XIII

2 1 0
                                    

15 sierpnia, godzina 13:00

Stała przed monitorem komputera stacjonarnego i wpatrywała się na cztery obrazy z kamer. W pomieszczeniu panowała całkowita ciemność, a obraz odbijał się w plastiku jej kasku. Dłonie miała założone za plecami. Stała w lekkim rozkroku. Po chwili zmieniła jeden z obrazów kamery parkingowej, na widok z kamerki laptopa detektywa Lee. Staruszek najwyraźniej zmęczony pracą przed ekranem przeciągnął się i ziewnął. Ponownie zmieniła obraz na widok z celi ojca Andy'ego. Uważnie śledziła każdy jego krok. Słyszała tylko swój oddech pod kaskiem. Ponownie kliknęła myszką i obraz zmienił się na widok z kamerki przenośnego komputera Terrego. Zwinęła pozostałe trzy widoki i otworzyła obraz z widokiem na detektywa Lee, gdy to zrobiła, to zaczęła szukać porucznika oraz informatyka. Znalazła ich po kilku minutach. Włączyła drugi monitor i wyłamała knykcie. Co chwilę zerkała na monitor z widokiem z czterech kamerek, a w między czasie szukała sposobu, aby zrobić mundurowym na złość. Gdy była w ich komputerach na tyle głęboko, aby zepsuć im widziany przez nich obraz, już miała nacisnąć ENTER, aby zakończyć operację. Bez większego zwlekania uczyniła to i posłusznie czekała, aż na monitorze z widokiem z kamerek, postacie zaczną ukazywać swoje zdezorientowanie. Długo czekać nie musiała. Informatyk, jak i Terry zaczęli walczyć z ciągle otwierającymi i zamykającymi się folderami. Lee wstał gwałtownie i szukał przedłużacza, a Ink niepewnie przyglądał się swojemu pulpitowi. Zadowolona z siebie włączyła uśpienie i na obu monitorach pojawił się kręcący się wokół własnej osi fioletowy znak Sfinksa. Poszła w stronę drzwi. W pustym pokoju od ścian odbijało się echo brzęczenia łańcuchu. Gdy stanęła przy drzwiach i wyciągnęła rękę do klamki, ta opuściła się w dół, a drzwi otworzyły się w jej stronę. Jej postać została odsłonięta z mroku, a do pokoju wpadło jedyne źródło światła, które pozwalało na zobaczenie stojącej na kółkach tablicy korkowej ze zdjęciami. Spojrzała na stojącą przed nią postać. Był to jeden z jej Phantomów. Dziewczyna niższa od niej o głowę, z czarną maską na nosie i ustach, ubrana w białą koszulkę na krótkim rękawku z czarnym napisem na klatce piersiowej. Na koszulce miała nałożoną jasną kurtkę moro. Dżinsowe spodnie w niketórych miejsach miały widoczne przetarcia. Czarne, krótkie do barków włosy z niebieskimi pasemkami nie były potargane, chociaż po dyszeniu Phantomu można było wywnioskować to, że biegała. Na oczach miała czarny cień do powiek, a rzęsy, jak i linie wodne były niebieskie. Ano-chan spojrzała na mały, laptop w dłoni podwładnej oraz na notes. Żadna się nie odezwała. Dziewczyna spojrzała na notes i wzięła go do drugiej ręki. Zeszycik wyciągnęła w stronę swojej chlebodawczyni, która przyjęła przedmiot i otworzyła go na ostatniej zapisanej stronie. Właścicielka notatnika poprawiła cichą szefową i otworzyła go na ostatniej stronie. Tam zaczęła czytać notatkę. Po kilku minutach spojrzała na doręczycielkę i kiwnęła głową twierdząco. Kobieta odwzajemniła kiwnięcie i pobiegła w swoją stronę.

Ano-chan APPOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz