20 - Witaj...

317 19 2
                                    

Bucky spojrzał na mnie zaskoczony.

- Co? - spytał. Po chwili jednak rozpromienił się, podniósł mnie i obrócił parę razy wokół własnej osi. - Kocham cię Lex!  - krzyknął, postawił mnie na ziemi i namiętnie pocałował. 

***

Pov Bucky

Chodziłem niespokojnie po korytarzu szpitala. Lex od godziny jest na sali. A co jeśli coś nie wyjdzie? Co jeśli coś się stało? Nagle wyszedł lekarz. 

- Co z nią? - spytałem podchodząc z prędkością światła. 

- Wszystko dobrze. - powiedział z lekkim uśmiechem. - Może pan wejść. - dodał. Wszedłem nerwowo do pomieszczenia. Na łóżku leżała Lex z...naszym dzieckiem na ramionach. Podszedłem do nich i pocałowałem moją żonę w czoło, po czym spojrzałem na dziecko. 

- To dziewczynka. - powiedziała zmęczonym głosem. 

- Śliczna jest... - szepnąłem i nie pewnie wziąłem córeczkę na ręce. - Jak ją nazwiemy? - spytałem.

- Margaret Barnes. 

- Margaret Elisa Barnes, chciałaś powiedzieć. - Lex spojrzała na mnie zaskoczona, ale uśmiechnęła się.

- A więc Margaret Elisa Barnes. 

Po godzinie do szpitala przyjechał Tony, Steve (oczywiście ze swoim dzieckiem), Pepper i Wanda. Stark spojrzał na dziecko i niepewnie wziął je z moich ramion. 

- Jak się nazywa? - spytał patrząc na nowego członka rodziny. 

- Margaret. - odpowiedziałem i spojrzałem Tony'emu przez ramie. - Ma nawet moje oczy. 

- Wszystkie dzieci mają najpierw niebieskie oczy. - wytłumaczył szwagier. 

- Tak, ale tylko ja mam prawie białe oczy, tak jak ona. - Steve podszedł do nas i spojrzał na małą.

- Faktycznie, jest twoja, a nie listonosza. - zaśmiał się blondyn, a my razem z nim. - Zobacz Ignis. - chłopiec spojrzał na Margaret i wyciągnął do niej rączki gaworząc przy ty radośnie. 

- Chyba się polubią. - powiedział radośnie Steve. 

- Też tak myślę. - zaśmiała się Lex. 

- A ty jak się czujesz? - spytała Wanda podchodząc do łóżka.

- Jakbym przebiegła 40 kilometrów. - zachichotała Lex. Podszedłem do niej i mocno pocałowałem. 

- Kocham cię Lex. - szepnąłem. Moja żona zmierzwiła mi włosy i przesunęła rękę na mój policzek. 

- Ja ciebie też. - 

- Steve ma dziecko, państwo Barnes też... - zaczęła Pepper i oparła się o ramię swojego narzeczonego, tak narzeczonego. - Chyba pora na nas. - szepnęła i pocałowała Tony'ego w policzek. Szwagier natomiast zrobił wielkie oczy, na co wszyscy wybuchliśmy śmiechem. 

- No Stark, teraz masz przerąbane. - zaśmiałem się i odebrałem od niego Margaret. Córeczka zaczęła gaworzyć radośnie i wyciągnęła swoje malusie rączki. Delikatnie dotknąłem ją w policzek. 

Nie sądziłem że po tym co mnie spotkało w Hydrze może spotkać mnie coś tak pięknego. Przez ostatni rok wszystkie moje najskrytsze marzenia spełniły się. Ożeniłem się z kobietą którą kocham, mam z nią dziecko, bronie tych których kiedyś skrzywdziłem i na dodatek mam wiernych i cudownych przyjaciół. 

***

- Wiecie dlaczego nie dałem wam żadnego prezentu na wasz ślub? - spytał Tony. Parę godzin temu Lex wypisano ze szpitala, a Stark przyjechał pod nas i gdzieś wywiózł. Nagle samochód zatrzymał się. - Dlatego. -powiedział i wyszedł. Zaskoczeni sytuacją w jakiej się znaleźliśmy, niepewnie wysiedliśmy. Kiedy zobaczyliśmy gdzie zawiózł nas szwagier zdębieliśmy. Staliśmy przed...

Niepamięć | BuckyWhere stories live. Discover now