na piersi, ale odsunął się żeby zrobić mi miejsce. Zaczęłam pisać po ścianie ,, Gryffindor" ozdobną kaligrafią. Łapa widząc, że idzie mi całkiem nieźle zabrał się do rozwieszania po korytarzy czerwono złotych proporców. Zabawne, je to niby mógł przywieszać za pomocą zaklęć? Przewróciłam oczami i skupiłam się na dalszej części napisu. Kiedy skończyłam oddałam sprej Łapie, a on rozwiesił wszystkie proporce.
Po chwili przybiegli Rogacz z Lunatykiem, przez co prawie dostałam zawału. Już myślałam, że ktoś nas nakryje.
- Skończyliście?- zapytał James rozglądając się po korytarzu. Skinęliśmy głowami. Remus spojrzał na napis na ścianie. Czerwone litery tworzyły zdanie:
CZYTASZ
I Dlatego Właśnie Lubię Wanny || Syriusz Black
FanficCo powiesz na nieregularne ataki bólu w zamian za zabójcze wcięcie w tali, tyłek mogący reklamować stringi i nieskazitelną cerę połączoną z rysami twarzy, których nie powstydziłaby się sama Afrodyta? Chyba brzmi nieźle, a przecież i tak nie będzie...