Stałem za sceną wraz z moim bratem i Hoseokiem. Zza kulis obserwowaliśmy innych uczestników tego konkursu.
-Hoseok, a co jak zapomnę tekstu? Albo wywrócę się na scenie? -zapytałem przerażony.
Chłopak uśmiechnął się w odpowiedzi.
-Wiesz co ja ci na to powiem? Musisz mieć nadzieję. -klasnął w ręce. - A ja jestem twoją Nadzieją, więc pójdzie ci świetnie.
Jego entuzjazm był tak zaraźliwy, że nie mogłem powstrzymać się od uśmiechu, który cisnął mi się na usta.
-Ech, żeby to w ten sposób działało. -mruknąłem do siebie.
Wtedy zza pleców usłyszeliśmy czyjś głos.
-Hej, Nam patrz frajer jeszcze nie zrezygnował. -ten głos mógł należeć tylko do jednej osoby. Yoongi.
Hoseok spojrzał dziwnie na Taehyunga, co nie uszło mojej uwadze.
-Dlaczego miałbym zrezygnować? -zapytałem dumnie. -Jeszcze zobaczysz, moja piosenka zrobi duże wrażenie.
-No tak, byłem świadkiem jak olałeś swojego brata i to ten debil musiał go szukać.
-Nie bardzo rozu...-zacząłem ale Hoseok wszedł mi w słowo.
-Lepiej oszczędzaj głos na występ, bo w tym roku czeka cię gorzki smak porażki. -powiedział wchodząc między Yoongiego, a mnie. -Dzisiaj to Seokjin wygra, jestem tego pewien.
Yoongi i Hoseok kłócili się dalej, mój brat stał za mną lekko skulony, a ja przyglądałem się Namjoonowi. Był widocznie przybity i wyglądał na zmęczonego. Westchnąłem. Jeśli mój plan dzisiaj nie zadziała, jeśli po usłyszeniu swojej piosenki Namjoon nie zechce mnie wysłuchać to wszystko przypadło.
-Chodź Nam, nie będziemy tracić czasu na rozmowę z tymi frajerami. -powiedział Yoongi i poszedł w kierunku sceny.
Namjoon ruszył za nim. Nachylił się nad Taehyungiem. Odwróciłem się w ich kierunku, żeby w razie czego chronić brata. Ale przez to, co usłyszałem po prostu mnie zamurowało.
-Przepraszam. -powiedział Namjoon i zniknął na scenie, zapewne pomagając Yoongiemu w ostatnich przygotowaniach.
Spojrzałem zszokowany na Tae
-Za co on cię przeprosił? - zapytałem
Taehyung niepewnie spojrzał na Hoseoka.
-To dłuższa historia stary, po występie ci wszystko opowiemy. - powiedział mój przyjaciel klepiąc mnie w ramię. -Nikomu nic się nie stało, a co najważniejsze Namjoon okazał się...Nie aż takim dupkiem, za jakiego go miałem.
Przewróciłem oczami
-Mówiłem ci Hoseok, on naprawdę nie jest taki zły...
-Tak, tak. Tylko ma przyjaciela idiotę. Już ci wierzę. -przerwał mi mój przyjaciel.
Postanowiłem nie zadręczać się tą sprawą i skierowałem uwagę na scenę. Yoongi właśnie zaczynał swój występ. Przysłuchiwałem się uważnie jego piosence.
-Jego rap jest...Dobry. -powiedziałem straciwszy całą pewność siebie. -A tekst po prostu świetny. W życiu nie dam rady z nim wygrać.
-Spokojnie hyung, dasz radę. -powiedział Taehyung uśmiechając się do mnie.
-A po za tym, to czy ty musisz wygrywać? -Hoseok wzruszył ramionami. -Przecież nie chodzi ci o sam konkurs, tylko o uwagę Namjoona. A to masz gwarantowane dzięki temu że zaśpiewasz jego piosenkę. -uśmiechnął się. -Jednym zdaniem: niczego nie możesz w tym zepsuć.
Muszę przyznać, że słowa chłopaków podziałały na mnie naprawdę kojąco. Hoseok miał rację, wcale nie zależało mi na wygranej. Ze spokojem obserwowałem jak Yoongi rapuje. Chłopak w końcu zszedł ze sceny, a po nim była moja kolej. Gdy się mijaliśmy chłopak perfidnie podłożył mi nogę, jak to miał w zwyczaju, przez co prawie się przewróciłem. Westchnąłem, z nim chyba nigdy się nie dogadam.
-Powodzenia hyung. -usłyszałem za sobą głos mojego brata.
Uśmiechnąłem się pod nosem i ruszyłem w kierunku sceny. Kiedy na nią wszedłem ze strony publiczności przywitała mnie głucha cisza. Westchnąłem jeszcze raz, żeby się uspokoić. Wziąłem mikrofon do ręki i zacząłem mówić.
-Cześć wszystkim. Zanim zacznę śpiewać chcę powiedzieć, że piosenka, którą za chwilę wykonam nie jest moja. Osoba która ją napisała jest niesamowita. Wrażliwa i pełna emocji, chociaż trochę pokrzywdzona. Ukrywa się i boi pokazać światu jaki jest. -zrobiłem krótką przerwę. -Mam do ciebie prośbę, zdejmij tę maskę i pokarz prawdziwego ciebie. Bo chociaż tak niepewny siebie, jesteś wspaniały.
Odwróciłem się i spojrzałem na Hoseoka, który włączył przygotowany wcześniej podkład. Zamknąłem oczy, wysłuchany w łagodne brzmienie pięknej melodi. W odpowiednim momencie zacząłem śpiewać, na początku cicho, niepewnie. Jednak z każdym kolejnym wersem przychodziło mi to z większą łatwością. Otworzyłem oczy i włożyłem wszystkie swoje emocje w spiewanie piosenki Kim Namjoona. W którym, musiałem to w końcu przyznać przed samym sobą, byłem zakochany.
-I'm the on I should love in this world...*
--
* Fragment piosenki Epiphany
Dziękuję bardzo wszystkim, którzy to czytają, to naprawdę wiele dla mnie znaczy.
CZYTASZ
Uratuj mnie | Namjin | BTS
FanfictionJin odbiera telefon od swojego młodszego brata Taehyunga, który został pobity przez Namjoona. Postanawia przenieść się do ich szkoły, żeby mieć brata na oku. Tymczasem Namjoon coraz bardziej interesuje się Jinem, zakochał się w nim od pierwszego wej...