3 - Dziwne miejsce i wielkie zmiany

143 7 0
                                    

Jeongguk

Nie mam pojęcia ile tak lecimy, bo przez płacz straciłem już rachubę.
- Zaraz będziemy na miejscu. - informuje nas pilot więc jakby od niechcenia, zerkam za okno.
Mała wyspa porośnięta drzewami, nie jest tym, czego się spodziewałem.
- Co to za miejsce? - pytam, z utęsknieniem patrząc na odlatujący już helikopter.
- Zobaczysz. - major uśmiecha się do mnie i zaczyna iść przed siebie. Kroczę więc za nim, aż do wielkich drzwi, za którymi znajduję się jakiś dziwny mały pokój, który po chwili okazuję się być, po prostu wielką windą.
- Gdzie jestem? To jakieś więzienie? - patrzę niepewnie na majora, ale to nie on odpowiada mi po chwili. Na jednej ze ścian wyświetla się obraz i pojawia kobieta w kręconych blond włosach i sztucznym uśmiechem przyklejonym do twarzy.
- To nie więzienie, to ochrona. - zaczyna. - Książę Jeon Jeongguk zostałeś właśnie objęty międzynarodowym programem ochrony książąt. - tłumaczy powoli.
- Nigdy o tym nie słyszałem.
- Nikt o nas nie wie, chyba że musi. - winda nagle się zatrzymuje, major żegna się ze mną skinieniem głowy i wychodzi. Czuję się teraz strasznie samotny, bo oprócz niego przecież nikogo tu nie znam.
- Jak długo muszę tu zostać? - poruszam temat, który teraz najbardziej mnie interesuję.
- Aż będziesz gotowy na fazę czwartą.
- Fazę czwartą? - marszczę brwi. - Jaka jest pierwsza?
- Przejęcie, czyli to, że tu trafiłeś.
- A druga?
- Przejście.
- Przejście do czego? - pytam zdenerwowany tym, że nie mówi do mnie wprost i wszystkiego muszę się dopytywać.
- Do fazy trzeciej, a może wejdziesz do środka? Wyjaśnię ci wszystko dokładniej. - uśmiecha się, a drzwi za moimi plecami się rozsuwają. Niepewnie wychodzę na zewnątrz, gdzie czeka juz na mnie ta sama kobieta, z którą przed chwilą rozmawiałem. - Witaj Jeongguk, może się trochę przejdziemy? - nie czekając na moja odpowiedź, idzie przed siebie.
Znowu wsiadamy do windy tym razem dużo mniejszej od poprzedniej, a kiedy dojeżdżamy na odpowiednie piętro mogę zobaczyć tyle książąt ile jeszcze nigdy w swoim życiu. Wszyscy się tu krzątają i cały czas zmieniają coś w ich wyglądzie, czy ubraniu.
- A mnie gdzie wysyłacie? - spanikowany patrzę na to wszystko i sam nie wiem, czy rzeczywiście czuje się tu bezpiecznie i chcę tu zostać, czy raczej uciec stąd i nie dać ponownie się złapać.
- Na razie nigdzie, dopóki nie przejdziesz fazy trzeciej, czyli transformacji. Zmienimy ci fryzurę, a potem garderobę. - mówi, gdy docieramy w końcu do części pomieszczenia, która robi za zakład fryzjerski.
Niepewnie siadam na fotelu i patrzę w lustro na swoje potargane włosy, które wysunęły się z mojego kucyka. Nie wyglądam teraz jak książę, raczej jak jakaś kupka nieszczęścia.
- Nie zgadzam się! - krzyczę, kiedy widzę, że mężczyzna za mną chce obciąć moje włosy. Moje książęce długie włosy, które pokazują, że pochodzę z rodziny królewskiej. - Chcę mówić z majorem Minem, tylko jemu ufam, a nikogo z was przecież nie znam. - tłumacze się trochę wstydząc swoim wybuchem.
Prowadzą mnie więc do jakiegoś pokoju, gdzie czekając na majora ze zdenerwowania zaczynam chodzić od ściany do ściany.
- Wszystko gra? - wchodzi do pokoju najpierw lekko pukając w drzwi, zapewne żeby poinformować mnie o swoim przybyciu.
- Chcę wracać do mojego kraju. - mówię pewnie, unosząc swoją głowę do góry.
- To niemożliwe. Władzę w twoim kraju przejął generał Kim i sam mianował się szefem rządu. - tłumaczy wkładając ręce do kieszeni, jakby robił to już tysięczny raz.
- Ale ja muszę wracać. - nieodpuszczam twardo patrząc mu w oczy.
- I wrócisz - zapewnia - gdy uda nam się go legalnie usunąć. Do tego czasu pozwól się chronić.
- A co z moja matką? Kto ją będzie chronił? - unoszę brwi do góry i mrugam szybciej oczami, żeby tylko znowu się nie rozkleić.
- Właśnie ty. Dopóki jesteś bezpieczny jej też nic nie grozi. Chodzi o to, że jeśli chcesz uratować swój kraj i matkę musisz się doskonale ukryć. - pociągam nosem i analizuję jego słowa. Jeśli wrócę do kraju generał pewnie mnie ukarze, a wtedy i moja mamę, przejmie całkowitą władzę, a rodzina królewska stanie się tylko wspomnieniem.
Zaciskam mocniej szczękę. Na pewno do tego nie dopuszczę, dlatego zgadzam się na wszystko, prosząc tylko majora, żeby był cały czas ze mną. Odcinają moje włosy na 'grzybka' i zmieniają kolor z czarnego na brąz. Dostaję też nowe ubrania, w których nie czuję sie najlepiej, a także nowe imię. Od teraz jestem Lee Kook.
- Ukończyłeś fazę trzecią. - chwali mnie kobieta. - Teraz czas ma fazę czwartą, czyli przesiedlenie.
- Dokąd mnie wysyłacie?
- Tam, gdzie generał Kim na pewno nie będzie szukał księcia Costaluny.

Pierwszy raz dodaję rozdział tak późno/wcześnie, ale moja współlokatora wymyśliła sobie, że właśnie teraz będzie myła podłogi... Nie mam więc spania, a jutro wykłady zaczynam o 8 ;_;
Śpijcie dobrze, jeśli jeszcze tego nie robicie, ja też spróbuję. Dobranoc.
Kocham, Yokkaina.

Dwie bajki IIYoonkookII - Do PoprawyWhere stories live. Discover now