VI

647 37 50
                                    


- Nie zadręczaj się tym tak. - usłyszał dobrze znany sobie głos.

- Nie zadręczam - zaprzeczył od razu. - Co cię do mnie sprowadza, Madaro?

Najstarszy postąpił kilka kroków w przód.

- Muszę mieć powód, żeby do ciebie zajrzeć? - zapytał, a na jego usta wkradł się cwany uśmieszek.

- W sumie to nie. - odparł i lekko uniósł się na łokciu, patrząc na niego.

- No widzisz. - mruknął, po czym usiadł na skraju łóżka. Itachi skinął głową, patrząc na długie włosy swego przodka. Madara spojrzał na niego, a jego sharingan zalśnił przez chwilę szkarłatem. Młodszy Uchiha miał niejasne wrażenie, że jego krewny ma jakieś swoje podejrzane plany z nim związane. Nawet nie wiedział jakie to przeczucie było trafne.

- Za jakieś dwa dni będziecie z Kisame mieli inną misję, tym razem nie powinna zostać wam przerwana. Oczywiście też nie sądzę, by tym razem przyjaciele z Liścia mieli wejść wam w drogę. - odezwał się do niego.

Itachi skinął głową i opadł na poduszki, przymykając oczy. Nadal w głowie dudniły mu dzisiaj zasłyszane słowa młodszego brata. Zignorował fakt, że najstarszy z klanu mu się przygląda. Madara uśmiechnął się pod nosem. Chwilę później zawisł nad młodszym Uchihą, który otworzył oczy zaskoczony.

- Pomóc ci zapomnieć? - zapytał go głębokim głosem, szepcząc mu te słowa wprost do jego ucha. Młodszemu wydawała się ta propozycja nader kusząca. Milczał przez dłuższą chwilę, patrząc w oczy osoby, której samo imię miało moc budzenia grozy i paniki wśród ludzi. Jego czerwone oczy lśniły, a on sam wisiał nad nim, cierpliwie wyczekując odpowiedzi. Już miał się zgodzić na tę propozycję, jednak przypomniał sobie o jednej istotnej według niego rzeczy.

- A co z Nagato? - zapytał go.

- Nie martw się, nie dowie się o tym. - zapewnił ze stoickim spokojem.

- Nie sądzisz, że to wobec niego nie w porządku? - wciąż miał wątpliwości co do tego.

Madara dotknął jego policzka.

- Może to i nie w porządku, masz rację, ale on wiedział na co się decyduje. Sam go uprzedziłem o tym, że będzie mógł przeze mnie cierpieć. Jednak nie miał zamiaru się wycofać. On doskonale wie, że jestem nie stały w związkach. Jeżeli to pozostanie między nami to nie będzie o tym wiedział i nie będzie go to bolało, jeśli zdążył się do mnie przywiązać emocjonalnie. - wymruczał mu do ucha.

Znowu nastała krótka chwila ciszy ze strony młodszego. Rozważał to wszystko. Lubił Nagato, ale Madara miał rację. Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. A jak mu to pomoże nie myśleć o tej rozmowie z bratem, to nawet jeżeli lubi chłopaka Madary jak dobrego kumpla to skorzysta z okazji. W końcu oboje mają z tego korzyści z Madarą. Do tego żaden z nich się nie zobowiązał do niczego. Podjął decyzję. Uśmiechnął się do najstarszego uroczo, obejmując dłońmi jego kark.

- Zgoda. - odparł, przyciągając go do siebie i wpijając w jego usta zachłannie. Na tę inicjatywę starszy odpowiedział zadowolonym pomrukiem. Osiągnął swój cel. Tak naprawdę nie wiedział czy młodszemu to pomoże zapomnieć. Po prostu wymyślił to na poczekaniu, aby spełnić swoją zachciankę, która pojawiła się niespodziewanie. Nie obchodziło go to, czy to jakoś pomoże jego chwilowemu partnerowi. Jednak wiedział, że taki odskok będzie dla niego dobry, mimo że miał Nagato. Ostatnio się w związku z nim dusił. Miał przy Uzumakim wrażenie, że jest starym prykiem, mającym za sobą 50 lat związku. A teraz czuł się tak jak lubił - czyli wolny. Nie spętany zobowiązaniem wiecznej wierności i trwania przy swoim partnerze do śmierci, której on sam się wywinął.

Krucza MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz