Rozdział XII

1.3K 99 12
                                    

Pov.Narrator

Wszyscy zebrani w ciszy przyglądali się leżącemu rodzeństwu. Dwa ciała, które gdyby nie miarowe podnoszenie klatki piersiowej, wydawały by się martwe. Pierwszy z szoku otrząsnął się Toris, który mimo oparzonej ręki, podbiegł do blondynów.

- Wezwijcie lekarza! - krzyknął Litwin. Krzyk ten skierowany był głównie do Franciza, który jako gospodarz powinien o to zadbać

...
Następnego dnia

Pov.Ludwig

Wczoraj lekarz przybył dopiero około godziny 22. Najpierw zajął się Felicją, która dalej leżała nieprzytomna. Po kilku chwilach powiedział, że musi po prostu odpocząć, a obudzi się za kilka godzin... Po tej "bardzo pomocnej" diagnozie ruszył w kierunku łóżka jej brata, lecz mimo usilnych prób nie dał rady do niego podejść.

- Nie wiem co się dzieję. - odparł doktor - Zawsze, gdy chcę położyć mu rękę na klatce piersiowej czuję, jakby sprężone powietrze odpychało mnie od niego.

Po tych słowach odszedł. Nikt nie wiedział co się dzieję. Tak jak stan Felicji był nam dobrze znany, nawet bez interwencji lekarza, to dalej, jeśli chodzi o Feliksa, byliśmy w kropce.
Staliśmy w kompletnej ciszy. Elizabeta podeszła do łóżka Feliksa i zaczęła cicho szlochać...

- T-t-to wszy-wszystko moja wina! - łkała - Gdybym nie próbowała go zatrzymać.... Nic by się nie stało! T-tak bardzo przepraszam...

- To nie twoja wina - odparłem - To w głównej mierze przeze mnie. W końcu, to ja zagrodziłem mu drogę. Kiedy na ułamek sekundy spojrzał mi w oczy, ja zobaczyłem w nich coś... niebezpiecznego, odległego...

- Co masz na myśli, bruder? - spytał Gilbert

- Sam nie wiem. - odparłem - Po prostu od początku spotkania wydawał się taki spokojny, a potem...

- Też to zauważyłem, towarzyszu. -odparł Ivan, a wszystkie oczy zwróciły się ku niemu - Kiedy usiadł obok nas poczułem taką samą aurę! Tylko że tamta szybko zniknęła, jakby była stłumiona...

- Już nic nie rozumiem. - dodał Felicjano

- Czuję to samo, Włochy-san - odparł Kiku - Myślę, że najlepszym sposobem będzie po prostu poczekać, aż się obudzą.

8 godz. później

Obudziłem się obolały. Oślepiony przez rażące światła lamp sufitowych rozejrzałem się po sali. Elizabeta oraz Toris leżeli oparci o łóżko Feliksa, a mój brat o Felicji. Ivan, Olena oraz Natalia siedzieli razem oparci o ścianę, a Kiku, Felicjano i Lovino leżeli na kanapie. Arthur kopał Alfreda przez sen, a Franciz lunatykując próbował dobrać się do śpiącej Lili, której bronił półprzytomny Vash. Kraje nordyckie grały całą noc w pokera, a reszta po prostu spała w różnych, często dziwnych pozycjach.

- Która jest godzina? - spytałem

- Około szóstej rano... - odpowiedział mi Mathias nie odrywając wzroku ze swoich kart

- Rozumiem... - powiedziałem, po czym wstałem i w bezpiecznej odległości stanąłem obok łóżka Felicji, przy której leżał mój brat. Patrzyłem na nią przez chwilę i zauważyłem, że jest cała oblana potem. Kręciła się niespokojnie, jakby próbowała od czegoś uciec. Chciałem położyć jej rękę na czole, aby sprawdzić, czy nie ma gorączki, lecz właśnie w tym momencie gwałtownie podniośła się do góry z szeroko otwartymi oczami, z całą mokrą twarzą.

- Ua! - krzyknąłem i odskoczyłem kilka metrów w tył, tym samym budząc wszystkich

Wszyscy w ciszy spoglądali na ciężko dyszącą Felicję. Miała duże wypieki na twarzy. Podszedłem do niej i położyłem jej rękę na czole.

- Masz gorączkę. - odparłem

- Nic mi nie jest... - odpowiedziała, odtrącając moją rękę - Gdzie jest mój brat?

- Leży obok Ciebie. - odpowiedział jej Arthur i wskazał na łóżko obok

- Nic mu nie jest?

- Nie wiemy. - odpowiedział jej Franciz - Nikt nie dał rady się do niego zbliżyć.

- Co masz na myśli?

- Kiedy ktoś się do niego zbliża, coś na kształt sprężonego powietrza odpycha go od niego. Jedynymi, którzy mogą obok niego siedzieć to Elizabeta i Toris, ale i tak nie mogą go dotknąć. - wyjaśnił Roderich, wskazując na Litwina i Węgierkę

- Rozumiem. - odpowiedziała, po czym ledwo trzymając się na nogach podeszła do swojego brata i położyła mu dwa palce na tętnicy szyjnej - Żyje. Po prostu jest wykończony. Za chwilę powinien się obudzić.

- Em, Felicja-san? - zaczął niepewnie Kiku - Mogłaby nam Pani wytłumaczyć co się wtedy stało?

- Nie wiem...

- Jak to nie wiesz?! - wkurzył się Gilbert

- ... czy mogę wam to powiedzieć - dokończyła, a lekko zażenowany Prusak z powrotem usiadł

- Dlaczego? - spytał Vash

- Bo to chyba oczywiste, że tak po prostu nie mogę wam powiedzieć o jego prywatnych sprawach, prawda?

- Już to zobaczyliśmy, więc nie wiem, czy to jest taka wielka tajemnica. - odparł Romano

- No cóż... - odparła, patrząc na Feliksa - No dobrze...

APH POLAND || Wiele twarzy Feliksa ✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz