Przypomnienie :
,, W domu mam jeszcze jedne klucze, ale jak się tam dostać ?
Zaraz zaraz....''Przecież mogę spróbować przejść przez piwnicę. Szybko poszłam na tył mojego ogrodu, tam znajdowały się okna z piwnicy.
- Może któreś będzie otwarte... - powiedziałam do siebie cicho.
Zaczęłam przyglądać się każdemu oknu. No niestety... Wszystkie zamknięte... No to trzeba wybić jedną szybę
Chodziłam po ogrodzie i szukałam czegoś czym mogłabym je wybić.
- Mam - powiedziałam i podziałami z trawy cegłę.
Podeszłam do okna i zdecydowanym ruchem rzuciłam w nie. Tak, zabiło się ale teraz muszę jakoś ostrożnie przez nie przejść. Minęło kilka minut i byłam już w domu.
- Jezu... Dawno tu nie byłam... - powiedziałam i pobiegłam po schodach na parter.
Na szczęście wszystko stało na miejscu ale trochę kurzu się zebrało. Poszłam do mojego pokoju wybrać jakieś ubrania i poszlam do łazienki się umyć.
Umylam się, na mokre jeszcze włosy dałam odżywkę i wtarlam ją. Oczyscilam twarz i ubrałam się.
Założyłam czarną bluzkę na krótki rękaw z Mickey i Czarne długie spodnie z dziurami. Bluzkę związałam na przodzie i zrobiłam sobie lekki makijaż. Ogarnęłam trochę kurz w pokojach i sprzatnelam rozbite szkło. W miejscu gdzie jest rozbite okno postawiłam starą szafę żeby nikt mi nie wszedł do domu. Poszukalam klucza, założyłam czarne Vansy i wyszłam. Zamknęłam oczywiście drzwi. Poszłam szukać chłopaków...Po godzinie szykania znalazłam Marcusa. Szybko do niego pobiegłam i przytuliłam. On na mnie spojrzał a ja na niego. Patrzylismy tak na siebie aż w końcu się odezwałam
- Martwiłam się o ciebie... - wtulilam się w niego a on to odwzajemnil- Chodźmy szukać Tinusa... Proszę... - powiedziałam cicho i spojrzałam na niego.
- Tsa... Chodźmy... - powiedział zrezygnowany i poszliśmy. Nie wiedziałam o co mu cały czas chodzi. Może jest zazdrosny... Nie... Przecież to taki BAD BOY.
Szliśmy w ciszy aż w końcu zauważyłam Martinusa który gada z tymi chłopakami których pytałam o drogę. Zauważyłam że podają mu coś do ręki, a on szybko to kryje.
- Mac patrz - powiedziałam i wskazała palcem na tinusa który żegna się z nimi.
Przyspieszylismy kroki i po chwili byliśmy już koło Tinusa który szedl z głową spuszczona w dół. Nie zwracał na nas uwagi.
- Ej! - krzyklam i złapałam go za ramię i obrocilam w swoją stronę.
- Daj mi spokój wreszcie! - przestraszyłam się nie powiem... Ale zauważyłam w jego oczach co innego... Brał coś... Nie mogłam się na niego gniewać...
- Tinus... Chodź z nami do domu... - powiedziałam a on spojrzał na mnie i się zaśmiał
- Po co żeby na ciebie patrzeć? - spytał a spojrzałam na niego z żalem
- Ehh... Chodź... - pociągnelam go za rękę i ruszyłam z Marcusem w stronę mojego domu.
O dziwo Tinus nie opierał się i szedł grzecznie za mną. Gdy doszliśmy do domu otworzyłam drzwi i Marcus wpakował do domu a ja za nim z jego bratem.
- Mac idź się umyć i przebrać- powiedziałam i się zaśmiałam bo miał pajęczyne na włosach
Pewnie wszedł w jakąś jak szliśmy przez las haha. Poszedł do pokoju wybrał ciuchy i poszedl do toalety. Ja z Tinusem usiadłam na łóżku.
-Emm... Co brałeś od tych chłopaków?- zapytałam a on dalej siedzial i patrzal przed siebie.
- Nic... - powiedział i włozyl rękę do kieszeni.
Podejrzewałam że są tam narkotyki. Żeby je wyciągnąć miałam już plan.
Usiadłam na nim okrakiem a ten dał ręce na moją talie. Pocalowalam go i ręką szybko wyciągnęłam woreczek z białym proszkiem. Zeszłam z niego szybko i usiadłam przed nim na stole.
- Co to jest Martinus... - powiedziałam z żalem i pokazalam mu woreczek, ten spojrzał na niego i.../////////////////////////////////////////////////////////////
Hejaa
Powracam do was
Rodzialy będą się pojawiać raz na tydzień (przynajmniej postaram się)
Mam nadzieję że ciekawe no i do następnego razu 🖤❤️
CZYTASZ
Bad Boy & Sweet Girl - Marcus & Martinus ZAWIESZONE
FanfictionKsiążka o dziewczynie której życie zmieniło się o 180 stopni przez dwóch chłopaków