★28. Bo ona nie jest już małą dziewczynką.

239 10 0
                                    


Po domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Karina, która jeszcze przed momentem poprawiała makijaż przed lustrem zbiegła po schodach, aby otworzyć, gdyż nie zapowiadało się na to aby zrobił to ktoś inny z domowników, Adrian był zajęty swoją dziewczyną, a ojciec siedział w gabinecie, jak zwykle wielce zajęty swoimi sprawami. Nie była jeszcze zupełnie gotowa, nie dokończyła makijażu i brakowało jej jednego buta na nodze...

Szatynka otworzyła z rozmachem drzwi, sama się sobie dziwiła, że ma tyle energii i chęci, ostatnio bardzo często i szybko zmienia jej się nastrój. Nic nie rozumie, ale nie to jest teraz najważniejsze. Chyba pierwszy raz w życiu ma ochotę na imprezę, zwykle nie bywa na takich zabawach. A raczej nie bywała, bo teraz wszystko się zmieniło...

Jej oczom ukazał się czarnowłosy chłopak, a zza niego wyskoczyła zadowolona blondynka.

– Gotowa? – Spojrzeli na nią. Jej mina nie wskazywała na to iż byłaby gotowa do wyjścia. Nie zdążyła, zbyt długo rozmawiała z Amandą, ale tak się polubiły, że nie mogły przestać ze sobą rozmawiać, co chwilę pojawiał się nowy temat i tak im zeszło...

– No cóż... nie ? Nie jestem gotowa. Brakuje mi jednego oka i buta. – Oznajmiła, a dwójka stojąca w drzwiach wytrzeszczyła na nią oczy. Chyba zbyt dosłownie wzięli jej słowa.

– To znaczy jeszcze muszę pomalować jedno oko. – Wyjaśniła szybko i wpuściła ich do środka.

– Dajcie mi chwilę! – Krzyknęła i wbiegła na górę po schodach.

– Coś nasza Karinka ma dobry humorek. – Zauważyła Ida i poruszyła śmiesznie brwiami.

– Ale to chyba dobrze. A ty wiesz może czemu Tom się tak dziwnie zachowuje? – Zmienił temat uważnie jej się przyglądając. Dziewczyna mogła się jedynie domyślać, że tu chodzi o nią, ale nie miała zamiaru nic wspominać o ich związku, chciała z tym poczekać... najpierw Karina, a potem inni, a skoro Bill nic nie wie to znaczy, że Tomowi też się nie spieszy.

– Dziwnie? To znaczy jak?

– No nie wiem. Chodzi cały w skowronkach... Normalnie jakbym go nie znał, pomyślałbym że się zakochał... – zaśmiał się, a blondynka prawie zakrztusiła się powietrzem. Zdarza się, ona wszystko potrafi. A z resztą... może on się wcale nie zakochał? Tylko czy to teraz ważne? Przecież są tacy szczęśliwi...

Bill spojrzał na nią podejrzliwie, ale ta tylko wzruszyła ramionami dając do zrozumienia, że nic nie wie i żeby ją o nic nie pytał.

– Jestem! – Ze schodów nagle wyskoczyła Karina, wywołując niemałe zaskoczenie na twarzach przyjaciół, którzy natychmiast zapomnieli o rozmowie, którą przed momentem prowadzili.

– Tak, wiem, że jestem dziwna, ale nie pytajcie dlaczego bo sama nie wiem. – Zmarszczyła brwi, zastanawiając się chwilę. – Oh! Zapomniałabym! Musicie kogoś poznać! Amanda! – Obróciła się w stronę kuchni i wypowiedziała, a właściwie wykrzyczała imię dziewczyny swojego brata. Musiała ją zapoznać z Billem, w końcu on też powinien poznać swoją wybawczynię.

– Karina, czemu tak krzyczysz? – Z kuchni zamiast dziewczyny wyłonił się Adrian, jednak szatynka podążała tuż za nim. – Ty się dzisiaj w ogóle dobrze czujesz?

– Yhym... – mruknęła pod nosem zielonooka i od razu ignorując brata zwróciła się do stojącej obok niego dziewczyny – Amanda, poznaj Billa, Bill to jest Amanda, dziewczyna Adriana, czyli ... to ona właściwie nas znalazła. – Wyrzuciła jednym tchem przedstawiając ich sobie.

To Ty Jesteś Moją Gwiazdą  ©2007-2008Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz