Wanda zarządziła wieczór filmowy i zaprosiłam wszystkich Avengers. Steve długo mnie namawiał żebym tam z nim poszedł, aż w końcu znudzony jego marudzeniem zgodziłem się. Przebrałem się w czarną bluzkę z długim rękawem, ciemne dżinsy i czarne trampki, po czym udałem się do salonu, gdzie zebrali się Wanda, Vision, Natasha, Steve, Tony, Sam, James i Lex. Usiadłem na kanapie pomiędzy Alex, a Wandą.
- Cieszę się że przyszliście. - powiedziała Maximoff wstając. Była uśmiechnięta od ucha do ucha. Po czym puściła jakąś komedię i usiadła. Co pewien czas śmialiśmy się komentowaliśmy film. Ogólnie atmosfera jaka panowała była bardzo miła.
- Co następne? - spytał Steve wymazując coś ze swojego notesu.
- Może "Szybcy i Wściekli"? - spytała Romanoff.
- Od kiedy ty lubisz takie filmy? - dopytywał James.
- Od zawsze. - odpowiedziała obojętnie.
- Ja tam bym wolał film wojenny. - odezwał się Tony.
- Ta, bo nasze codzienne życie to nie film wojenny? - spytała z przekąsem Lex.
- Oj, cicho tam. - zaśmiał się Stark.
- Wszystko byle by nie komedia romantyczna. - powiedziałem.
- Czemu nie? - spytała Wanda. - Uwielbiam takie filmy. - dodała. Nagle dostała poduszką w twarz, a Alex zaczęła gwizdać.
- Ta zniewaga krwi wymaga! - krzyknęła "oburzona" i odrzuciła poduszkę, po czym zaczęła łaskotać młodą Stark.
- Wanda! Z-zostaw! - krzyknęła śmiejąc się.
- No już, już dziewczęta, wystarczy. - powiedziałem i rozdzieliłem je. - Puść tych "Szybkich i Wściekłych". - powiedziałem z uśmiechem. Wanda kiwnęła głową i włączyła film. Tak żeśmy się wkręcili że obejrzeliśmy całą serię. Przy ostatnim filmie z tej serii, Lex położyła głowę na moim ramieniu i zasnęła. Pochrapywała cicho. Wyglądała uroczo. Delikatnie objąłem ją ramieniem i zacząłem wolno głaskać ją po głowię. Lex powoli wtuliła się we mnie bardziej. Uśmiechnąłem się lekko też powoli zasnąłem.
Pov Steve
Na kanapie było podejrzanie cicho, więc spojrzałem w tamtą stronę i momentalnie uśmiechnąłem się. Bucky spał przytulając do swojego torsu Alex, która lekko pochrapywała. Wyjąłem telefon i zrobiłem serię zdjęć. Wanda spojrzała na mnie dziwnie, ale kiedy zobaczyła komu robię zdjęcie zaśmiała się i zrobiła to samo co ja. Kontem oka zobaczyłem minę Tony'ego. Był...dziwnie spokojny. Wiedziałem że nie był zachwycony zaistniałą sytuacją, ale cieszył się że Lex starała się zachowywać normalnie. Wiedział też że to dzięki niemu, Alex jest szczęśliwa.
Pov Alex
Było mi ciepło i tak...przyjemnie. Przejechałam ręką po dziwnie twraardej, ale przyjemnej poduszczę. Coś mi tu nie pasowało. Lekko otworzyłam oczy i rozejrzałam się. Momentalnie poczułam rumieńce na policzkach. Leżałam na ramieniu Bucky'ego, z dłonią położoną na jego torsie. Oparty był o moją głowę. Niepewnie przesunęłam dłoń na jego prawy policzek. Jego lekki zarost kół mnie w dłoń. Barnes delikatnie poruszył się i mruknął zadowolony. Powoli podniósł swoją prawą rękę i dotknął mojej dłoni. Otworzył oczy i spojrzał na mnie. Uśmiechnął się lekko.
- Cześć Lex... - szepnął.
- Cześć Buck. - uśmiechnęłam się niepewnie. Patrzyliśmy na siebie chwile, po czym wstaliśmy i poszliśmy do swoich pokoi. Kiedy weszłam do środka ległam na łóżko. Czułam dziwne ciepło na samą myśl że spałam na nim całą noc. - Co się z tobą dzieje? - spytałam cicho. Leżałam tak chyba godzinę aż w końcu umyłam się, wysuszyłam włosy i przebrałam się w brązową bluzkę na ramiączkach, szare dresy i trampki, po czym pomaszerowałam do kuchni, gdzie spotkałam Steva i Wandę dyskutując o czymś. - Cześć wam. - powiedziałam mierzwiąc swoje włosy.
- Cześć Lex. - powiedzieli jednocześnie. Coś mi tu śmierdzi. - Czy raczej ALEX BARNES. - moje oczy rozszerzyły się, a usta otworzyły. Spojrzałam na nich.
- Co? - spytałam. W tym momencie do kuchni wszedł Bucky. Steve i Wanda zachichotali cicho.
- Cześć JAMES BARNESIE. - zaczął blondyn.
- Jak widzę dołączyłeś do ALEX BARNES. - dodała Wanda. Bucky zrobił dokładnie taką samą minę jak ja. Po chwili dwójka przyjaciół pokazała nam zdjęcia na swoich telefonach. Momentalnie przybrałam barwę buraka.
- Wy jesteście chorzy. - skwitowałam.
- Oj cicho bądź. - powiedziała Maximoff. - Mogę chyba was shippować, nie? - spytała rechocząc.
- Steve myślałem że jesteś bardziej dorosły. - odezwał się w końcu Bucky.
- Sorry stary, ale w tej kwestii jestem małolatem. - zaśmiał się blondyn, a ja i James spojrzeliśmy na siebie nerwowo.
YOU ARE READING
Niepamięć | Bucky
FanfictionCzy można nazywać mnie człowiemiem jeśli nie znam ludzkich emocji? Czy jestem maszyną do zabijania jeśli nie potrafie zabić bliskiej mi osoby? Czy możesz mówic do mnie "morderco" patrząc na moją duszę? Nazywam się Death i jestem jednym z Zimowych Żo...