15. Namjoon

623 55 26
                                    


Rozem z Yoongim zeszliśmy ze sceny.

-Naprawdę musiałeś podłożyć mu nogę hyung? -zapytałem Yoongiego z lekkim uśmiechem. Dziecinność chłopaka była rozbrajająca.

-Tym razem nie musiałeś się dla mnie bić więc w czym problem? -zapytał zaczepnie mój przyjaciel. -Jak myślisz, jak mi poszło?

-Byłeś wspaniały, wygraną masz w kieszeni. -powiedziałem zgodnie z prawdą. Yoongi miał swoje występy opanowane do perfekcji.

Spojrzałem na scenę, na którą właśnie wchodził Seokjin. Wyglądał na pewnego siebie i zdeterminowanego. Pewnie chce wygrać, żeby zrobić po złości Yoongiemu, pomyślałem.

Wtedy chłopak zaczął mówić. Wsłuchałem się uważnie w jego słowa, mając wrażenie że doskonale wiem o kim mówi. Przez moment wydawało mi się że znalazł doskonałe słowa na opisanie mojej sytuacji życiowej. Chciałbym poznać człowieka, który skomponował mu piosenkę którą wykona, pomyślałem, musi być podobny do mnie.

-Skończ przynudzać i zacznij w końcu śpiewać frajerze! -aż podskoczyłem kiedy usłyszałem krzyk Yoongiego.

-Nie drzyj mi się do ucha hyung, bo ogłuchnę. - skrzywiłem się - i kto będzie pisał ci teksty?

Chłopak poklepał mnie po ramieniu.

-Stary, a słyszałeś o Beethovenie? Tym pianistą z Francji? Skomponował swoje dzieła, a był głuchy. -Uśmiechnął się -brak słuchu w niczym nie przeszkadza.

Przyjżałem się chłopakowi nie wiedząc co powiedzieć. Niewiedza Yoongiego czasem mnie bardzo zaskakiwała.

-Ale...Beethoven był Niemcem. Nie Francuzem. -poprawiłem chłopaka.

Yoongi tylko wzruszył ramionami

-Niemcy, Francja, a czy to jakaś róż... -zaczął mój przyjaciel ale ja go już nie słuchałem.

Odwróciłem się w kierunku sceny i skupiłem całą swoją uwagę na Kim Seokjinie.

-Moja piosenka...-wyszeptałem sam do siebie. To, co właśnie słyszałem było najpiękniejszym darem, jaki mogłem dostać. Głos Jina był tak czysty i piękny, że mogłem być pewien że nigdy nie słyszałem czegoś równie wspaniałego. Moja piosenka w ustach chłopaka była najcudowniejszym dźwiękiem na świecie. Jego głosu mógłbym słuchać godzinami byłem tego pewien.

Z zamyślenia wyrwał mnie nieco nerwowy głos Yoongiego.

-Jak to twoja? Napisałeś dla niego piosenkę? Taki z cie...

-Oh, zamknij się już Yoongi. Daj mi w spokoju posłuchać Seokjina. -wszedłem przyjacielowi w słowo. - Niczego dla niego nie napisałem on...Musiał przejrzeć moje teksty, kiedy przypadkowo zostawiłem u niego plecak.

Yoongi urażony nie odzywał się więcej, a ja ponownie mogłem skupić całą swoją uwagę na anielskim śpiewie Jina.

Jego delikatny, spokojny głos w połączeniu z moją piosenką, z tą konkretną piosenką, powoli torował sobie drogę do wnętrza mojej duszy.

Zastanawiałem się jakie uczucia powinien wzbudzać we mnie ten występ. Zdaniem Yoongiego powinienem pewnie nawrzeszczeć na Seokjina, za kradzież mojej piosenki. Ale nie było we mnie gniewu. Było we mnie tylko bezgraniczne uwielbienie dla Jina. I to wszystko, co mówił o autorze piosenki...To wszystko co mówił O MNIE. Czyżby chłopak naprawdę miał o mnie tak wysokie mniemanie? I to po wszystkim co mu zrobiłem? Byłem tym naprawdę mile zaskoczony.

Piosenka w końcu dobiegła końca, a Seokjin zaczął schodzić ze sceny. Zacząłem się przepychać w kierunku chłopaka. Chciałem z nim porozmawiać. Natychmiast.

Uratuj mnie | Namjin | BTS Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz