4. Namjoon

744 48 31
                                    

Zapowiadał się właśnie najgorszy tydzień mojego życia. Będąc jeszcze w domu nie uniknąłem sprzeczki z moim ojcem, który, jak zwykle, był pijany. Nie nawidziłem go za to. Matka jak zwykle wstała wcześnie i poszła do pracy. Więc musiałem radzić sobie z nim sam.

-Nigdzie nie wyjdziesz! -krzyczał -Najpierw w domu porządek zrób!

Rozejrzałem się po mieszkaniu, gdzie panował istny chaos. Puste butelki walały się wszędzie, w zlewie było mnóstwo naczyń i gdzieniegdzie leżały kartony po sokach.

-Idę do szkoły. - Powiedziałem, odpychając ojca w tył i szybko przebiegłem do drzwi wejściowych.

Wyszedłem na klatkę, ale przestałem biec dopiero, gdy mieszkanie zniknęło z mojego pola widzenia. Zatrzymałem się i spojrzałem na telefon. Była 7:10, do rozpoczęcia zajęć miałem jeszcze dużo czasu. Wysłałem smsa do Yoongiego.

Idę do ciebie, ok?

I ruszyłem w kierunku jego domu, na szczęście mieszkał niedaleko. Zazdroszczę ci Hyung, myślałem. Yoongi miał wszystko, o czym tylko mógł pomyśleć. Jego ojciec był dyrektorem dużej wytwórni muzycznej, więc było go na wszystko stać. Podczas gdy ja mam ojca alkoholika i wiecznie nie obecną matkę. Życie nie jest sprawiedliwe, myślałem.

Telefon zawibrował w mojej kieszeni akurat gdy wchodziłem do domu przyjaciela.

Wbijaj

Odczytawszy wiadomość weszłem do kuchni gdzie, przy kubku kawy siedział Yoongi.

-Siema. - Powiedział- Stary znowu Ci dał popalić?

- A żebyś wiedział - powiedziałem - To co, napijemy się kawy i jedziemy do szkoły?

Popatrzył na mnie, po czym z niezadowoleniem przytaknął.

...

Zaparkowaliśmy samochód na naszym stałym miejscu, Yoongi wyciągnął w moim kierunku paczkę fajek.

-Nie chce -powiedziałem

-Frajer. - Powiedział, odpalając papierosa.

-Też ci tak powiem, kiedy będziesz leżał w szpitalu przez raka płóc - odgryzłem się.

Mój przyjaciel roześmiał się. Kiedy skończył palić poszliśmy na lekcje. Na szczęście na początek był angielski, uwielbiałem ten przedmiot bo przychodził mi z łatwością. Nie można było tego powiedzieć o Yoongim.
Weszliśmy do klasy.

Usiadłem na swoim miejscu, obok swojego przyjaciela. rozejrzałem się po klasie i doznałem szoku. Chłopak, którego brata pobiłem w piątek, siedział w naszej klasie.
Ubrany był w niebieską koszulę i jeansy. Spojrzałem na jego twarz. Nie wydawał się zadowolony. Naprawdę jest uroczy kiedy się złości, pomyślałem.
Kretyn, skarciłem sam siebie. On nie jest dla ciebie Namjoon, co ty sobie wyobrażasz?

-Na co się tak gapisz? - mój przyjaciel wyrwał mnie z zamyślenia.

- Patrz kto siedzi pod oknem.- odparłem.

Przyjaciel spojrzał i uśmiechnął się, a następnie przeniósł wzrok na mnie.

- Brat frajera -powiedział - Będzie zabawa

Yoongi, jeśli go zaczepisz umrzesz śmiercią tragiczną, pomyślałem. Za to na głos powiedziałem

-Hyung proszę, nie rób nic głupiego. Ty masz nagane, a ja nie chcę wylecieć, na ostatnim roku.

Chłopakowi uśmiech nie schodził z twarzy.

-Luz, Nam - mówił - Tylko się trochę pobawimy.

Uratuj mnie | Namjin | BTS Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz