- Gdzie jedziemy? - zapytała dziewczyna, gdy ominęli dom Wheelera.
Ten tylko się uśmiechnął.
- Zobaczysz.El tylko westchnęła i oparła się głową o szybę.
Nie ważne jak bardzo by go namawiała, on tak nie powie.
Kiedy zaczął zapadać zmrok, dziewczyna się zdenerwowała i wypaliła:
- Dobra, mów ile jeszcze i gdzie jedziemy albo sprawię, że posikasz się w gacie.Mike znowu się zaśmiał.
- Nie musisz, już prawie jesteśmy na miejscu.Eleven zerknęła przez okno.
I faktycznie, jej chłopak wjeżdżał na jakiś parking wysypany małymi kamyczkami.
Zgasił silnik i wysiadł z samochodu.- Wychodzisz, czy masz zamiar przesiedzieć w środku cały wieczór? - spytał z uśmiechem, kiedy otworzył dziewczynie drzwi. Ta tylko się zarumieniła i wysiadła.
Uwielbiał kiedy się rumieniła. Wyglądała wtedy tak słodko i niewinnie.
Chwycił jej delikatną dłoń i zaczął prowadzić w pewne niezwykłe miejsce.
- Gdzie mnie prowadzisz? - zapytała, idąc za nim leśną dróżką.
- W miejsce, którego nigdy nie zapomnisz. - odpowiedział Mike.Jane przewróciła oczami. To był właśnie cały Mike. Tajemniczy i uparty.
Ale jego niespodzianki zawsze były odjechane.
*3 miesiące wcześniej*
- Mike, co ty chcesz zrobić? - zapytała zdezorientowana, gdy chłopak niósł ją w stylu panny młodej przez lasek.
- Zobaczysz, kochana.
Szedł tak jeszcze z minutę i doszedł na polankę.
Postawił El na ziemię, a ta jak zahipnotyzowana patrzyła na to, co przygotował.
Koc w niebieską kratę przyzdobiony był malutkimi stokrotkami, a na nim leżały dwa talerze i wszystkie ulubione przekąski El.
Wokół kocyka na mniejszych talerzykach porozstawiane były malutkie świeczki.
- Zawsze mówiłaś, że marzy ci się romantyczny piknik wieczorem wśród natury. - odezwał się Mike, obejmując dziewczynę. - To proszę — marzenie spełnione.
- Kocham cię. - wyszeptała tylko.Nie mogła się doczekać tego, co wymyślił dla niej tym razem.
- Jesteśmy. - zatrzymał się, a oczom dziewczyny ukazało się urwisko nad Jeziorem Kochanków.
Urwisko było wysokie, ale o wiele mniejsze od tego nad wykopaliskiem. Bez problemu można by było skoczyć do wody nie przypłacając tego życiem.
Na bladoszarych skałach umieszczone były dwa ręczniki, koc, jakaś torba, a wokół malutkie świeczki.
El stała jak zahipnotyzowana. Mike przyglądał się dziewczynie niepewnie, ale gdy zobaczył błysk w jej oczach, całe napięcie z niego zeszło.
Spodobało jej się. Na tym mu zawsze najbardziej zależy. Aby wszystko co dla niej robi było czymś niezapomnianym, do czego mogłaby wracać myślami w wolnych chwilach.
- I jak wrażenia? - zapytał, a uśmiech nie znikał z jego twarzy.
- Jest przepięknie. - powiedziała brunetka i mocniej ścisnęła jego rękę.
- Cieszę się, że ci się podoba, ale... to jeszcze nie cała niespodzianka.Eleven spojrzała na niego zdziwiona. Mike tylko pociągnął ją bliżej koca.
Przykucnął na nim i zaczął wyciągać coś z torby.Po chwili oczom dziewczyny ukazały się trzy damskie kostiumy kąpielowe.
- Znalazłem je w szafie u Nancy. Nie wiem, czy będą dobre, ale możesz je iść przymierzyć. - chłopak podał jej stroje. - Możesz iść za samochód, obiecuję, że nie będę podglądał.Jane tylko się uśmiechnęła i cmoknęła go w policzek, po czym udała się za samochód przymierzyć ubrania.
•
- Gotowa?
El powoli pokiwała głową, choć nadal nie była pewna, czy jej się uda.
- Nic ci się nie stanie. Jakbyś miała kłopoty z utrzymaniem się na powierzchni pamiętaj, że jestem tuż obok. - czarnowłosy chwycił ją za rękę. Dziewczyna ponownie pokiwała głową i głośno odetchnęła.
- To na 3...
- 2...
-1...
- Teraz! - krzyknęli równocześnie i odbili się ze skały.El serce podeszło do gardła, ale Mike cały czas trzymał jej rękę.
Kiedy zbliżali się do tafli wody, zacisnęła powieki, skuliła się i zatkała nos, by po chwili poczuć na swej skórze przyjemną, chłodną wodę.Wcale nie było tak strasznie, jak się obawiała.
Wręcz przeciwnie-bardzo jej się podobało.Z wynurzeniem się nie miała większego problemu. Lekcje pływania z Hopperem dużo jej dały.
Gdy tylko cała uśmiechnięta wystawiła głowę na powierzchnię, nigdzie nie widziała Mike'a.
Puścił jej rękę, aby mogła spróbować sama wypłynąć na powierzchnię.
A teraz go nie było.
- Mike? Gdzie jesteś?! Mike! - El zaczęła panicznie wiercić się w wodzie i rozglądać za chłopakiem.
Nagle poczuła, jak ktoś chwyta ją za kostki, a następnie wynurza się wraz z nią na ramionach z wody.
- Mam cię. - Mike był wyraźnie zadowolony z siebie.
- Debilu, myślałam, że utonąłeś! Nie rób mi tak więcej! - El starała się udawać złą, jednak jej to nie wychodziło, bo zaraz potem wybuchła szczerym śmiechem, a zaraz za nią to samo zrobił Mike.Gdy trochę się uspokoili, chłopak ściągnął ją z ramion i przycisnął do siebie tak, że dzieliły ich dosłownie milimetry.
Policzki Jane od razu się zaróżowiły.
- Podobało mi się. - powiedziała po cichu, co natychmiast wywołało szeroki uśmiech u chłopaka.
- Zaraz spodoba ci się jeszcze bardziej.
Po tych słowach złączył ich usta w delikatnym pocałunku.
~~~
krótko, zwięźle i na tematnie będzie tak różowo przez całą książkę,
nie nieszykujcie się na nagły zwrot akcji
następny rozdział pojawi się jak tylko sklecę jakiś w miarę normalny epilog w fillie, bo muszę to kiedyś kończyć
buźka
CZYTASZ
I can't lose you again...//Mileven✔
Fanfic„- Jako pierwszy mnie zrozumiałeś. Byłeś moim pierwszym przyjacielem. Pierwszą miłością. Jako pierwszy mnie pocałowałeś. Jesteś moim pierwszym chłopakiem... - po policzku spłynęła jej pojedyncza łza, którą on wytarł delikatnie kciukiem. - Teraz, jak...