Siedziałem w kuchni pijąc kawę i szykując się do wyjścia z domu. Uwielbiałem piątki, ostatni dzień tygodnia, a ja zaczynałem lekcję o 11. Coś pięknego. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk telefonu, spojrzałem na wyświetlacz. Mój brat powinien mieć teraz lekcje, więc skoro dzwonił musiało stać się coś złego.
--Tae? Co się dzieje? -zapytałem odbierając telefon.
- Wiem, że pewnie nie masz czasu, ale możesz po mnie podjechać? - Odpowiedział, łamiącym się głosem.Spojrzałem na zegarek. Było w pół do jedenastej, a w moim liceum nie tolerowali spóźnień. Westchnąłem, brat był jednak ważniejszy niż problemy w szkole.
-Spokojnie braciszku - powiedziałem, starając się go uspokoić. - Powiesz najpierw co się stało?
-Nie chciałem się z nim pobić, to on zaczął, od początku się ze mnie śmieje, dyrektor chcę wzywać rodziców, ale ojciec będzie zły, a wiesz jaki on jest kiedy się złości. A ty jesteś pełnoletni więc możesz pogadać z dyrektorem, zamiast rodziców. Ten chłopak powiedział, że jak wyjdę ze szkoły to "mam uważać" bo nikt z nim nie może zaczynać. Boję się Jin. Przyjedź. - Wyrzucił te słowa w takim tempie, że ledwo nadążyłem.
-Będę za 10 minut braciszku.- Po tych słowach rozłączyłem się.
Od razu narzuciłem na siebie kurtkę, wziąłem portfel i klucze, i ruszyłem do szkoły brata w bojowym nastroju. Nikt nie ma prawa krzywdzić Taehung'a.
Jadąc samochodem żałowałem, że Tae nie chodzi ze mną do szkoły. Mógłbym mieć go wtedy na oku. Jednak żeby dostać się do mojego liceum trzeba było mieć wysokie stopnie. A Tae od zawsze miał problem z koncentracją na nauce.
Wszedłem do szkoły i od razu ruszyłem w kierunku gabinetu dyrektora. Przed nim siedział Taehung z przerażoną miną. Spojrzałem na jego twarz. Miał podbite oko. Zabije skurwiela, który mu to zrobił, pomyślałem.
-Wszystko w pożądku Tae? - zapytałem.
-Tak, nic mi nie jest. - odpowiedział. - Szedłem przez stołówkę, a ten palant podłożył mi nogę i śmiał się że jestem niezdarą, przed całą szkołą. Wściekłem się no i mu przywaliłem.
Mój brat z natury nie był agresywny, miał mało znajomych, ponieważ żył w swoim świecie, miał swoje gry komputerowe i szczeniaka. Tłumy ludzi zawsze go przeważały, więc w szkole musi się kiepsko czuć.
-I dobrze zrobiłeś. Porozmawiam z dyrektorem, obiecuje że rodzice się nie dowiedzą.
Mój młodszy brat uśmiechnął się do mnie i przytulił. Spojrzałem na niego z czułością. No bo czy normalny 16nasto latek przytulił by swojego brata w miejscu publicznym? Tae był jedyny w swoim rodzaju.
Rozmowa z dyrektorem trwała zaledwie piętnaście minut. Zgodził się nie karać mojego brata bo to jego pierwsze wykroczenie, natomiast ten drugi podobno często rozrabia. Więc facet wlepił mu 5 godzin kozy po lekcjach. To mnie nie satysfakcjonowało. Chłopakowi należało dać nauczkę.
Gdy byliśmy już w samochodzie zapytałem swojego młodszego brata:
-Jak nazywa się ten koleś i gdzie go znajdę?
Mój brat zrobił przerażoną minę.
-Ale Hyung, nic mi nie jest. Obiecuję że już z nikim nie będę się bić, daje słowo.
Westchnąłem.
-Nie pozwolę, żeby ktoś cię upokarzał bez powodu Tae. To nie jest w porządku. Po za tym nic mu nie zrobię, chcę tylko porozmawiać. -powiedziałem przez zaciśnięte zęby. Tak naprawdę miałem ochotę zabić frajera.
-Nazywa się Kim Namjoon. Chodzi do ostatniej klasy. -Odpowiedział - A będzie tam gdzie wszyscy sportowcy. Na boisku.
-Czekaj tu. -Powiedziałem- Za chwilę wrócę.
***********
Podobało wam się chociaż trochę? Jeśli tak, to nie zapomnijcie skomentować ;)
CZYTASZ
Uratuj mnie | Namjin | BTS
FanfictionJin odbiera telefon od swojego młodszego brata Taehyunga, który został pobity przez Namjoona. Postanawia przenieść się do ich szkoły, żeby mieć brata na oku. Tymczasem Namjoon coraz bardziej interesuje się Jinem, zakochał się w nim od pierwszego wej...