4 - Nowy lokator i trudne zadanie

131 8 2
                                    

Yoongi

Wysiadam szybko z autobusu, widząc przed domem samochód taty. Biegnę do domu uważnie się rozglądając, żeby przypadkiem nie przeoczyć jego sylwetki. Wbiegam po schodach i zamaszyście otwieram drzwi od swojego pokoju.
- Cześć - rzucam plecak na łóżko nie rejestrując, że ktoś znajduje się w moim pokoju.
- A cześć. - odpowiadam automatycznie i już chcę wyjść, ale uświadamiam sobie, że ktoś siedzi na łóżku przy oknie. Odwracam się i mierzę chłopaka nieufnym spojrzeniem. Wracam powolnym krokiem i staję na środku pokoju. - A ty kim jesteś?
- Jeo.. ee Lee Kook.
- Zastanowiłeś się? Bo jesteś niepewny.
- Kook na pewno. - marszczę brwi, bo nie jestem przekonany mimo jego zapewnień.
- No dobrze, a co tutaj robisz?
- Major Min dał mi ten pokój.
- Dał ci go?
- Tak, to uroczy człowiek. - uśmiecha się. - Jestem przyzwyczajony do większych pokoi, ale zrobi się tu luźnej, gdy ktoś wyniesie to drugie łóżko.
- Drugie łóżko jest moje. - wypowiadam to zdanie głośno i wyraźnie, żeby na pewno mnie zrozumiał. - Wybaczysz mi na chwilę? - pytam, nie oczekując jakiekolwiek odpowiedzi.
- Tak możesz się oddalić. - zastygam na chwilę bez ruchu, nie wierząc w to co przed chwilą usłyszałem. Zaciskam mocniej szczękę i jak najszybciej wychodzę z pokoju. Od razu kieruję się nad jezioro znajdujące się blisko domu. Mam nadzieję, że zastane tam tatę i nie mylę się. Wyciąga właśnie nową porcję robaków z koszyka i przekłada je do wiaderka.
- O cześć chłopie! - uśmiecha się do mnie na powitanie.
- Tylko bez takich. - mówię zły.
- Poznałes już Kooka?
- Tak, kto to jest i co u mnie robi? - zakładam ręce na piersi i czekam na jego odpowiedź.
- Szefowa kazała mi go tutaj przywieźć. - bierze wiadra i wymija mnie.
- A wiesz, że normalny tata przywiózł by synowi z tajnej misji za granicą  fajną koszulkę, a nie jakiegoś chłopaka. - idę za nim. - Nie mogłeś mi powiedzieć? - pytam już spokojniej, wiedząc już, że nie miał na to jakiegokolwiek wpływu.
- Yoongi wiesz, że nie mogłem. - wzdycha. - Trochę tu zostanie. Pomogłbyś mu się dostosować? Musi wyglądać jak normalny nastolatek.
- To książę, nie ma szans, żeby aż tak się zmienił. - jestem co do tego w stu procentach przekonany, ale wzrok taty nie zostawia mi innego wyboru jak tylko się na to zgodzić. - Zobaczę co da się zrobić. To kim ma być dla mnie?
- Kuzynem. - odpowiada uradowany. Parskam i kręce przecząco głową. To się na pewno nie uda. - Yoongi, dzięki. - uśmiecham się tylko i wracam z powrotem do domu. Kook siedzi tak jak go zostawiłem, ale wkurza mnie już tylko tym, bo nawet nic nie robiąc bije od niego wyższość.
- Ustaliłeś coś jeśli chodzi o spania? - odzywa sie jako pierwszy.
- Słuchaj, pokój nie jest twój tylko nasz, czyli wspólny. - tłumacze mu, żeby jak najlepiej to zrozumiał.
- Wspólny? - powtarza po mnie i marszczy brwi.
- Tak, chodzi o to, że ty masz jedną stronę pokoju, a ja drugą. Trzymaj się swojej strony. - mówię jeszcze i wychodzę trzaskajac za sobą drzwiami.
Wieczorem tata karze mi nakarmić biednego księcia, dlatego biorę już zimny kawałek pizzy i idę mu ją zanieść.
- Jeśli chcesz coś jeszcze dzisiaj zjeść to, to jest ostatnia szansa. - mówię od razu wchodząc do pokoju. Chłopak dalej siedzi cały czas tak samo. Co z nim jest nie tak?
- Dziękuję, ale chciałbym już się położyć spać.
- Jasne - rzucam i chcę wyjść.
- Pomożesz mi się przygotować? - pyta wstajac z łóżka.
- Co proszę? - patrzę na niego jak na ostatniego idiotę i podnoszę do góry brwi.
- Tak. Znajdź jakąś koszulę, lubię jedwabne, najlepiej różową.
- Różowy jedwab. Zaraz zobaczę co się znajdzie. - uśmiecham sie krzywo i odkładam talerz na łóżko. Zaczynam grzebać w szafie i wyciągam w końcu jakieś dresowe szare spodnie i białą koszulkę z krótkim rękawem. - Masz. - rzucam mu ubrania i zakładam ręce na piersi oczekując jakiejś jego reakcji.
- Zaprowadzisz mnie do łazienki?
- taa, schodami na górę i drzwi po prawej. - dziwi mnie fakt, że się mi nie odgryzł za to jak traktuję to cały dzień. Rzeczywiście jest jakiś dziwny.
- Dziękuję. - mówi jeszcze zanim wyjdzie. To na pewno się nie uda, on zachowuje się po prostu za bardzo królewsko. Rzucam się na łóżko i patrzę w sufit. Jestem ciekawy jak poradzi sobie jutro w szkole. Uśmiecham się złośliwie i przykrywam kocem. Już nie mogę doczekać się jutra.

Mam dzisiaj wolne na uczelni i chociaż powinnam się uczyć, bo mam jutro kolosa ;_; to postanowiłam wrzucić zaległy rozdział, a już w piątek pojawi się kolejny!
Kocham, Yokkaina.

Dwie bajki IIYoonkookII - Do PoprawyWhere stories live. Discover now