Był ciepły wieczór. Lekki, kwietniowy wiatr rozwiewał włosy dwojga nastolatkom, gdy szli roześmiani i pogrążeni w rozmowie na przeróżne tematy przez kręte ulice Hawkins.
Za tydzień El ma urodziny.
Osiemnaste.Hopper ostrzegł ją, że planuje coś niesamowitego wraz z Joyce. Powiedział, że wkręci w to też chłopaków i Max.
- Mike? - podniosła głowę, aby spojrzeć na chłopaka.
- Tak?
- Czy Hop wspominał ci coś o moich urodzinach?Na twarzy młodego Wheelera pojawił się zadziorny uśmiech.
- Możliwe.Eleven się uśmiechnęła. Właśnie Mike dał jej do zrozumienia, że naprawdę szykuje się coś niezwykłego.
- A powiesz mi co planujecie? Proszę... malutka podpowiedź... - poprosiła błagalnym tonem robiąc smutną minę.
- Nie ma mowy, musisz poczekać. - zaśmiał się chłopak.
El udając obrażoną skrzyżowała ręce na piersi i przybrała obrażony wyraz twarzy, na co Mike znowu szczerze się zaśmiał.
- Jesteś słodka. - powiedział, po czym nachylił się, aby ją pocałować.
Gdy tak trwali w pocałunku, El poczuła jak ktoś silnie chwyta ją za ramię i odpycha na bok tak, że wpada w ramiona jakiegoś innego człowieka.
- Co wy robicie?! - wrzasnął Mike, gdy ludzie zakuwali mu ręce.
Jane przyjrzała się napastników.
Byli to sami mężczyźni w charakterystycznych, granatowych strojach roboczych.Do głowy El momentalnie powróciły wszystkie wspomnienia.
Laboratorium.
Brenner.
Demogorgon.
Ból.Niebezpieczeństwo...
Zaczęła się wyrywać. Niestety, uścisk mężczyzny był za mocny.
- Nie uciekniesz tym razem, Eleven. - wysyczał swym okropnym głosem.- Zostawcie ją, wy skurwysyny! - darł się Mike, gdy wpychali go do biało-niebieskiej furgonetki.
El nagle przyszło coś do głowy.
Skupiła całą swoją uwagę na dwójce facetów trzymających Mike'a, i za pomocą swojej nocy odrzuciła ich na boki.Jednak jej moc nie była już tak silna jak kiedyś, ponieważ nie używała jej od kilku lat.
Momentalnie zakręciło jej się w głowie i poczuła, jak z nosa wypływa jej krew.
Kiedy się uspokoiła, to samo chciała zrobić z tym, który ją trzymał, jednak powstrzymał ją mocny ból na szyi.
Jeden z napastników wbił jej strzykawkę z jakimś środkiem.
Po kilku sekundach wszystko zaczęło jej się przed oczami rozmazywać, i kręcić w głowie.
- El! - usłyszała jeszcze tylko niewyraźny głos Mike'a, gdy straciła już całkiem przytomność.
•
Zimno.
Jasno.
Cholernie zimno i jasno.
CZYTASZ
I can't lose you again...//Mileven✔
Fanfiction„- Jako pierwszy mnie zrozumiałeś. Byłeś moim pierwszym przyjacielem. Pierwszą miłością. Jako pierwszy mnie pocałowałeś. Jesteś moim pierwszym chłopakiem... - po policzku spłynęła jej pojedyncza łza, którą on wytarł delikatnie kciukiem. - Teraz, jak...