W chwili, gdy wraz z Zaynem weszliśmy do gabinetu Dereka, zauważyłam jak ten spina wszystkie mięśnie.
Psycholodzy bardziej kojarzą mi się z chudymi facetami w okularach, dla których siłowania jest czymś zbędnym, a mój specjalista miał mięśnie godne podziwu.
-Wiem, że wizyta była wczoraj, ale coś mi wypadło, znalazłaby pan chwilkę teraz?- zapytałam grzecznie, obserwując uważnie jego dziwne zachowanie, zapewne spowodowane obecnością Zayna.
-Jasne, dla ciebie zawsze Katelyn. Widzę, że przyszłaś tym razem z Zaynem.- drugie zdanie wypowiedział z mniejszym entuzjazmem, niż pierwsze.
-Więc się znacie?- zapytałam, mając nadzieję, że któryś z nich mi udzieli konkretnej odpowiedzi.
-Ustalmy to na początku. Jesteśmy tu żeby pomóc Kate, a nie żeby rozmawiać o mnie. Mam nadzieję, że się rozumiemy.- Zayn patrzył surowym wzrokiem na mojego psychologa, a ja teraz mogłam być w końcu pewna, że jest coś co ukrywa przede mną.
Całe spotkanie przebiegało dosyć niezręcznie i krępująco. Staraliśmy się przywrócić mi jakieś wspomnienia ze studiów. Ostatecznie skończyło się na tym, że uznałam, iż jest to kompletnie bez sensu i nigdy nie wrócą do mnie wspomnienia, na co miałam wrażenie Zayn odetchnął z ulgą. Hale zapewniał mnie, że potrzebuję czasu, oraz że on jest dobrej myśli. Na koniec przekazał mi swój prywatny numer i wydawało mi się, że zdanie „zadzwoń do mnie, kiedy coś ci się przypomni" znaczyło tak naprawdę „zadzwoń, kiedy nie będzie przy tobie Zayna" przez jego wzrok i to jak zaakcentował pierwsze słowo.
W drodze powrotnej Zayn tylko narzekał na Dereka i zarzucał mu, że ani trochę nie nadaje się do swojego fachu, zaproponował mi nawet, bym zmieniła psychologa, jednak ja nie zamierzałam. Hale był cudowny i wcale nie mam tu na myśli tylko jego wyglądu.
***
Tego wieczoru Zayn również zniknął. Chwilę po jego wyjściu postanowiłam zatelefonować do Dereka, jednak zanim to zrobiłam rozejrzałam się po pokoju. To głupie, ale miałam wrażenie, że są tu jakieś pieprzone kamery, albo podsłuch. Ale prawdopodobnie w dzieciństwie po prostu obejrzałam za dużo horrorów.
Mimo wszystko włączyłam głośno telewizor, udałam, że szukam czegoś konkretnego po czym nie wyłączając go, poszłam do „mojej" toalety.
Nawet jeśli Zayn mnie okłamywał, nie mógł być przecież tak pojebany, żeby postawić gdzieś kamerkę w łazience, po której chodziłam nago.
Mimo wszystko i tak rozejrzałam się po pomieszczeniu. Ale uświadomiłam sobie, że znowu popadam w jakąś paranoje i tylko włączyłam telefon od Zayna, a następnie wybrałam numer do przystojnego psychologa.
-Tak?- usłyszałam męski głos.
-Tu Kate, miałam zadzwonić jak sobie coś...
-Nie ma obok ciebie Zayna prawda?- zapytał przerywając mi, a ja już wiedziałam, że się nie myliłam.
-Właśnie dlatego dzwonię.- odpowiedziałam spokojnie.
-Słuchaj Katelyn, to nie jest tak, że każę ci wrócić do Harrego i uważam Zayna za złego człowieka... On po prostu ma ze sobą naprawdę spore problemy i nie jesteś z nim- tu Derek przerwał i miałam wrażenie, że odsunął twarz od telefonu.- Z czyjego telefonu dzwonisz?- zapytał, a ja nie do końca wiedziałam, po co zadał mi to pytanie.
-Z mojego telefonu.- odpowiedziałam krótko.
-Nie Kate, mam twój numer zapisany.- powiedział psycholog, jakby lekko poddenerwowany.
![](https://img.wattpad.com/cover/107104361-288-k51998.jpg)
CZYTASZ
once again // h.s
Fiksi PenggemarLekarze nie dawali jej szans na przeżycie, dla nich należało odłączyć respirator i pozwolić jej odejść, jednak Harry cały czas wierzył, że dziewczyna się obudzi... Ale czy po jej przebudzeniu, wszytko wróci do normy? W co uwierzy dziewczyna, kiedy...