Byłem w łazience, wygrzebując sobie resztki jedzenie z włosów. Byłem mocniej niż zdenerwowany. Ten Yoongi miał o sobie stanowczo zbyt wysokie mniemanie, myślałem, i co gorsze wszystko zawsze uchodziło mu na sucho. Muszę znaleźć sposób, by ukrucić jego bezkarność.
-Przepraszam hyung. - powiedział Jimin, jeden z przyjaciół mojego brata.
-Nie masz za co, to nie ty rzuciłeś we mnie tą kanapkę. -odparłem. - Co wiecie na temat tego Namjoona?
Chłopcy przez chwilę milczeli, pierwszy odezwał się Taehyung.
-Niewiele. To kumpel Yoongiego. A jego zna cała szkoła. -Mówił
Spojrzałem na zegarek.
- Jestem w tej szkole od zaledwie czterech godzin braciszku, mam braki w wiadomościach na temat szkolnych asów - mówiąc to naśladowałem ton głosu tego chłopaka. Wszyscy trzej roześmiali się.
-No więc po pierwsze Yoongi jest starszy od ciebie, powtarza klasę. - zaczął mówić drugi z przyjaciół mojego brata. Był wysoki, prawie w moim wzroście i miał kruczoczarne włosy.
-Wybacz, ale zapomniałem, jak się nazywasz?
- Jungkook -odparł. -Jest kapitanem drużyny koszykówki, i przewodniczącym szkoły. Często się bije, ale dyrektor nic z tym nie robił, bo ma bogatego ojca, który sponsoruje tę szkołę. Do czasu. -dodał i uśmiechnął się.
-To znaczy?
- Ostatnio jeden chłopak wpadł na niego i oblał go sokiem, Yoongi tak się wkurzył, że zaczął go szarpać i podarł tamtemu wszystkie ubrania. Chłopak został w samych bokserkach. Dyrektor miał potem kłopot z uspokojeniem rodziców chłopaka, więc zagroził, że jeszcze jedna bójka z jego winy i go wyrzuci.Chłopak zakończył swą historię i rozbrzmiał dzwonek na lekcje.
-Dobra, zmywajcie się chłopcy na zajęcia. Braciszku, o której kończysz? - zapytałem
- O 15:00, a ty?
-Mam jedną lekcję więcej niż ty więc poczekaj na mnie, dobra?
-Jasne hyung - odpowiedział po czym przytulił się do mnie.
Dlatego właśnie mój brat był jedyny w swoim rodzaju. Ma 16 lat, a potrafi przytulić się do mnie na oczach przyjaciół i wcale się tego nie wstydził.
Westchnąłem, też musiałem ruszyć w stronę sali lekcyjnej. A co miałem teraz? Geografia, no przynajmniej tyle dobrze, że to nie matematyka. Gdy wszedłem do klasy od razu usiadłem koło Hoseoka.
-Gratuluję akcji: stołówka. - powiedział chłopak gdy tylko usiadłem.
Zaskoczył mnie, nie widziałem go na stołówce.-Widziałeś? - zapytałem
-Nie, ale słyszałem jak o tym mówią. A popieram każdą akcję przeciwko Yoongiemu.
Wow, w ciągu dwóch minut byłem dwukrotnie zdziwiony. Myślałem, że Hope jest jedną z tych osób, które wszyscy lubią.
-Nie dogadujesz się z nimi?
-Z nimi? Daj spokój, jest tylko Min Yoongi, bogaty, zarozumiały dupek. On...- zawachał się. - On kiedyś spotykał się z moją starszą siostrą, myślałem wtedy o nim jak o przyjacielu. Ale złamas ją zostawił, a ona to bardzo przeżyła. Nawet próbowała...Sohe próbowała się przez niego zabić.
Zamilkł ma chwilę, a ja siedziałem obok zdumiony, nie wiedząc co odpowiedzieć.
-Tak go wtedy poobijałem, że przez dwa tygodnie nie pojawiał się w szkole. -Dodał z satysfakcją.
Jak widać, as tej szkoły nie miał w niej zbyt wielu przyjaciół. To dla mnie dobra wiadomość, łatwiej mi będzie oduczyć go znęcania się nad młodszymi gdy nie będzie miał wielkiego poparcia.
Zastanawiała mnie w tym wszystkim jedna rzecz. Tyle dzisiaj wysłuchałem na temat Yoongiego, gdzie w tym wszystkim jest jego przyjaciel? On interesował mnie o wiele bardziej niż ten pajac.
-Co w takim razie z Namjoonem?
Hope zaśmiał się.
-Szczerze? Nie mam pojęcia. On jest raczej...Skryty. Zawsze stoi za Yoongim gdy ten rozrabia. - mówił - Ale sam od siebie nigdy nic nie robi i niewiele mówi. Myślę, że jest w porządku...A przynajmniej jest w porządku, gdy nie ma Yoongiego w pobliżu.
-Czy ja panom przeszkadzam ?!
Zapytał nauczyciel podchodząc do nas. Oj, nie mam pojęcia o czym jest lekcja, pomyślałem.
- Przepraszamy - powiedzieliśmy w tym samym momencie i obydwoje uśmiechnęliśmy się do siebie.
Przez resztę lekcji nic się nie działo. Hoseok i ja siedzieliśmy w milczeniu by nie denerwować nauczyciela.
Po incydencie w stołówce cały dzień zleciał spokojnie. Jednak ostatnia lekcja, to znaczy język koreański, wszystko zniszczyła.
-Dobiorę was w pary, każda z tych par przygotuje prezentację na piątek. - mówiła pani Choi - pary wybierzcie losując nazwisko kolegi z pracy.
Nauczycielka wstała i kazała wyciągać karteczki z nazwiskami z małego pudełka.
-Ja będę z Yoongim - powiedział Namjoon do nauczycielki.
- Czy ty rozumiesz co to są LOSOWE pary chłopcze? - niemal krzyknęła.
Chłopak zrezygnowany przestał protestować. Nauczycielka podeszła do mnie. Włożyłem rękę to pojemnika z karteczkami i wyciągnąłem jedną.
-Kogo masz? -Zapytała i wyciągnęła zeszyt z zamairem zapisania tego.-Mogę jeszcze raz losować? -zapytałem
-Nie, tobie też muszę tłumaczyć znaczenie słowa "losowe"?
-Kim Namjoon.
Gdy tylko wymówiłem jego nazwisko poczułem na sobie spojrzenie Namjoona. Westchnąłem, to byłoby na tyle, jeśli chodzi o spokojny tydzień.
CZYTASZ
Uratuj mnie | Namjin | BTS
FanfictionJin odbiera telefon od swojego młodszego brata Taehyunga, który został pobity przez Namjoona. Postanawia przenieść się do ich szkoły, żeby mieć brata na oku. Tymczasem Namjoon coraz bardziej interesuje się Jinem, zakochał się w nim od pierwszego wej...