1.7

4K 239 6
                                    

Obudziłem się następnego dnia przez dziwny szum. Przetarłem twarz dłońmi i skrzywiłem się. Szum zmienił się w pisk i zatkałem uszy. Wstałem szybko z łóżka i pobiegłam do pokoju Nialla. Blondyn zatykał uszka i przyciskał się do ściany. Spojrzałem na źródło dźwięku.
 
Niall próbował sam uruchomić wierzę i po prostu włączył złą stację. Szybko wyłączyłem ją z prądu i odetchnąłem.

Przestraszyłem się, gdy Niall upadł na wykładzinę. Podbiegłem do niego i chciałem go podnieść, ale złapał mnie za nadgarstek i na to nie pozwolił. Ściągnąłem brwi. Blondyn skrzywił się, ale wstał i zatrzepotał uszkami.

Jego ogon poruszał się szybko w dwie strony i chciałem się uśmiechnąć, ale to powstrzymałem.

– Już dobrze? – Skinął główką i pobiegł do garderoby. Westchnąłem jedynie i poszedłem do kuchni, aby zrobić śniadanie.

   °°°

Przez kolejny miesiąc praktycznie nic się nie zmieniło, co szczerze mnie dobijało. Niall ani razu się do mnie nie odezwał, za każdym razem, jak odbierałem go ze szkoły żegnał się uściskiem z rodzeństwem i po powrocie do domu zamykał się w pokoju i włączał swoją wierzę. Praktycznie cały czas słuchał radia.

Naprawdę chciałem się do niego zbliżyć, ale jedynie podczas zakupów nie opuszczał mnie na krok. Trzymał mocno moją rękę i nawet na mnie nie patrzył. Po prostu tam był, za każdym razem, gdy chciałem gdzieś wyjść on nagle pojawiał się w przedpokoju i ubierał buty.

Byłem też coraz bardziej wkurwiony na to, że gdy pojawiał się Harry, Niall od razu przychodził do niego z kartką i coś mu rysował. Czemu nie mógł rysować dla mnie? Czemu rysował Harry'emu? Nie dobijał tym tylko mnie, ale również Louisa, który nie chciał, aby jego opiekun zwracał tak dużo uwagi na Nialla.

Gdy tylko odebrałem Nialla ze szkoły coś naprawdę we mnie pękło. Blondyn jakby nigdy nic ruszył do siebie. Nie miałem nawet siły na niego krzyczeć, bo byłoby to na nic. Nie mogę kazać mu ciągle się na mnie patrzeć. To byłaby przesada i dawanie kary przez moje widzimisię.

Niall zatrzymał się w połowie schodów i postawił uszka. Zacząłem się do niego przywiązywać, a on tak po prostu miał mnie w dupie. Prychnąłem i zatrzasnąłem się w gabinecie.

Przesiedziałem tam prawie cały dzień i pewnie nie wyszedłbym z niego, gdyby nie nieśmiałe pukanie do drzwi. Westchnąłem.

– Wejść!

Drzwi skrzypnęły cicho, gdy do środka ze spuszczoną głową wszedł Niall. Ściągnąłem brwi widząc, że ma w rączkach tacę.

– Zrobiłeś mi kolację?

Niall postawił na moim biurku tacę z jedzeniem i chciał szybko wyjść.

– Zaczekaj. – Zatrzymał się i drgnął. – Podejdź do mnie.

Posłuchał się mnie i stanął przede mną. Siedziałem na krześle, więc byłem zmuszony patrzeć na niego z dołu. Jego uszka drgały, już wiem, dlaczego. Złapałem go za nadgarstek i pociągnąłem tak, że siedział bokiem na moich kolanach. Na jego policzkach pojawiła się pokaźna czerwień. Zgarnąłem kilka jasnych kosmyków nachodzących na jego twarz i podrapałem go za uszkiem. Zamruczał z aprobatą, ale szybko się zganił i chciał wstać, ale mu na to nie pozwoliłem. Trzymałem go mocno i pochyliłem się do jego ucha.

– Co ty na to, abym też milczał? Zobaczymy kto dłużej wytrzyma.

Przejechałem nosem po jego szyi i puściłem, Niall nie ruszył się jednak, a wtulił jeszcze bardziej. Uśmiechnąłem się i zacząłem jeść to co mi przygotował. Co drugi gryz kanapki dawałem mu, jadł nie marudząc, wręcz czułem wibracje, mruczał bezgłośnie.

Po  zjedzeniu zaprowadziłem go do jego pokoju i sam poszedłem położyć się do siebie. Zdjąłem koszulkę i spodnie, w samych bokserkach rzuciłem się na łóżko i w momencie, gdy zasypiałem poczułem, jak z jednej strony materac się ugina. Odwróciłem tam zdziwiony głowę a widząc Nialla miałem wrażenie, że już śpię.

Bez słowa wpełzł pod kołdrę i wtulił się w mój bok. Tylko nie wymięknij Malik, tylko nie wymięknij.

Gdy się obudziłem do mojego boku przyklejony był Niall. Chciałem wykorzystać tę chwilę, gdy jego ogon był tak blisko i zacząłem się nim bawić. Był strasznie miękki. Nie mogłem się powstrzymać, aby nie złożyć na czole blondyna krótkiego pocałunku, przez który niestety się zbudził.

Przetarł twarz piąstkami, a widząc mnie zaczerwienił się. Uśmiechnąłem się jedynie i wstałem przeciagając się. Siedząc, usłyszałem jęknięcie. Niall opadł na poduszki i udawał, że śpi. Wywróciłem oczami i sztuchnąłem go.

Po śniadaniu zawiozłem go do szkoły i przywitałem się z Liamem.

– I jak postępy? – spytał podając Selenie plecak a potem popychając ją lekko w kierunku Nialla. Blondyn złapał ją za nadgarstek zaczął ciągnąć w kierunku sali.

– Przyszedł do mnie w nocy, a wcześniej przyniósł mi zrobioną kolację – mruknąłem.

– W końcu coś się dzieje! Nie wiem ile byś jeszcze pociągnął, każdy ma swoje potrzeby.

– Ta, aha. A ja wykorzystam w tym celu szesnastoletnią hybrydę, która nie chce się do mnie odzywać. – Wywróciłem oczami.

– Uwierz mi, że on sam tego chce. Po prostu jeszcze tego nie rozumie. Będę się śmiać, jeśli postawi cię w jednoznacznej sytuacji. – Poruszył sugestywnie brwiami.

– A ty będziesz pierwszym, który się o tym dowie... Już to widzę.

  

In search of a guardian | ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz