Seokjin
19. Seokjin
TRZY TYGODNIE PÓŹNIEJ
Siedziałem w samochodzie, około siódmej piętnaście. Zatrąbiłem kilka razy.
-Tae! Bo odjadę bez ciebie!- krzyknąłem.
Mój brat wybiegł z domu. Usiadł z tyłu i zapiął pasy. Tak... Usiadł z tyłu, bo miejsce z przodu od niedawna zajmował ktoś inny. Ktoś wyjątkowy. Z resztą pozostałe dwa miejsca obok mojego brata też były zajęte. Siedzieli na nich Jimin i Jungkook. Dwaj najlepsi przyjaciele Tae.
-Następnym razem będziesz musiał jechać autobusem, bo ja nie zamierzam się spóźniać przez twój brak organizacji. - zaśmiałem się.
Taehyung w odpowiedzi pokazał mi język.
-za bardzo mnie kochasz Hyung, żeby skazywać mnie na autobus.Roześmiałem się i ruszyłem sprzed domu, chłopcy mieszkali niedaleko, więc szybko ich zgarnąłem. Już po chwili wszyscy trzej wesoło trajkotali. A ja pojechałem w głąb miasta. Było mi zupełnie nie po drodze do szkoły, jednak nie przejmowałem się tym.
Namjoon czekał na mnie na przystanku autobusowym, przed jego osiedlem. Szybko wszedł do samochodu, usiadł obok mnie, a ja odjechałem w kierunku szkoły.
-Dzień dobry Seokjinie. - przywitał się uprzejmie i położył dłoń na moim kolanie.
Uśmiechnąłem się. To było ważne. Powoli Namjoon przestawał wstydzić kim jest. Od jakiegoś tygodnia byliśmy oficjalnie parą. I chociaż nie mogłem liczyć na trzymanie się z nim za ręce w szkole, lub pieszczotliwe zawołania, jak "skarbie" to podobało mi się to. Byłem zadowolony. Wszystko szło powoli, jednak ja byłem cierpliwy. Wiedzialem, że Namjoon potrzebuje czasu.
-Dzień dobry Joonie. - odpowiedziałem z uśmiechem i położyłem dłoń na jego dłoni. Ściągnąłem ją delikatnie, jednak zaraz przeniosłem ją na kierownice.
Zaparkowałem Samochód obok samochodu Yoongiego. Niestety nigdzie indziej nie było wolnego miejsca.
Namjoon wciąż przyjaźnił się z Yoongim, ku mojemu niezadowoleniu. Pogodził się z nim, a Min zdawał się jakoś przyjąć fakt że Joonie jest gejem. Cóż...To nie najlepsze określenie. Yoongi w ogóle to przemilczał. Jakby nic się nie zmieniło. Wiedziałem, że Namjoon cierpi z tego powodu. Chciałby zyskać akceptację przyjaciela. Spotykali się na treningach koszykówki i wciąż siedzieli razem w ławce. Prawdopodobnie nigdy nie będę w stanie polubić Yoongiego. Nie za to, co zrobił Taehyungowi, za to co zrobił Namjoonowi. Nie był dobrym przyjacielem, jednak dopóki Joonie chciał się z nim przyjaźnić nie zamierzałem mu przeszkadzać. Nie chciałem go w niczym ograniczać, nawet mimo tego jak bardzo wkurzał mnie Yoongi swoją bezczelną postawą.
Jedynie ojciec Namjoona wciąż pozostawał problemem, z którym nie potrafiłem sobie poradzić. Nie wiedziałem jak mu pomóc. Jedyne co mogłem mu zaproponować, to spędzanie u mnie tyle czasu, ile tylko mógł. Namjoon przyjął to z ulgą. W końcu i na to znajdziemy rozwiązanie.
-To co chłopcy, Widzimy się na przerwie obiadowej?- spojrzałem na mojego brata w lusterku.
-Jasne! Do zobaczenia Hyung!- powiedział i wyszedł, a za nim Jimin i Jungkook. Zostaliśmy z Namjoonem sami.-Gotowy po raz kolejny wyjść na przeciw światu?- zapytałem wystawiając do niego rękę.
-Gotowy. - powiedział i Uścisnął ją. Pochylił się na de mną i pocałował mnie w policzek. Delikatnie, przelotnie, jednak wiedziałem, że włożył to całe swoje uczucie.
Z uśmiechem na ustach wyszedłem z swojego samochodu. Poczekałem aż Namjoon do mnie dołączy i po chwili obydwoje, ramię w ramię szliśmy w kierunku szkoły. Gotowi znieść wszystko, co przygotował dla nas los. Razem.
****
Hej!
No więc, chciałam bardzo podziękować wszystkim, którzy czytali to opowiadanie. Szczególne podziękowania dla pewnej Natalki, która bardzo mnie zmotywowała, do napisania tego zakończenia. ♥️Niedługo na moim kanale pojawi się kolejne opowiadanie. Jesteście ciekawi losów Jungkooka i Jimina? Jeśli tak to serdecznie zapraszam!
CZYTASZ
Uratuj mnie | Namjin | BTS
FanficJin odbiera telefon od swojego młodszego brata Taehyunga, który został pobity przez Namjoona. Postanawia przenieść się do ich szkoły, żeby mieć brata na oku. Tymczasem Namjoon coraz bardziej interesuje się Jinem, zakochał się w nim od pierwszego wej...