ROZDZIAŁ 12

183 12 24
                                    

Aleksandra POV.

Byłam pewna, że Michał nie ma nic przeciwko mojemu związku z Martinus'em. Naprawdę go kocham. On tego nie rozumie?

Gdy impreza się skończyła, gdzieś o pierwszej nad ranem, Michał podszedł do mnie z następującym pytaniem:

-Mogę zostać u ciebie na noc?
-No chyba nie
-Czemu?
-Bo jesteś chorym zarywaczem!
-Co czemu?
-Chciałeś zepsuć nasz związek!
-Nie chciałem!
-Tak na pewno. Spieprzaj z tąd.
-Jutro do ciebie przyjdę.
-Nie będzie mnie tu.

Zatrzasnęłam za nim drzwi. Nie mam ochoty z nim się zadawać. Debil.

Gdy zamykałam drzwi, podszedł do mnie Martinus.

-Stało się coś?-spytał
-Michał chciał nocować.
-Można wywnioskować, że odmówiłaś, tak?- Mac dołączył do rozmowy.
-Oczywiście, że tak. A co, miałam powiedzieć: Tak, powinieneś tu zostać, po tym co mi zrobiłeś, oczywiście, oczywiście.
-Nie no spokojnie... A tak w ogóle toooo.... są tu może wolne pokoje?-spytał Tinus
-Tak, mamy jeden gościnny z łóżkiem piętrowym, często nasi kuzyni tu przyjeżdżają.

Chłopaki popatrzyli na siebie.

M/T- JA NA GÓRZE!!!!- i pobiegli na górę. Szkoda, że ten pokój jest na dole...
-Chłopaki! Ten pokój jest na dole!-krzyknęłam.

Po chwili zobaczyłam dwoje dzieci przepychających się na dół.

-GDZIE?!- krzykneli oboje.
-Tam-wskazałam na brązowe drzwi, śmiejąc się przy tym.
-Marcus nawet nie myśl, że będziesz miał łóżko na górze!
-No chyba ty!
-Z wami jak z dziećmi...-powiedziałam i poszłam za nimi.

Gdy weszłam do środka, zobaczyłam jak biją się o wejście na drabinkę.

-Boże, chłopaki zachowujecie się jak pięciolatki! Koniec! Śpicie na podłodze!
-Co?!- krzyknęli z oburzeniem
-Ale Olu, ja jestem twoim chłopakiem...
-A ja twoim best frendem!!!!(od autorki:specjalnie literówka ;))
-Noi, co z tego? Jesteście niegrzeczni.-powiedziałam, krzyżując ręce.
-Już będziemy grzeczni!-krzyknął mój "best frend"
- Dobrze... Ale obydwoje śpicie na górze.
-Co?! Nie ma mowy nie będe z tym klockiem tam spał! On pierdzi!-stwierdził Tinus.
-Co? Wypraszam sobie! To ty zawsze pierdzisz! Jak byliśmy na obozie to cały namiot zasmrodziłeś!-próbował sie bronić Mac.
-No chyba sobie jaja robisz. Ty sie w majty wtedy zesrałeś! I do tego...

Wtedy wyszłam z pokoju, nie chciałam bowiem przysłuchiwać się dziwnym historiom bliźniaków.

Uświadomiłam sobie wtedy, iż w całym salonie  jest taki syf, że nie da się wejść. Postanowiłam, że zacznę sprzątać.

~364 words~
Kolejny rozdzialik!
Podoba się?

Piosenka || M.G✔ >KOREKTA<Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz