0.1

4.7K 242 8
                                    

Niall leżał na Louisie i co jakiś czas wzdychał bawiąc się jego brązowym ogonem. Mimo tego, iż ludzie twierdzili, że są to zacofane istoty, naprawdę tak nie było, były one po prostu bardzo infantylne, a odpowiednia opieka wystarczyłaby, aby dorastały, jak normalne dzieciaki.
    
Nadal jednak traktowali je jak zwierzęta i uważali, że wiedzą lepiej o stworzeniach, które stworzyli.

Siostra Nialla Selena chodziła dookoła kojca i drapała swoimi pazurkami rogi, szukając jakiejkolwiek drogi ucieczki, dokładnie jak jej siostra Gigi. Dziewczynki były o wiele bardziej odważne, nie to co Louis i Niall, którzy jedynie leżeli w kącie i po prostu byli uroczy.

– I tak nikt nas nie weźmie – westchnął Louis widząc coraz bardziej zirytowane siostry. – Po co macie się denerwować?
  
– Jesteś jakiś głupi? – warknęła Selena. Byli czworaczkami, a mimo to, dziewczynka zachowywała się, jakby była o kilka lat starsza. – Ryan pozbędzie się nas prędzej czy później, nie mamy na co liczyć.

– Zaraz kończymy sławną siódemkę – dodała Gigi.

– No właśnie! – Selena wstała i zaczęła zabawnie ruszać uszkami. Jej ogonek w zdenerwowaniu owinął się o jej nóżkę. – Nie możecie tak leżeć. Musimy zwrócić na siebie uwagę. Ktoś musi nas przygarnąć! Ktokolwiek!

Niall przeciągnął się i zszedł z Louisa. Podszedł do szyby od zewnętrznej strony i zaczął pukać pazurkiem w szkło. Zrobił swoją typową smutną minkę i uszka na jego blond czuprynie oklapły.

Louis spojrzał znacząco na siostry i ruszył do Nialla. Oni siedzieli od strony chodnika, a dziewczynki o strony sklepu i zaczęli, jak każdego dnia zwracać na siebie uwagę. Chcieli ich wziąć na litość. Robili to od kilku lat, z coraz mniejszą nadzieją, ale coraz większym zdeterminowaniem.

Dni mijały, a oni zawsze robili to samo. Jedno szczęście, że mieli siebie inaczej by zwariowali. Przynajmniej Ryan nie dawał im surowego mięsa, jak w zwyczaju mieli amatorzy wychowujący hybrydy. Życie czworaczków, jakby nie patrzeć było naprawdę dobre, niczego im nie brakowało. W sercu robiło się jednak dziwnie pusto. Uczucie bezsilności rozkojarzało braci, a siostry tylko irytowało. Z każdym kolejnym rokiem, gdy stworzono hybrydy, coraz szybciej odczuwały tęsknotę, której nie potrafiły wyjaśnić.

In search of a guardian | ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz