Rozdział XII

303 32 23
                                    

Chwila na dachu z całą pewnością była przełomowym momentem w historii naszej znajomości. Nie dlatego, że leżeliśmy wtuleni w siebie, oglądając gwiazdy, a głowa Harry'ego spoczywała na moim ramieniu, jak gdyby było to jej miejsce od zawsze. Nie dlatego, że najzwyczajniej w świecie gładziłem jego splątane włosy i nie dlatego, że nigdy wcześniej nie rozmawialiśmy ze sobą w tak intymny sposób.

Chwila na dachu była przełomowym momentem w historii naszej znajomości dlatego, że właśnie wtedy Harry powiedział mi o oceanie.

- Wiesz, dlaczego zawsze go maluje? – spytał, gdy przez chwilę leżeliśmy w ciszy, napawając się swoją bliskością – Ocean – dodał, widząc moje zmarszczone brwi.

- Dlaczego? – spytałem, starając się nie dawać po sobie poznać, że pytanie to nurtowało mnie od niemal początku naszej znajomości. Wewnątrz wręcz kipiałem z ciekawości, wiedząc, że jest to jedna z tych tajemnic Harry'ego Stylesa, których prawdopodobnie nie zdradził wcześniej nikomu.

Chłopak przez chwilę milczał. Nie wiedziałem, czy zastanawia się, czy mi na tyle zaufać, czy szuka odpowiednich słów, ale poczciwie czekałem. W końcu po jakimś czasie zabrał głos.

- Wiem, że jest piękny. Wyobrażałem go sobie, czytając te wszystkie książki, przeglądałem zdjęcia, ale... Od zawsze moim największym marzeniem było zobaczyć ocean. Nie wiedziałem, dlaczego. Być może mógłbym zobaczyć go i się rozczarować, być może istnieją piękniejsze miejsca. Nie wiem tego. Jedyne co znam, to to miasteczko i moje ogrody. Całą resztę zawsze dopowiadałem sobie w wyobraźni – pauza. Harry przez chwilę patrzył w niebo, jakby się nad czymś zastanawiał. Jednak ja nie chciałem przerywać ciszy. Wiedziałem, że jeśli to zrobię, chłopak prawdopodobnie nigdy później nie poruszy już tego tematu – Kiedy mówiłem o tym rodzicom, nawet nie chcieli o tym słyszeć – kontynuował ze spokojem – Bali się o moje zdrowie i nie dziwię się im, ale... to nie zmieniało faktu, że wciąż ciągle tego pragnąłem. Choćby na jeden dzień. Pojechać, zobaczyć fale z impetem uderzające o kamienny brzeg. Usłyszeć szum oceanu w swoich uszach. Poczuć nadmorski wiatr. Stanąć na brzegu klifu i po raz pierwszy poczuć, że naprawdę żyję – pauza – Wiem, że prawdopodobnie uważasz mnie teraz za idiotę - mam wszystko, ogromny dom, ogrody, basen, wszystko co tylko mogłem chcieć, mam pod ręką. Pewnie myślisz, że żyję tu jak król, wśród tych wszystkich bogactw i służby, ale... Nie chcę po prostu istnieć. Chcę żyć, Louis, wiesz? Chcę poczuć, jak to jest - żyć naprawdę, zanim...

- Nawet o tym nie mów – przerwałem mu, nie chcąc, żeby dokańczał to zdanie. Dobrze znałem jego zakończenie i jeśli mogłem, po prostu nie chciałem o tym słuchać. Sama świadomość tego, że Harry umrze prędzej czy później, doprowadzała mnie do szału. Do wiru emocji, z którymi nie potrafiłem sobie poradzić. Odwróciłem się w jego stronę, delikatnie dotykając dłonią jego policzka – Nie uważam cię za idiotę. Gdybym był tu zamknięty miesiąc, prawdopodobnie bym oszalał, a co dopiero całe życie... Poza tym, od kiedy pamiętam też zawsze chciałem stąd uciec. I podobnie jak ty, nie wiedziałem dlaczego. Miałem wszystko - pieniądze, przyjaciół. Ale to po prostu nigdy nie było to i-

Urwałem, nie wiedząc, co powiedzieć dalej. Harry wpatrywał się we mnie ze skupieniem, jakby wiedział dokładnie, o czym mówiłem. Jakby nie było to dla niego wcale bezsensowne i głupie.

- Jesteśmy tylko dzieciakami, które chcą od życia czegoś więcej – stwierdził w końcu, zamyślony – Jak Mały Książę, który choć miał wszystko, czego mógł chcieć, opuścił swoją planetę, by odnaleźć coś, czego pragnął całe życie. Nawet jeśli nie wiedział, czego dokładnie szuka.

Uśmiechnąłem się zawadiacko, gdy o tym wspomniał.

- Przeczytałem – pochwaliłem się.

For Your Eyes Only | Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz