Terry zaparkował kawałek dalej od warsztatu, aby się w jakiś sposób nie wydać. Stanął przed miejscem, w którym kiedyś były bramy garażowe. Niebo stało się zachmurzone, a na jego twarz zaczęły spadać pojedyncze krople deszczu, których z czasem było coraz więcej. Spojrzał na schowany pistolet, a następnie wszedł do środka. Rozejrzał się i nie zauważył nic, co mogłoby wskazywać na obecność przestępczyni. Oprócz deszczu, słyszał szybsze bicie serca. Rękę miał w gotowości, aby w razie czego wyjąć pistolet i zastrzelić Ano-chan. Rozejrzał się po pomieszczeniu i dopiero teraz zauważył narysowaną, czarną strzałkę, która wskazywała na pokryte rdzą drzwi. Podszedł, a następnie pociągnął za klamkę, która na jego nieszczęście się urwała. Rozpędził się i wyważył drzwi z zawiasów, uderzając w nie ramieniem. Hala była bardziej przyciemniona od poprzedniego pomieszczenia. Betonowa podłoga również była bardziej zalana przez ulewę, a na ścianach widniały graffiti. Jedne świeże, inne niedokończone, a jeszcze inne były wytarte przez upływ czasu. Detektyw rozglądał się za kolejnymi strzałkami i znalazł je. Tym razem były namalowane żółtą farbą. Poszedł w wskazanym kierunku, a następnie wszedł do pomieszczenia, w którym już stały przygotowane rzeczy do egzekucji. Kilka cegieł, zawieszona lina z pętlą oraz butelka z nieznaną, czerwoną substancją. Poprawił okulary i podskoczył zlęknięty, gdy usłyszał zamykające się za nim drzwi. Odwrócił się powoli i przed drzwiami stała egzekutorka, która rękawiczki miała ubrudzone żółtą farbą. Jej przebranie wydawało się ciemniejsze przez deszcz. Terry nie odzywał się, ponieważ czuł, jak coś ściska go w gardle. Ano-chan nie wykonywała żadnych ruchów, widząc przed sobą policjanta.
— Ano-chan, zostajesz aresztowana pod zarzutem brutalnego zamordowania Conan'a Krauze oraz Terrence'a Marshall'a! — poinformował ją policjant, a ta nie reagowała. Widziała przez zasłonę na oczy jego lekki strach, więc wiedziała, że ma przewagę. Podeszła do niego, a ten automatycznie zrobił krok w tył. Ano-chan podjęła próbę ataku i zaczęła najpierw od szarpania, a dopiero później rzuciła nim o ziemię. Terry szybko się podniósł i wyszedł z pomieszczenia na halę. Ano-chan spokojnie podążała za nim. Tam już walka stała się bardziej zacięta. Terrence sprawnie unikał reszty ataków morderczyni, a w końcu chwycił za swój pistolet. Wycelował na ślepo, a następnie oddał strzał, po którym można było usłyszeć upadek. Spojrzał na napastniczkę, a następnie na ranę postrzałową na barku. Ano-chan krzyczała i zwijała się z bólu. Terrence otworzył szerzej oczy, a następnie korzystając z wolnej drogi, biegiem udał się do drzwi. Wsiadł do samochodu, pistolet położył na siedzenie obok, a następnie wyjął telefon. Numer porucznika oraz detektywa Lee miał w opcji szybkiego wybierania, więc zadzwonił najpierw do detektywa, a następnie do Ink'a.
Wszyscy spotkali się w domu Willow'a. Terry siedział ze swoim komputerem na środku kanapy i zgrywał z okularów nagrany filmik. Ink oraz Lee siedzieli po jego obu stronach i trzymali kubki z kawą. Kiedy filmik się zgrał i był gotowy do odtwarzania, Willow odsunął się do tyłu, aby koledzy mogli lepiej widzieć i tak średniej jakości nagranie. Dźwięk również był średniej jakości, ale dało się go zrozumieć, tak samo jak rozpoznać postać na nagraniu. Po oddaniu strzału, Lee zatrzymał filmik i westchnął ciężko.
— O cię panie... — powiedział z niedowierzaniem, a następnie spojrzał przepraszająco na detektywa. — Postrzeliłeś ją, teraz będzie łatwiejszym celem do złapania, brawo — pochwalił Richard, podczas gdy Ink ponownie odtworzył nagranie i ponownie przysłuchał się krzykowi.
— Musimy powtórzyć konfrontację. Tym razem w trójkę — dodał od siebie Ink i dalej co chwilę cofał nagranie, aby usłyszeć krzyk. Wszyscy na moment zamilkli i po chwili w pokoju rozległ się śmiech starszego detektywa.
— To jednak nasza niemowa nie jest taką niemową — skomentował Lee, a następnie wyjął swój telefon. Włączył internet i zaczął pobierać aplikację. Po pobraniu szybko założył w niej konto i przy pomocy młodego detektywa wszedł w czat z Ano-chan. — Tylko... to będzie cholernie niebezpieczna akcja. Potrzebujemy wsparcia, które otoczyłoby warsztat, aby uniemożliwić jej jakąkolwiek ucieczkę.
— Zajmę się tym — powiedział Ink i poszedł do pokoju obok, wyciągając telefon. Wybrał numer do przełożonego, a następnie zaczął z nim rozmowę. W międzyczasie Willow oraz Lee umawiali się na konkretną godzinę obecnego dnia. Po kilku minutach podszedł do nich Ink i zajrzał do ich telefonu, aby podać przełożonemu godzinę spotkania oraz miejsce. Po podaniu informacji, rozłączył się.
— Ta akcja będzie bardzo niebezpieczna panowie...— Ale teraz możemy to wszystko skończyć — dokończył Terry i poszedł do samochodu.
— Ale chwila... To nie wyda jej się podejrzane? Dwa razy w tym samym miejscu? — zapytał sceptycznie Lee. — Nie wiem jak wam, ale mi by się wydało podejrzane, gdyby druga osoba napisała "hej, chce się zabić tu i tu". Druga osoba w tak krótkim odstępie czasu.
— Uszanowanko, panie Lee, ale Ano-chan ma dużą... "korporację", więc chyba nie zdziwi jej fakt, że druga osoba w tak krótkim czasie chce się zabić — zaargumentował Ink i wyjął telefon. — Napiszę jeszcze do Nancy, aby przyjechała i oglądała naszą akcję...
![](https://img.wattpad.com/cover/149227989-288-k408391.jpg)
CZYTASZ
Ano-chan APP
Gizem / GerilimZa kamienicą dochodzi do zabójstwa dwóch dwunastoletnich chłopców. Mieszkańcy nie pozostawiają wątpliwości: sprawcami są tajemnicza właścicielka aplikacji Ano-chan oraz trzynastoletni łotr - Andy Davis. Detektywi Nancy Ackley, Terrence Willow, Richa...