Rozdział 4

16 1 0
                                    

Michał kompletnie zbaraniał i jął wpatrywać się na zmianę to w swoją partnerkę, to w wielce zadowolonego alfonsa, nic nie rozumiejąc. Tymczasem Alicja też milczała. Przez jej głowę przelatywało milion sprzecznych myśli. A on stał jak gdyby nigdy nic tuż przed nią i śmiał się jej w twarz.
- Nie odezwiesz się, skarbie? – zapytał przymilnie. – Tak dawno się nie widzieliśmy, pasowałoby odświeżyć dawne relacje – ciągnął. Podszedł do niej szybko i objął ją jedną ręką, przytulając mocno do siebie. Michał niezwłocznie położył dłoń na służbowej broni. „Slinky" spostrzegł ten manewr i parsknął śmiechem. To otrzeźwiło Alicję, która wyrwała mu się z uścisku ramion i zanim zdołał się ponowie odezwać, wymierzyła mu siarczysty policzek. Michał zbaraniał do reszty. Ochrona klubu już niemal do niej startowała, gotowa bronić szefa, a on spojrzał na nią z niejakim zdziwieniem i dając znać swoim ludziom, by odpuścili, powiedział:
- No nie wierzę. Naprawdę? Policzek po tylu latach znajomości?
- Powinnam ci skręcić kark za to, co zrobiłeś, palancie! – wycedziła przez zaciśnięte zęby.
- Daj spokój! – prychnął tylko w odpowiedzi i wrócił na kanapę. – A więc... Zostałaś policjantką... No tego się po tobie nie spodziewałem!
- I kto to mówi! – syknęła rozsierdzona. – Jesteś alfonsem, Robert!
- I całkiem mi z tym dobrze – odparł, patrząc na nią z szerokim uśmiechem na ustach. – Ale wy chyba macie do mnie jakąś sprawę, czyż nie? – wskazał im krzesła.
- Zgadza się – odezwał się Sambor, wyciągając z kieszeni fotografie zabitej pary. Z czasów, gdy jeszcze nie gryźli ziemi – Znasz ich?
- Nie – odparł Robert, spoglądając na zdjęcia. – Znaczy nie osobiście. Widziałem ich kilka razy w moim klubie i to wszystko. A dlaczego pytacie?
- Bo oboje nie żyją. Ktoś ich zamordował...
- I doszliście do jedynie słusznego wniosku, że to ja albo moi ludzie ich załatwiliśmy, tak? Że to nasza sprawka? – zapytał ze szczerym rozbawieniem.
- Przesłuchujemy wszystkich podejrzanych. A o tobie powiedziała nam zaufana osoba... - mruknęła Ala. – Wiesz coś może o nielegalnych przemytach egzotycznych zwierząt?
- Przemyty z zasady są nielegalne – zauważył sarkastycznie i nie bez racji. – O jakie zwierzę wam chodzi?
- Sicarius hahni...
- A to jest? – zainteresował się zagadnięty.
- Pająk. Niezwykle jadowity. Słyszałeś o takim? – zapytał Michał.
- Gdybym słyszał, nie pytałbym się, co to za bydle... Ale nie, nie słyszałem o niczym takim. Zresztą od jakiegoś już czasu nie siedzę w przemytach. Znudziło mi się – wyznał szczerze. – Sądząc z tego, że mnie pytacie o to paskudztwo, nie macie pojęcia, kto je podrzucił waszym ofiarom, prawda? – zaśmiał się wrednie. – Nie musicie odpowiadać...
- Inne pytanie. Znasz niejakiego „Pająka"? – zapytała go z nieukrywaną złością Alicja. Robert sobie z nimi wyraźnie pogrywał! I najwyraźniej świetnie się przy tym bawił... Mężczyzna spojrzał jednak na nią dziwnie, co nie uszło jej uwadze, ale w porę się opamiętał i odparł nad wyraz spokojnie, a nawet lekceważąco:
- Przecież ty też go znasz. Uczył historii w naszej budzie...
- Nie chodzi mi o Sławka Pająka! – zirytowała się. – Ale o osobę z półświatka, facet ma ksywę „Pająk". Słyszeliśmy, że mógłbyś udzielić nam o nim jakichś konkretniejszych informacji...
- Szukacie go? – zapytał. – Marne szanse. Prędzej on znajdzie was. I ukatrupi! Na waszym miejscu natychmiast zrezygnowałbym z tego śledztwa!
- Więc wiesz coś o nim, tak? – Michał natychmiast podchwycił temat.
- Wiem, niewiele, ale wiem. Ale też życie mi jeszcze miłe, więc wybaczcie, ale nie opowiem wam soczystych kawałków z jego bujnego życia. Wy też naprawdę się tym już nie interesujcie – poradził, patrząc niespokojnie na Alicję. Ta nieco zmieszała się pod jego spojrzeniem i chrząknęła nerwowo.
- To my już pójdziemy – zdecydowała nagle, podnosząc się energicznie z krzesła. Panowie natychmiast poszli za jej przykładem. – Nie wyjeżdżaj z miasta! – zwróciła się do „Slinky'ego".
- Nie mam zamiaru — oświadczył. Gdy policjanci ruszyli do wyjścia, przytrzymał lekko Alę za rękę i wyszeptał jej do ucha. – Nie rób tego. Przez wzgląd na naszą przeszłość. Proszę!
Spojrzała na niego zdumiona i dostrzegła w jego oczach ewidentny strach.

Tajemnica Pająka [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz