- Jak to zniknęli? Ala, co ty pieprzysz? – Michał przez chwilę wyglądał, jakby miał zemdleć.
- No nie ma ich! Nigdzie. Wszystkich. Obdzwoniłam … Niania, z którą ich zostawiłam, nie odbiera telefonu, agencja twierdzi, że w ogóle im się nie odmeldowała! Rozumiesz? Jacek! – jęknęła, opadając na krzesło tak gwałtownie, że obydwoje pomyśleli, że straciła przytomność.
- Ala… Cholera… Dobra, po kolei – mruknął, wyciągając z szuflady papiery. – Mów, jaka agencja, jak nazywa się ta opiekunka, numer telefonu do niej, jak były dzisiaj ubrane dzieci? – też był nadzwyczaj blady i dłonie nieco mu się trzęsły, choć starał się zachować spokój.
- Zwariowałeś?! – syknęła, wstając znowu. – Nie ma na to czasu!
- Alu, nie działajmy pochopnie. Poza tym muszę podać chłopakom opisy poszukiwanych…
- To działaj, a ja wrzucę alert w sieć – mruknął Michał, kierując się do drzwi.
- Stój, kretynie! A znasz dokładny opis ich ubrań? Czekaj i notuj!
- Kurwa, no! Chcę je jak najszybciej odnaleźć!
- Wiem, ale nie możesz działać pod wpływem emocji! Inaczej tylko nam zaszkodzisz…Dwie godziny później.
- Wszystkie patrole mają już zdjęcia i opisy twoich dzieci, child alert też jest już włączony. Ktokolwiek stoi za ich zniknięciem, nie wywinie się nam. Opiekunka również jest poszukiwana, a agencja pod stałą obserwacją. Alu, obiecuję ci, że je znajdziemy – powiedział Jacek, wchodząc do ich pokoju. – Jedźcie więc do domu, odpocznijcie, nic tu po was tak naprawdę…
- Nigdzie się stąd nie ruszam! – warknęła.
- Owszem, i bez sprzeciwu! Sambor, zabieraj ją stąd, ale już! – huknął Pawełczyk, patrząc na swoją podwładną twardo. – Masz się zadekować w domu i tam czekać na informacje od nas, rozumiesz?
- Ale, chodź – powiedział Michał łagodnie, delikatnie łapiąc ją za rękę, ale wyrwała mu się.
- Mowy nie ma! Nigdzie nie idę! – zaprotestowała ostro, lecz Michał złapał ją w pół i przerzucił sobie na ramię. – Postaw mnie!
- Nie! – warknął. – Idziemy…
- Michał, zostaw mnie, proszę – wyszeptała, gdy kilka minut później wpakował ją do samochodu. – Chcę się przejść, przewietrzyć…
- Alu… Nie chciałbym, żebyś zrobiła coś głupiego… - popatrzył na nią błagalnie.
- Broń oddałam Jackowi, tak? Sądzisz, że co mogłabym zrobić?!
- Nie wiem, w tej chwili jesteś zdolna do wszystkiego – mruknął niechętnie. – Proszę cię tylko, żebyś była ostrożna, dobrze? Nie wiemy, komu zależało na porwaniu maluchów.- „Slinky”! – wrzasnęła pół godziny później, z impetem wpadając do jego klubu. Zaskoczona ochrona nawet nie zdążyła zadziałać. Robert spojrzał na nią ponad papierami i natychmiast zerwał się z miejsca, przeskakując ponad stołem.
- Co jest? – warknął, przytulając ją mocno.
- Moje dzieci – jęknęła, wpijając się palcami w przód jego koszulki. – Zniknęły, nie ma ich, rozumiesz?
- Przecież twój mąż siedzi… - mruknął zaskoczony, niemal ją niosąc na kanapę, na której jeszcze przed chwilą siedział.
- Wiem! Ale ktoś je porwał!
- I sądzisz, że?...
- Pomóż mi, błagam… - spojrzała mu w oczy z tak wielkim bólem, że natychmiast przytaknął.
- Rozpuszczę wici, ale niczego nie obiecuję – powiedział twardo, tuląc ją opiekuńczo i głaszcząc delikatnie po włosach.
- A co, jeśli?... – szepnęła.
- Nawet nie wolno ci tak myśleć, rozumiesz? Odnajdą się, obiecuję ci to.
- Tak bardzo się o nie boję – jęknęła, a po jej policzkach spłynęły łzy. – Nie mogę ich stracić! Nie po tym wszystkim!
- Wiem, ale powinnaś się uspokoić. Twoja histeria teraz tu nikomu nie pomoże. Bo jak rozumiem twoi ich już szukają, tak?
- Yhm… - wymamrotała, wtulając się w niego w sposób, w jaki robiła to, gdy byli razem w liceum. Nieśmiało pocałował ją we włosy, czego nawet nie zauważyła.
- Jestem tu, Alu – wyszeptał, tuląc ją mocno. – Jestem i nigdy nie odejdę. Przepraszam, ze wtedy to zrobiłem…. Żałuję tego każdego dnia i wiem, że już nigdy cię nie odzyskam…- Gdzie byłaś? – zapytał cicho Michał, przytulając ją mocno, gdy wróciła do pustego i tak cichego domu. Od razu wyczuł na jej włosach nie swoje perfumy i ścisnęło go w gardle.
- Szukać pomocy – wyszeptała.
- I jak zareagował?
- Obiecał popytać… Jesteś zły?
Uśmiechnął się smutno.
- A powinienem być?... To tylko twój były facet… No i przestępca, przecież to normalne, że policja chodzi prosić o pomoc osoby z marginesu społecznego – powiedział cierpko, wciąż nie wypuszczając jej z objęć. – Ale nie, nie jestem zły, kochanie. Ja tylko cholernie się boję.
- Ja też….
- W tej chwili nie chodzi mi o dzieci, skarbie… Tylko o nas. Boję się, że odejdziesz do „Slinkiego”.
- Michał, co ty bredzisz? – chrypnęła. – Przecież cię kocham!
- Jego kiedyś też kochałaś, prawda?... Ale nie mówmy o tym, teraz trzeba znaleźć nasze dzieci i zapewnić im bezpieczeństwo.
CZYTASZ
Tajemnica Pająka [ZAKOŃCZONE]
ActionMroczny kryminał, który wprowadzi cię w sieć ludzkich historii. okładka by me :-P Najwyższy ranking: #3 w sieć - 03.05.2019 #6 w psychoza - 3.10.2018 #8 w psychoza - 06.09.2018 #233 w kryminał - 04.09.2018