14 - Jesienny bal i odrzucenie

66 4 0
                                    

Yoongi

Po przygotowaniu każdego z chłopaków, ubraniu go, pomalowaniu i ułożeniu włosów, dochodzi godzina kiedy i my z Kookiem musimy zacząć się ubierać. Kook chowa się przede mną w łazience, bo wstydzi przebierać się przy mnie, ale kiedy już wychodzi odbiera mi mowę.

Kto by się spodziewał, że kiedyś zakocham się w kimś takim jak on. 

Kto by pomyślał, że ktoś może stać się dla mnie aż tak ważny jak on.

I kto by pomyślał, że da się wyglądać aż tak cholernie dobrze jak właśnie on w tej chwili.

Uśmiecham się lekko do niego i wracam do poprawiania mojej muszki.

- Chyba mamy problem. - słyszę głos taty i odwracam się do niego. Spoglądam na siebie lekko zdenerwowany. Czy coś z moim strojem jest nie tak? - Wyglądasz w tym bardzo dobrze. - śmieje się i wyciąga z kieszeni telefon. - Dacie sobie radę?

- Jasne, idź. - uśmiecham się do niego i przytulam.

- To bawcie się dobrze i uważajcie na siebie.

- Dobrze.

Zabieramy swoje maski i wychodzimy przed dom, gdzie czeka już na nas autobus z resztą chłopaków.

Kiedy przyjeżdżamy pod szkołę wywołujemy nie małe zamieszanie, bo w planie balu nie było mowy o żadnych maskach.

Razem z Kookiem świetnie się bawimy tańcząc z chłopcami z młodszych klas. Dopóki nie podchodzi do nas Hoseok. 

- No dobra koty na drzewo, odbijany-uśmiecha się do mnie i łapie moją dłoń. Patrzę na niego zdziwiony i marszczę brwi.

- Nie. - wyrywam rękę i łapie za dłoń Kooka.

- Yoongi o co ci chodzi? Myślałem, że nas coś łączy.

- Jakoś nie za bardzo. Zanim włożyłem ten strój nie wiedziałeś jak mam na imię. Dziś jestem księciem, ale poza tym jestem sobą i jestem z tego dumny.

- Yoongi popełniasz wielki błąd. - mówi zdenerwowany.

- Nie, nie sądzę.

Hoseok zaciska mocniej zęby i odchodzi. Uśmiecham się do księcia, który zaraz przytula się do mojej ręki.

- Zasługujesz na kogoś lepszego.

- O tak. Szkoda, że nie olśniło mnie wcześniej. - śmieje się i łapię go za biodra, żeby był jeszcze bliżej mnie. Zarzuca mi swoje ręce na szyję i patrzy w moje oczy.

- Chłopaki! - naszą chwilę bliskości przerywa Namjoon, przytulając nas do siebie. - Dziękuję wam za dzisiaj. Nigdy nie pomyślałem, że mogę być piękny, a przynajmniej tak się czuć.

- Nie Namjoon, jesteś piękny. - uśmiecham się do niego i lekko ściskam jego dłoń.

- Dziękuję. O! Uwielbiam tą piosenkę, chodźmy zatańczyć. - ciągnie nas w stronę parkietu.

- Może idźcie we dwóch. - proponuję. - Jak książęta.

- Jasne! - krzyczy uradowany Joon i ciągnie w tłum mojego Kooka. Ja natomiast zakładam maskę i kieruje się w stronę drzwi, żeby każdy kto wejdzie na salę dobrze mnie widział.

Dwie bajki IIYoonkookII - Do PoprawyWhere stories live. Discover now