eleven

200 58 19
                                    

Większość pokoi na dole była pozamykana.
Nie uznałam tego za coś dziwnego, w końcu w swoim rodzinnym domu też zawsze zamykałam swój pokój na klucz.

Z dolnych pomieszczeń został mi do przeszukania jedynie salon. Otworzyłam szufladę, z której dzień wcześniej Zayn wyciągnął list od Harrego. Przypomniało mi się jak wspominał o tym, że Styles odesłał listy Zayna, których w szufladzie nie było. Nie było też żadnych kopert, ale nie to przykuło moją uwagę.

Wzięłam do ręki jeszcze raz list od Harrego. Teraz mogłam na niego spojrzeć bez emocji, które wczorajszego wieczoru mną władały. Był strasznie niedbale napisany. Miałam wrażenie, że wszystkie słowa, były zapisane w zupełnie inny sposób, niż te, które już widziałam, choćby na stoliku nocnym, kiedy Harry zostawił mi leki.

Po chwili jednak uznałam, że popadam w jakąś paranoję. No hej, moje pismo też jest całkowicie różne, w zależności od tego w jakich okolicznościach piszę.

Przejrzałam pozostałe szafki, w których nie znalazłam nic co mogłoby mi pomóc. W chwili, gdy byłam już trochę zrezygnowała, uświadomiłam sobie, że mogę znaleźć leki w swojej toalecie.

***

Po wzięciu tabletek postanowiłam zmyć makijaż, wziąć kąpiel i się położyć. Było dopiero około 20, jednak wciąż byłam osłabiona, a Zayn chyba nie zamierzał wrócić wcześnie do domu...

Przebudziłam się w momencie, gdy usłyszałam głośny huk z dołu. Za oknem panował mrok, więc od razu mogłam stwierdzić, że jest grubo po północy.

Oh Zayn naprawdę? Jak już wracasz tak późno do domu, mógłbyś chociaż mieć na uwadze to, że prawdopodobnie już śpię... Mimo to uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy, mając nadzieję, że zaraz zasnę.

Ku mojemu rozczarowaniu to nie było takie proste. Gapiłam się w księżyc za oknem i wzdrygnęłam się, gdy usłyszałam otwierające się drzwi. Postanowiłam udawać, że śpię ponieważ nie miałam siły na rozmowę, czy coś w tym stylu.

-Hej maleńka.- wybełkotał ledwo zrozumiale Zayn, a ja zastanawiałam się, czy go nie pojebało przypadkiem, w końcu leżałam odwrócona do niego plecami i teraz miałam zamknięte oczy więc nie mógł wiedzieć, że nie śpię, chociaż oh... pewnie chciał sprawdzić czy wszystko w porządku.

Zdziwiłam się jednak, w chwili gdy usłyszałam jego kroki, a następnie poczułam jak łóżko ugina się pod jego ciężarem. Wiedziałam, że Zayn usiadł nade mną, a chwilę po tym poczułam jak zsuwa ze mnie kołdrę.
Nie wiedząc czemu, moje ciało obleciał strach, byłam sparaliżowana. Nie znałam zamiarów chłopaka i nie mogłam zrozumieć jego zachowania.

Strach minął kiedy poczułam delikatny pocałunek, który chłopak złożył na moim ramieniu, nie miałam pojęcia czy powinnam jakoś na to zareagować, ale postanowiłam dalej udawać, że śpię.

-Nikt mi cie nie zabierze.- usłyszałam szept Zayna nad moim uchem i odrazu poczułam odór alkoholu.

Malik w końcu położył się bardzo blisko mnie, tak, że czułam ciepło jego ciała. Jedna jego ręka zawisła nad moją głowa, a druga wylądowała bardzo blisko moich piersi. Zdecydowanie za blisko... Czułam się cholernie dziwnie, w końcu ej rozumiem, że to pieprzony Zayn Malik, ale jestem z nim tu tylko jeden dzień i tak naprawdę go nie znam, a on od tak po prostu, nawalony wpieprza się mi do łóżka.

Po chwili jednak dotarło do mnie, że prawdopodobnie każda dziewczyna chciałaby być teraz na moim miejscu, a ja zachowuje się jak hipokrytka, skoro jeszcze wczoraj sama widząc go, miałam ochotę się na niego rzucić jak jakieś dzikie zwierze.

once again // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz