1

5.6K 136 22
                                    

Dzisiaj obudziłam się w ponurym nastroju. Świadomość że spędzę pół dnia w szkole nie pocieszała. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki wziąć prysznic i załatwić swoje potrzeby fizjologiczne. Wróciłam do pokoju i zrobiłam delikatny makijaż. Włosy związałam w luźny warkocz. Wyciągnęłam z szafy jeansowe szorty i różowy koronkowy top, był wrzesień ale było dość ciepło. Wzięłam swój skórzany plecak i zeszłam na dół. Rodziców już nie było, dzisiaj wcześniej wyszli do pracy. Usłyszałam dźwięk przychodzącego SMS'a, to Sara napisała, że już na mnie czeka więc wzięłam jabłko do plecaka i włożyłam swoje białe conversy. Wyszłam z domu zamykając drzwi na klucz. Wsiadłam do auta mojej przyjaciółki i pojechałyśmy do szkoły.

- Dzisiaj mamy dwie lekcje sportu z Panem Styles'em - wykrzyczała mi prosto do ucha Sara kiedy podjeżdżałyśmy pod szkołę.

- Mam uwierzyć, że pierwszy raz od dwóch lat będziesz ćwiczyć na sporcie? - zaśmiałam się a Sara tylko spojrzała na mnie spod byka.

Ona w przeciwieństwie do mnie nigdy nie lubiła sportu i zawsze unikała wszelkiej aktywności fizycznej. Mimo to była szczupła i wzbudzała zainteresowanie chłopaków.

- Dla niego mogę się poświecić

- Już się tak nie ekscytuj tylko chodź bo zaraz spóźnimy się na matematykę z Panią Smith a wtedy dopiero będzie przypał.

Lekcje minęły mi dość szybko, przyszedł czas na ostatnie dwie godziny sportu z moim nowym wychowawcą. Razem z Sarą poszłyśmy do szatni żeby się przebrać.

Założyłam czarne leginsy i tego samego koloru koszulkę na cienkich ramiączkach. Założyłam czarne sportowe buty z nike i poszłam na sale gdzie czekały już wszystkie dziewczyny oprócz Sary która nagle gdzieś zniknęła. Z całej naszej klasy tylko ja wyglądałam przyzwoicie, cała reszta miała na sobie jedynie sportowe topy i krótkie, odsłaniające pośladki dresowe szorty. Chwile później na sale wbiegła Sara w czerwonych szortach i białym t-shirt'cie, stanęła obok mnie na lini zbiórki i zaczęła opowiadać jak zapomniała szortów z samochodu i musiała szybko po nie biec żeby nie spóźnić się na lekcje.

Rozmowy przerwał głośny dźwięk gwizdka, kiedy spojrzałam w tamta stronę zobaczyłam mojego nauczyciela w szarych dresach i czarnym t-shirt'cie. Stanął na przeciwko nas i wpatrywał się swoimi szmaragdowymi oczami. Burza brązowych loków opadała mu na oczy przez co wyglądał mniej surowo. Gdy tylko się odezwał zmieniłam zdanie.

-  Słyszałem, że do tej pory wasze lekcje sportu nie były zbyt wyczerpujące prawda?

- Tak Panie Styles - odezwała się z przesłodzonym uśmiechem klasowa dziwka Michel.

- Teraz to się zmieni - oznajmił surowo - zacznijcie od 10 okrążeń

Od razu po jego poleceniu wszystkie zaczęłyśmy biec.
Dla mnie to nie był problem ponieważ biegam codziennie dla utrzymania kondycji fizycznej. Za to Sara która przez dwa lata unikała sportu przebiegła tylko dwa okrążenia i usiadła na ławce. Widziałam, że Styles do niej podszedł i chyba się zmartwił bo Sara wyglądała jakby miała dostać zawału, jej twarz była cała czerwona i ciężko było jej złapać oddech. Widziałam, że pokazuje na mnie i coś mówi ale nie miałam pojęcia o co może chodzić.

- Mia, podejdź proszę - krzyknął do mnie Pan Styles ponieważ byłam po drugiej stronie sali.

Kiedy byłam już obok nich zapytał czy mogłabym zabrać Sarę do łazienki żeby obmyła twarz zimna wodą. Oczywiście się zgodziłam, wzięłam przyjaciółkę pod rękę i razem wyszłyśmy z sali.

Wróciłyśmy na drugą godzinę sportu ale Sara postanowiła, że dzisiaj już zostanie na ławce i tylko popatrzy.

Druga lekcja była poświęcona na gimnastykę wiec od razu zaczęłam się rozciągać. Wszystkie dziewczyny tylko stały pod ściana i zachwycały się sportowym wyglądem naszego nauczyciela który akurat gdzieś wyszedł.

Ja robiłam swoje kiedy usłyszałam gwizdek. Pan Styles stał metr ode mnie wyginającej się przed nim. Było to dla mnie okropnie niezręczne ale dla niego chyba nie.

- Możemy tą pozycje przetestować kiedy indziej - rzucił Pan Styles z łobuzerskim uśmiechem i usiadł na ławce żeby sprawdzić obecność.

Kiedy skończył kazał nam rozłożyć materace i ćwiczyć mostek. Dla mnie to ćwiczenie nie było konieczne ale nie chciałam się wyłamywać. Styles nie wiedział, że jestem baletnicą i wolałam żeby tak pozostało.

Po lekcji przebrałyśmy się i razem z Sarą poszłyśmy do samochodu.

Weszłam do domu i spotkałam się z ciszą, to nic nowego, rodzice dużo pracują i większość czasu jestem sama w domu. Przebrałam się w leginsy i luźny t-shirt, zjadłam ryż z musem jabłkowym i wypiłam dużą szklankę wody z imbirem. Było już po 16 a o 17:15 zaczynam trening dlatego nie zwlekając zabrałam moją torbę sportową i poszłam przez park w stronę szkoły baletowej.

O 17 byłam już na miejscu wiec założyłam pointy i zaczęłam rozgrzewkę. Po trzech godzinach trening dobiegł końca i mogłam wrócić do domu. W tym czasie pogoda uległa drastycznej zmianie i strasznie się rozpadało. Cieszyłam się, że zawsze w torbie mam bluzę z kapturem.

Wyszłam ze szkoły, założyłam kaptur na głowę i ruszyłam w stronę domu. W połowie drogi zauważyłam, że jakiś samochód zwolnił i jedzie tuż za mną. Trochę się przestraszyłam ale strach zmienił się w zaskoczenie kiedy zobaczyłam swojego wychowawcę który wysiada z samochodu.

- Hej dziewczyno, może cię gdzieś podwieźć? - zdziwiłam się, że mnie nie poznał ale w sumie zna mnie tylko dwa dni.

- Dobry wieczór Panie Styles, dziękuje ale przejdę się, to już niedaleko - do domu zostało mi około kilometra ale deszcz sprawiał, że dom wydawał się być po drugiej stronie stanu.

- Mija prawda ? Przepraszam ale nie poznałem cię - podrapał się po karku przez co wyglądał na zawstydzonego - wsiadaj, podwiozę cię.

- Dziękuje ale na prawdę nie trzeba.

- Przestań nie wygłupiaj się tylko wsiadaj - był bardzo stanowczy wiec nie było sensu się opierać.

Otworzył mi drzwi po stronie pasażera jak prawdziwy dżentelmen.  Kiedy już wsiadłam zamknął drzwi i po chwili siedział już na miejscu kierowcy.

- Co robisz o tej porze sama na tak ciemnej ulicy?

- Po prostu wracałam z treningu i się rozpadało a tędy było szybciej - wzruszyłam ramionami i wpatrywałam się przed siebie w ciemną ulice.

- Co trenujesz? - zapytał a do mnie dotarło, że właśnie się wyglądałam. Przecież nie chciałam żeby wiedział, że jestem baletnicą. Muszę coś szybko wymyślić.

- Ja nic, źle się wyraziłam, to nie był mój trening tylko trening mojego chłopaka.

Styles tylko pokiwał głową na znak, że rozumie. Reszta drogi minęła w ciszy.

- Dziękuje i dobranoc Panie Styles - powiedziałam kiedy wysiadałam z jego samochodu.

- Nie ma za co, do zobaczenia w szkole.

To nie miało prawa się zdarzyć H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz