Epilog

2K 108 187
                                    

El odetchnęła pełną piersią.

Dzisiaj ostatni dzień wyjazdu. Już jutro o tej porze będą w swoim mieszkaniu.

Co się działo przez te dziesięć dni? Oj, dużo się działo. Na pewno Jane nigdy nie zapomni tego wyjazdu.

Teraz wraz z Mike'em przechadzali się po plaży. Był wieczór, słońce już lekko zachodziło, delikatny morski wiatr wiał w twarze pary, a słona woda obmywała stopy.

Eleven czuła się teraz najszczęśliwszą osobą na świecie. Trzymając rękę Mike'a podczas tego romantycznego spaceru wiedziała, że chce, aby Wheeler był przy niej na zawsze. Aby nigdy go nie straciła. Oraz aby on nigdy nie stracił jej.

El zauważyła, że słońce było już w połowie za horyzontem dając przepiękny widok.

Naraz poczuła też, że ręka jej chłopaka zaczyna się powoli pocić, a Mike sam zaczął dziwnie się zachowywać.

- Mike? Wszystko okej? - zapytała, na co Wheeler się zatrzymał.

El zwróciła się w jego stronę. Mike spojrzał jej głęboko w oczy.

- El, jesteś wspaniałą dziewczyną. Jesteś też najważniejszą osobą w moim życiu. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby cię zabraknąć. Po prostu ta myśl jest straszna.

Jane uśmiechnęła się lekko, nie spuszczając wzroku z oczu chłopaka.

Mike kontynuował.
- Chciałbym abyś wiedziała, że cię kocham. Kocham cię jak nikogo innego. Tyle razem przeżyliśmy, tyle przeszkód pokonaliśmy... od naszego pierwszego spotkania wiedziałem, że ty jesteś tą jedyną. Po prostu to wiedziałem.

Dziewczynie po policzku popłynęła pojedyncza łza. Mike jej nie otarł, a zaczął szukać czegoś w kieszeniach spodni.

- Ponieważ chcę, abyśmy byli razem już zawsze, muszę to zrobić.

Wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko. Otwierając je uklęknął. El zasłoniła sobie usta ręką.

Czy to jest to o czym ona myśli?

- El, kochana, zostaniesz moją żoną?

To co w tej chwili El poczuła było nie do opisania.

Strumień łez popłynął po jej policzkach.

- Tak. Tak. Tak, tak, tak! - zaczęła piszczeć, a Mike z wielkim uśmiechem wsunął delikatny, ale przepiękny pierścionek na jej palec.

Gdy wstał, El od razu rzuciła mu się na szyję.

- Kocham cię tak bardzo, że żadne słowa nie potrafią tego opisać. - wyszeptała.

- Mam pomysł. - Mike minimalnie odsunął dziewczynę tak, aby teraz ich twarze były na przeciwko siebie. - Po prostu nic nie mów.

Po jego słowach, oboje zbliżyli się do siebie i złączyły swoje usta w pocałunku.

Mike trzymał teraz w objęciach cały swój świat i przyszłą żonę. A El była przytulana i całowana przez swojego pierwszego przyjaciela, chłopaka oraz osobę, która zawsze była, jest i będzie przy niej.
No i oczywiste swojego męża.

Nie będzie już się nazywała Jane Hopper. Za jakiś czas, będzie się przedstawiać jako Jane Wheeler.

Nie może się już tego doczekać.

~~~

oficjalnie kończę to mileven

ale mam pomysł, aby napisać One Shot z ich ślubu
tylko dajcie znać, czy chcecie

bayo❤️

I can't lose you again...//Mileven✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz