Zamarłam. Co on chce mi powiedzieć, po tym jak złapał mnie za dłoń?Wszystkie słowa Klary o tym, że mnie nie lubi odpłynęły w niepamięć, bo przecież gdyby tak było nie patrzyłby na mnie, nie pożyczył kurtki, nie odwiózł i w ogóle nie dotknął mojej dłoni, więc?Co to mogło wszystko oznaczać?A może? Nie, to nie możliwe-skarciłam się w myślach .Bill nie jest we mnie zakochany-przywołałam siebie do porządku.
-..właśnie, ten..no..-zaczął dukać, więc spuściłam z niego wzrok a on poczuł się pewniej i zaczął mówić normalnie-jak wiesz wyjeżdżamy z Tomem i chłopakami w trasę za parę dni i jutro robimy taką małą imprezkę, no wiesz..
-Yhym -przytaknęłam i lekko zerknęłam na niego, dalej nie patrzył się na mnie.
-No i właśnie, pomyśleliśmy z chłopakami, że mogłabyś przyjść z Gwen- dokończył
-Przyszłabym-odparłam, czując teraz jego spojrzenie, które mnie przenikało-ale nie mogę przez ten cholerny szlaban.-rzuciłam smutno
-Jeżeli tylko szlaban ogranicza cie do przyjścia na imprezę to nie ma sprawy.Pogadam z mamą a ona z Lisą i ci pozwoli
-Hm, to ok-uśmiechnęłam się-przyjdę, tylko o której?
-O 20 tak pewnie zaczniemy się bawić
-Ok, przyjdę-powtórzyłam z większym bananem na twarzy, bo cóż może być piękniejszego, jak nie zaproszenie Billa Kaulitza na imprezę do siebie? Spuściłam wzrok i miałam już wysiąść, gdy chłopak odkaszlał nieistniejącą chrypkę a ja spojrzałam na niego.
-Bo..ja..ten..no-zaczął znów mówić nieskładnie, po czym zamilkł na minutę i spojrzał na mnie-hmm, przesłuchałaś płytę?-zapytał w końcu a mi w jednej chwili zrobiło się głupio i zabrakło powietrza. Nie zrobiłam tego, bo nie chciałam a przecież prawdy teraz nie mogłam mu powiedzieć. W sumie okłamać tez go nie mogłam.
-Nie zdążyłam-wypaliłam po chwili
-Mhm.-przytaknął a ja wreszcie wysiadłam zamykając za sobą drzwi .Stanęłam tak jeszcze koło jego samochodu czekając czy coś powie, czy tez to już koniec naszego spotkania-mam wrażenie, że teraz okłamujesz mnie-powiedział jakimś zawiedzionym głosem.
-Ale..-chciałam zaoponować, lecz przerwał mi burczeniem silnika a potem odjechał tak po prostu.
Tak, więc zmieszana i lekko zawstydzona moim kłamstwem dotarłam do swojego pokoju i zabrałam się za robienie tego głupiego referatu. Była dokładnie godzina 15:10, kiedy postawiłam pierwsze zdanie w worldzie, czyli temat zadania a potem zaczęło się tylko nerwowe szukanie po całym necie jakichkolwiek wiadomości na ten temat. Po ich znalezieniu musiałam wymyślać mnóstwo synonimów danych słów, żeby trochę pozamieniać, aby pan Lotze nie przyczepił się, iż moja praca to tylko „kopiuj" i „wklej" a na końcu „drukuj".Mijały godziny a Gwen, która miała przyjść po prostu nie dawała znaku życia. Była już 19.Mama wróciła z pracy i zaglądnęła do mnie, widząc z jaką „namiętnością" się uczę dała mi święty spokój a gdy opuściła mnie z mojego pokoju, po prostu wybrałam tylko numer mojej przyjaciółki. Nie odbierała długo, dopiero po setnym sygnale usłyszałam jej ściszony głos.
-Lena? Co chcesz?-zapytała bez ogródek
-Eee -zaskoczyła mnie trochę.Czyżby zapomniała?-wydawało mi się, że mówiłaś coś, iż wpadniesz mi pomóc.
-Wiem-odparła szybko-przepraszam, ale nie przyjdę.
-Co?!-wyrwało się głośno z moich ust
-No, nie mogę
-Aha-przytaknęłam smutno.
Czemu to właśnie ona mnie zawiodła?A tak liczyłam, ze oprócz tej pracy pogadamy o Kaulitzach.
-No, nie smęć-usłyszałam-po prostu Klara mi się na głowę zwaliła i Tom.
-A Bill? Jest tam?
-Ekhem..hmm..
-Gwen?-nacisnęłam na dziewczynę.
-Jest-odparła w końcu-obiecał, ze uwolni mnie od Klary, gdy się dowiedział, ze zaraz..Tom, przestań..ej..-usłyszałam nawoływanie dreda oraz jakieś śmiechy i wiedziałam, że nie było sensu dalej z nią mówić. Rozłączyłam się. Nie chciałam psuć im wszystkim świetnej zabawy a poza tym zostało wydrukować mi referat i zająć się zaległościami, które sobie narobiłam przez tamte dni.Musiałam poprawić oceny.
Nie byłam kujonem, ale chciałam, aby moje świadectwo wyglądało przyzwoicie zwłaszcza, że koniec roku był na ramieniu.Nie schodziłam na dół, nie jadłam kolacji a gdy w końcu referat był wydrukowany i leżał na biurku w koszulce, była godzina 1 w nocy. Czas leciał tak szybko. Po prostu po rozmowie z Gwen, miałam problem z wbiciem czegokolwiek do głowy. Było mi przykro, że nie dotrzymała słowa. Siedziałam na parapecie w oknie i śledziłam pogodę za nim a była tak dziwna: chmury przysłaniały co chwile słońce, wiał ostrzejszy wiatr a promienie rzadko błądziły po ulicy .Udzieliło mi się to i słuchałam jakiś smętów z telefonu w dodatku podjadając czekoladę. Teraz był po 1.Półtorej godziny temu skończyłam przerabiać ostatnio opuszczony materiał ze szkoły a teraz jeszcze przeglądałam zdjęcia Billa, które miałam ściągnięte z neta na komputerze. Miałam tych zdjęć ponad tysiąc i skrzętnie ukrywałam folder z nimi tak, aby nikt się nie zorientował jak bardzo odbija mi na jego punkcie.
CZYTASZ
You're my star. My Bleeding star.
RomanceLena jest emo i jest także nastolatką mieszkającą w Niemczech. Od wielu lat trzyma w tajemnicy, że jest zakochana w pewnym chłopaku, który wydaje się jej nie osiągalny. Pewnego dnia, kiedy wraca do domu dowiaduje się, iż jej rodzice zamierzają rozw...