Podeszłam do Steva i spytałam o dalszy plan. Blondyn patrzył na mnie ze zdziwieniem, ale po chwili otrząsnął się.
- Idę pierwszy, zagaduje ich w tym czasie Falcon szuka transportu. Jestem pewien że zniszczą helikopter. Potem wchodzimy.
- Rozumiem.
***
Świetnie, banda przebierańców będzie walczyć z inną bandą przebierańców, w co ja się wpakowałam?
- Znalazłem. Quinjet w hangarze piątym, pas północny. - usłyszałam w słuchawce. Kapitan poniósł dłonie, a ja rzuciłam nóż przecinając pajęczynę na jego rękach. W tym czasie Ant-Man zwiększył się i uderzył człowieka-pająka, oddając tarcze kapitanowi. Nagle człowiek w złoto-czerwonym pancerzu ruszył na nas.
- Dobra Maximoff zmywamy się stąd. - powiedziałam i zaczęłam biec, a Wanda za mną. Wybiegliśmy na plac, a Iron Man zaczął we nas strzelać. Nagle coś wybuchło przed nami, stanęłam między wybuchem, a brązowowłosą. Wstałyśmy i spojrzałyśmy na człowieka. Moje długie do pasa włosy zakryły mi twarz.
- Wanda odkąd odeszłaś Vision cierpi. - powiedział mechanicznie.
- A ty zamknąłeś mnie w więzieniu. - odpowiedziała.
- Po pierwsze to nie prawda, a po drugie to dla twojego dobra. - kontem oka widziałam jak Maximoff zaczyna się wkurzać.
- A ty to co? - spytał patrząc na mnie. - Podróbka Barnes'a?
- A ty kim jesteś co? Bohaterem za dolara? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Wyjęłam ostatni nóż i rzuciłam w jego stronę. Iron Man zrobił szybki unik i znów na mnie spojrzał.
- Może i masz cięty język, ale jesteś wolna. - powiedział.
- Zobaczymy. - uśmiechnęłam się wrednie, a Wanda zaczęła zrzucać na niego samochody. Na początku starał się w nie strzelać, ale i tak został zasypany samochodami. - Wow. - powiedziałam krótko i poklepałam Maximoff po ramieniu. Chwile później widzieliśmy latającą cysternę, która pojawiła się znikąd. Pobiegłam z Wandą w stronę hangaru.
- Tam jest! - powiedziała. Cała drużyna zaczęła biec za nami. - Tu zawsze tak? - spytałam.
- Najczęściej jest gorzej. - odpowiedział Falcon. Nagle przed nami ktoś strzelił wiązką lasera. Spojrzeliśmy w tą stronę, od razu zobaczyliśmy Visiona.
- Uważasz że to co robisz jest słuszne, ale musi się pan poddać, dla dobra ogółu. - kiedy to mówił przed nami stanęła drużyna Iron Mana.
- Co proponujesz Steve?
- Musimy walczyć. - odpowiedział i zaczął iść w ich stronę, aż w końcu zaczęliśmy biec. Oni także. Od razu rzuciłam się na Wdowę. Robiła szybkie ciosy i w głównej mierze starała się atakować moje słabe punkty. Wymierzyła cios w mój bok, szybko zablokowałam go lewą ręką i wymierzyłam jej cios w twarz. Ona jednak zrobiła unik i trzymając mnie za rękę kopnęłam mnie w brzuch. Cofnęłam się parę kroków.
- Jak zwykle w brzuch. - szepnęłam. Kiedy chciała mnie kopnąć, jej noga rozbłysła czerwienią, a po chwili miotło ją gdzieś. Spojrzałam w bok i widząc Wandę uśmiechnęłam się lekko. - Dała bym sobie radę.
- Nie ma sprawy. - powiedziała biegnąc w jakimś kierunku. Zobaczyłam jeden z moich noży podbiegałam o niego i wzięłam go.
- Death uwolnisz mnie od niego? - usłyszałam głos w słuchawce. Spojrzałam w niebo i zobaczyłam Falcona uciekającego przed Iron Manem.
- Ant-Man! - krzyknęłam. Podbiegł o mnie, wymownie spojrzałam na nóż i na robocika. Nagle Ant-Man zniknął, a po chwili usłyszałam...
- Dajesz, tylko traf.
- Nie obiecuję. - zamachnęłam się, wycelowałam i rzuciłam. Iron Man zauważył go w ostatnim momencie i strzelił w niego. Słyszałam sapanie i dziwne krzyki co mnie uspokoiło. Robocik zaczął ze mnie strzelać, a ja robiąc szybkie uniki nie dawałam się trafić. Tak jak oczekiwałam pancerz zaczął się dziwnie zachowywać.
- Trzeba oczyścić niebo, a się tym zajmę, ty biegnij do Quinjet'a.
- Nie! Wsiadajcie obydwaj, byle szybko!
- Zgadzam się z Wilsonem. - wtrąciłam się. - Paru z nas musi przegrać, byście wy mogli wygrać. - powiedziałam robiąc unik przed atakiem innego gościa w metalowym pancerzu.
- Zgoda, Sam powiedz co robić? - spytał Rogers.
- Trzeba ich zając, czymś dużym.
- Zostawcie to mnie. - powiedział Ant-Man. - Wiem co robić! Znaczy robiłem to raz w życiu i zemdlałem, ale dam radę!
- Jesteśmy zgubieni. - skwitowałam, zadając cios człowiekowi pająkowi. Nagle zobaczyłam ogromnego Scott'a, który trzymał w dłoni faceta w metalowym pancerzu. Rzucił nim, a pająk pobiegł za nim. Ja natomiast zajęłam się facetem w czerni. Na drodze stanął mu Lang. Niestety został atakowany przez puszkę i pająka. Rzuciłam się na niego i wymierzyłam mu cios lewą ręką. Zrobił momentalny unik i drapnął mnie po policzku. Dotknęłam krwawiącego miejsca. - Kicia jest nie grzeczna. - warknęłam. Wyjęłam dwie katany i przygotowałam się do ataku. Gościu starał się mnie uderzyć, ale każde jego uderzenie blokowałam. W końcu kiedy zadał cios zrobiłam unik skacząc za niego i wymierzając mu cios, który miał go pozbawić głowy. Nagle moja katana rozpadła się na kawałki, a kotek szybko się odwrócił i kopnął mnie tors, obalając mnie. Wstałam szybko, a on zaczął gonić Steva i Zimowego. Nagle dostałam czymś, a raczej kimś. Poleciałam razem z pajączkiem i uderzyłam plecami o coś twardego. Spojrzałam przed siebie, świetnie powalili Ant-Mana. Iron Man podleciał do pająka, by sprawdzić co z nim jest. Kiedy jego maska zniknęła poczułam coś...coś dziwnego...spojrzał na mnie. Odsłoniłam z twarzy włosy. Patrzył na mnie tak jakby zobaczył ducha. Po chwili jednak potrząsnął głową, powiedział coś do pająka i odleciał. Wstałam, ale kiedy zobaczyłam odlatującego Quinjet'a usiadłam na ziemi.
Aresztowano mnie, a kiedy zobaczyli moje ramię zamknęli mnie w szklanej celi, przykutą do metalowego siedzenia i przetransportowali nas do podobno najtajniejszego więzienia. Zostawili mnie w osobnym pomieszczeniu, a mała klatka stała cię moją celą w celi. Przypomniałam sobie Hydrę. Prychnęłam pod nosem. Moja głowa opadła na klatkę piersiową. Myślałam o Iron Manie. Ja...znałam go...chyba...on chyba też mnie poznał, ale kim dla niego jestem?
YOU ARE READING
Niepamięć | Bucky
FanficCzy można nazywać mnie człowiemiem jeśli nie znam ludzkich emocji? Czy jestem maszyną do zabijania jeśli nie potrafie zabić bliskiej mi osoby? Czy możesz mówic do mnie "morderco" patrząc na moją duszę? Nazywam się Death i jestem jednym z Zimowych Żo...