Nastał wieczór.Usiadł na chwile w pokoju, w którym spali, w tym samym i była tak niedawno ona.Zamyślony, spoglądnął jeszcze na łóżko, nie było jej śladu.Zatęsknił.Czuł się nieswojo i był przepełniony pustką.Wstał i miotał się tak po pokoju przez kilka minut. Było pusto, kiedy jej nie było obok.Usiadł znów.Nagle zauważył coś na podłodze, mały przedmiot-mp3 ze słuchawkami.Powoli schylił się i ukląkł podnosząc rzecz jak świętość.Włożył słuchawki do uszu i włączył urządzenie a do jego uszu dostały się znane dźwięki oraz jego głos w piosence wenn nicht mehr geht :" kiedy już nie będzie wyboru stanę się aniołem-tylko dla Ciebie„.Poczuł nagły ból a z jego oczu potoczyła się łza.Teraz nie był szczęśliwy.Miał cały świat w swych rękach, miał wszystko oprócz jej.Wiedział tylko, że dotknął jej świętości, gdy jeszcze była blisko a teraz odeszła.Zanurzył twarz w dłoniach, słuchając dalej.Teraz sam szukał drogi w swych dawnych słowach piosenki.Cierpiał.Wiedział, że jego zachowanie, nie pożegnanie się zraniło ją.Nie chciał, albo raczej nie umiał.Bał się, że gdy odwróci wzrok ujrzy ją całą, odchodzącą tak daleko, na tak długo i po prostu rozpłacze się i czy wtedy to nie byłoby najgorsze, gdyby czuła, że nie jest jej siłą?Nie chciał, aby wiedziała jaki jest słaby, aby to przetrzymać.Nie chciał pokazywać chłopakom z zespołu jaka jest ważna , mogliby go posądzić, że zdradził muzykę dla niej.Nie chciał.On wolał zranić siebie i ją milczeniem, które wbiło w jego rozedrgane serce mocny ścisk z powodu rozpaczy.Poczuł dotyk i oglądnął się, mechanicznie wyjmując słuchawki z uszu.Stał za nim jego najdroższy brat. On odczytywał go zawsze bezbłędnie, tym razem zapewne też wiedział, że kroi się jego serce.
-Mam pomysł-słowa gitarzysty wybiły go na chwile z letargu żałości.
*
Dojechałam do domu, gdy był już wieczór.Felix pomógł mi z bagażem i zaniósł go do pokoju a ja położyłam się z łoskotem na łóżku i rozciągnęłam na całą długość.Mój pokój przypominał mi wszystkie minione godziny myślenia o nim, siedzenia na parapecie i gapienia się w chmury, czekania na cud, którego doświadczyłam i który się skończył.Przebrałam się szybko i zeszłam na dół.Przechodząc obok kuchni dobiegła mnie tylko ściszona rozmowa Felixa z mamą.Weszłam, wiec bez pardonu do pomieszczenia a oni oboje zamilkli.Zrobiłam trzęsącymi się lekko z emocji dłoniami kakao i stanęłam naprzeciw nich.Patrzyli na mnie a ja czekałam tylko na ich słowa, na ich decyzję, której zmienić nie mogło nic, żaden płacz, śmiech, protest czy krzyk.
-Słucham-rzekłam, gdy Ci milczeli przez dłuższa chwile.
-Lisa, wyprowadza się do mnie jak wiesz.
-No wiem, jutro, tak?
-Nie-zaprzeczył Felix.
-Kiedy?-rzuciłam, biorąc łyk napoju.
-Za tydzień
-Ok
-Uważamy, że potrzebujesz teraz jeszcze mojej obecności po rozstaniu z przyjaciółmi.
-Ok-rzekłam bez emocji i wyszłam
Śmieszne-pomyślałam, tylko wchodząc na zieloną trawę przed domem i siadając pod drzewem.Po prostu to było przezabawne, jeżeli oni myśleli, że za tydzień wszystko wróci do normy i przestane cierpieć po tym jak rozdzielili mnie z Gwen, z Billem i resztą.Facet mamy wyszedł z domu jakąś chwile po mnie, nic dziwnego było naprawdę późno.Machnął mi głową jeszcze idąc chodnikiem w stronę podjazdu i samochodu.Gdy odpalił silnik i wyjechał, zauważyłam mamę wychylająca się przez okno i wołającą mnie do domu.
-Posiedzę tu jeszcze chwile-powiedziałam głośniej a ona skrzywiła się i zamknęła okno.
Zostałam sama w ogrodzie, w którym panował już mrok.Jedynym ciepłem, które mnie otaczało było kakao grzejące dalej trzęsące się palce.Byłam tak rozdrażniona od środka, że nie panowałam nad nimi a do oczu znów zaczęły napływać łzy.Noc swoją ciemnością pogładziła moje policzki, które ozdobiły czarne korytarze stworzone z nich i makijażu.Siedziałam tak płacząc i cicho łkając.Kakao stało się zimne, mimo tego ja dalej siedziałam a srebrny glob mi towarzyszył.Nie było nikogo oprócz nas tej nocy.W końcu czując przemoczone spodnie od rosy, wstałam i poszłam do domu.Wszędzie było ciemno, więc po omacku dotarłam do zlewu w kuchni i zostawiłam tam kubek, po czym udałam się ostrożnie po schodach do swego pokoju.Położyłam się na łóżku i leżałam tak myśląc o nim, o naszych krótkich chwilach, które ni z tego ni z owego się zaczęły i zanim zdążyliśmy brać z nich radość i miłość pękły jak bańka mydlana.Zasnęłam.
CZYTASZ
You're my star. My Bleeding star.
RomansaLena jest emo i jest także nastolatką mieszkającą w Niemczech. Od wielu lat trzyma w tajemnicy, że jest zakochana w pewnym chłopaku, który wydaje się jej nie osiągalny. Pewnego dnia, kiedy wraca do domu dowiaduje się, iż jej rodzice zamierzają rozw...