10

3.9K 117 19
                                    

W poniedziałek obudziłam się już o 5, denerwowałam się na myśl, że mam dzisiaj w szkole spotkać Harrego. Nie wiedziałam jak się zachować w tej sytuacji i jak on się zachowa. Wstałam i poszłam pobiegać. Do domu wróciłam po 7 wiec miałam mało czasu. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i zrobiłam delikatny makijaż. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Stanęłam przed szafą i nie wiedziałam co na siebie włożyć. Po krótkim namyśle postanowiłam ubrać białą koszulkę polo z krótkim rękawem i jeansowe szorty ponieważ dzisiaj było bardzo ciepło. Na ramie zarzuciłam sportową torbę bo zaraz po szkole idę na trening. Weszłam do kuchni i wzięłam jabłko i butelkę wody z lodówki, kiedy usłyszałam klakson szybko założyłam białe buty fila i wyszłam z domu zamykając drzwi na klucz. Wsiadłam do auta przyjaciółki która patrzyła na mnie z dziwnym uśmieszkiem.

- Cześć - odezwałam się pierwsza

- No hej co tak długo, czyżby nasz nauczyciel cię odwiedził? - wybuchnęła śmiechem a ja szybko pokiwałam przecząco głową - nadal nie mogę uwierzyć, że to wszystko prawda

- Uwierz, że ja też, nie planowałam tego a teraz nie wiem jak mam się przy nim zachować

- Nie przejmuj się, Styles jest spoko wiec nie będzie z tym problemów. Wiem, że jesteś nieśmiała ale dasz radę. - uśmiechnęła się ciepło i zgasiła silnik, nawet nie zauważyłam kiedy znalazłyśmy się pod szkołą.

Skierowałyśmy się w stronę głównego wejścia nadal rozmawiając i śmiejąc się. Kiedy weszłam do szkoły niespodziewanie na kogoś wpadłam, podniosłam wzrok i zobaczyłam jego.

- Ja... ja bardzo przepraszam. - zająkałam się, był taki przystojny, biały t-shirt opinający jego mięśnie i czarne dresy wyglądały na nim zabójczo. On tylko lekko się uśmiechnął, wstał i wyciągnął do mnie rękę.

- Nic się nie stało - wstałam a on zrobił krok w moja stronę, na korytarzu nie było już nikogo oprócz nas bo zaczęła się lekcja. - miło cię widzieć Mia, do zobaczenia na sporcie. - puścił mi oczko i poszedł na sale gimnastyczną a ja szybko pobiegłam do klasy bo już byłam spóźniona na matematykę. Weszłam do klasy i zajęłam miejsce w ostatniej ławce obok Sary, która patrzyła na mnie z oczekiwaniem.

- I jak pierwsze spotkanie po wspólnej nocy? - zrobiłam się cała czerwona bo powiedziała to trochę zbyt głośno i kilka osób odwróciło się w naszą stronę

- Powiedział tylko, że widzimy się na sporcie i puścił mi oczko - wzruszyłam ramionami

- Ewidentnie z tobą flirtuje, powinnaś zrobić to samo - pokiwałam przecząco głowa - mam nadzieje, że na dzisiejszą lekcje sportu zabrałaś coś bardziej seksownego niż ta rozciągnięta koszulka - uśmiechnęła się do mnie a w jej oczach zobaczyłam iskierki, ona chyba była bardziej podekscytowana tą sytuacją niż ja.

Reszta dnia minęła szybko a ja coraz bardziej bałam się lekcji sportu. Właśnie szłam z Sarą w stronę szatni ale miałam ochotę z tamtąd uciec. Zaczęłam się przebierać kiedy Sara mnie zatrzymała.

- Nie założysz tego - wyrwała mi z ręki moja białą koszulkę - masz być pociągająca a nie odpychająca

Miałam wiec na sobie jedynie biały sportowy stanik z calvina kleina i krótkie, czarne, dopasowane spodenki, które ledwo co zasłaniały moje pośladki. Wyglądałam dobrze. W mojej szkole to normalne, że dziewczyny tak ubierają się na sport. Wyszłyśmy z szatni i poszłyśmy na sale gimnastyczną. Harrego jeszcze nie było wiec rozmawiałyśmy między sobą. Nagle usłyszałyśmy głośny dźwięk gwizdka wiec ustawiliśmy się na lini. Harry stanął na przeciwko nas i czułam, że na mnie patrzy.

- Dobrze, dzisiaj robimy rozciąganie. Weźcie materace i zaczynamy.

Wzięłam materac i położyłam go obok materaca Sary. Zaczęłyśmy od krótkiej rozgrzewki. Rozciąganie nie było dla mnie wyzwaniem wiec mogłam rozmawiać z Sarą podczas wykonywania ćwiczeń.

- Gapi się na ciebie - szepnęła Sara kiedy robiłyśmy skłony. Spojrzałam w jego stronę i zobaczyłam jego tęczówki które stały się jakby ciemniejsze, nie wiedziałam o co mu chodzi wiec wróciłam do swoich zajęć nie zwracając już na niego uwagi.

- Ja muszę na chwilę wyjść, ćwiczcie dalej, zaraz wrócę - odezwał się Harry lekko zachrypniętym głosem.

Dzwonek zadzwonił a go nadal nie było. Odłożyliśmy materace i poszłyśmy do szatni się przebrać. Kiedy wychodziłyśmy ze szkoły zauważyłam, że jego samochód nadal stoi na parkingu. Sara odwiozła mnie na trening a sama pojechała na zakupy twierdząc, że kiedy skończę to po mnie przyjedzie.

Po trzy godzinnym treningu byłam wykończona. Czułam, że nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Wyszłam ze szkoły baletowej i usiadłam na schodkach widząc, że Sary jeszcze nie ma. Po 10 minutach czekania postanowiłam do niej zadzwonić.

- Hej to jak, przyjedziesz po mnie?

- O jejku Mija przepraszam, spotkałam znajomego i się zagadaliśmy. Już po ciebie jadę.

- Nie, w porządku, nic się nie stało wrócę na pieszo.

- Na pewno? Bo jeśli nie to ja na prawdę już się ....

- Tak, wszystko Ok. Nie przerywaj tego spotkania. Do zobaczenia jutro, kocham cię, pa.

- Dziękuje kochana, pa.

Wstałam ze schodów i resztkami sił ruszałam w stronę domu. Po 20 minutach byłam na miejscu. Poszłam do swojego pokoju, zostawiłam torbę i skierowałam się do łazienki. Potrzebowałam gorącej kąpieli. Umyła ciało i włosy a następnie w szlafroku i ręczniku na głowie wyszłam z łazienki. Usłyszałam dzwonek do drzwi więc zeszłam po schodach i poszłam otworzyć. Kiedy to zrobiłam zamurowało mnie, zobaczyłam Harrego. Patrzył na mnie przenikliwym wzrokiem a jego tęczówki znowu były jakby ciemniejsze.

- Cześć, co ty tu robisz? - zapytałam a on nadal patrzył na mnie jakby nie usłyszał pytania. Dopiero po chwili się otrząsnął.

- Mogę wejść? Jesteś sama? - odsunęłam się, żeby go wpuścić.

- Tak, właśnie wróciłam z treningu i padam na twarz. - spojrzał na mnie

- Dlaczego nie zadzwoniłaś, przyjechałbym po ciebie. - wzruszyłam ramionami, poczułam jak zmniejsza odległość między nami.

- Nie chciałam robić problemu. - powiedziałam lekko drżącym głosem, czułam że robi mi sie gorąco. On jest taki seksowny a teraz jest tak blisko mnie, że z trudem mogę oddychać.

- Mia, to żaden problem. - dotknął dłonią mojego policzka a ja poczułam, że się rumienie. Właśnie przypomniało mi się ze mam na sobie tylko cieniutki satynowy szlafrok.

- Może ja pójdę się ubrać a ty tu poczekaj. - powiedziałam cicho.

- Podoba mi się ten strój - przejechał językiem po swojej wardze - ale skoro musisz to leć szybko a ja poczekam.

Odsunął się na krok a ja szybko pobiegłam na górę. Założyłam krótkie dresowe spodenki i bordowa bluzę a na koniec rozczesalam włosy. Zeszłam na dół i zobaczyłam Harrego który siedział na kanapie w salonie. Usiadłam obok niego.

- Po co przyjechałeś? - patrzyliśmy sobie prosto w oczy.

- Chciałem cię zobaczyć - jego wzrok spoczął na moich ustach ale szybko ponownie spojrzał mi w oczy. - chciałbym zrobić coś jeszcze.

Jego usta były coraz bliżej moich i już miałam się odsunąć kiedy przypomniały mi się słowa Sary, że to nic złego przecież oboje jesteśmy dorośli. Przysnęłam się bliżej i nasze usta się spotkały. Jego wargi były takie miękkie. Całował mnie delikatnie z każda chwila pogłębiając pocałunek. Podobało mi się to. Kiedy nie mogliśmy już złapać tchu odsunęliśmy się od siebie. Harry objął mnie ramieniem i włączyliśmy film.

- Zostanę na noc, zgoda? - szepnął mi do ucha a ja od razu pokiwałam potwierdzająco głową.

To nie miało prawa się zdarzyć H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz