twenty

110 45 26
                                        

Kate's POV:

Mijały kolejne dni, a moje uczucia co do Harrego były wciąż dla mnie niejasne.
Od momentu kiedy go pocałowałam, w mojej głowie był jedynie on. Nie mogłam przestać myśleć o emocjach, które przepełniały mnie w jego obecności.

To takie banalne i szczeniackie, ale miałam wrażenie, że się od niego uzależniłam. Wystarczyło bym raz zatraciła się w chwili, poddała uczuciom, by wszystko inne przestało mieć dla mnie znaczenie. I z każdą sekundą, zdawało mi się, że pragnę go jeszcze bardziej.

Głośne pukanie do drzwi, wyrwało mnie z zamysleń. Derek był w pracy więc nie mogłam liczyć na to, że to on otworzy i naprawdę z trudem opuściłam swoje łóżko.

Moje serce zabiło szybciej, gdy moim oczom ukazał się Styles. Na jego twarzy odrazu mogłam zauważyć uśmiech, który jak zawsze ukazywał te słodkie dołeczki.

-Daję ci piętnaście minut na uszykowanie się.- powiedział wchodząc do środka bez zaproszenia, a ja zrobiłam zaskoczoną minę, ponieważ nie wiedziałam o co chodzi.

-Nie rozumiem.- rzuciłam, czekając na wyjaśnienie.

-Mam wrażenie, że to nie wspomnienia ci wyparowały tylko mózg.- zaśmiał się.

W pierwszej chwili czułam się urażona więc uderzyłam go w ramię, jednak chwilę później również zaczęłam się śmiać.

Przewróciłam tylko oczami i poszłam po ciuchy, a następnie ruszyłam do łazienki by zrobić sobie lekki makijaż.

***

Harry's POV:

Próbowałem skupić się na drodze, gdy Kate zadawała kolejne, trochę irytujące pytania, które zbywałem. To nie było tak, że robiłem to by ją zdenerwować, po prostu nie chciałem ani na chwilę odrywać wzroku od ulicy. Byłem świetnym kierowcą, jednak myślę, że strach po wypadku nigdy mnie nie opuści.

W końcu skręciłem do lasu, a Katelyn zaczęła krzyczeć coś o tym, że zaczyna się trochę bać, ale na to również nie odpowiadałem.

-Jesteśmy.- powiedziałem, kiedy zatrzymałem się na końcu drogi.

Wysiadłem z samochodu, a Kate zrobiła dokładnie to samo. Obserwowałem ją jak rozglądała się po okolicy.

-Zabrałeś mnie na grzyby?- zapytała trochę zdziwiona, a ja się zaśmiałem.

-Mamy jeszcze trochę do przejścia, chodź.- posłałem jej uśmiech i nie czekając na nią ruszyłem przed siebie.

-Oh, więc jednak masz język w buzi?- usłyszałem, gdy Kate dołączyła do mnie.

-Sama się o tym ostatnio przekonałaś.- odpowiedziałem jej śmiejąc się, a po chwili dostałem w ramię. Nie zrobiło to na mnie jakiegoś większego wrażenia, ponieważ kiedyś często tak reagowała na moje słowa.

Dotarliśmy w końcu do jeziorka, które z każdej strony otoczone było lasem oraz skałami. Widziałem zachwyt jaki malował się na twarzy dziewczyny i uśmiechnąłem się szeroko, ponieważ dokładnie taki sam wyraz twarzy obserwowałem, kiedy zabrałem ją w to miejsce po raz pierwszy.

Rozłożyłem koc, który wcześniej zabrałem z samochodu i usiadłem na nim, a chwilę później dołączyła do mnie Kate.

-Więc to jest to miejsce, w którym zabierasz kobietom ich dziewictwo?- zapytała całkiem poważnie chociaż wiedziałem, że to był zwykły żart.

Uwielbiałem w niej to, że miała taką swobodę mowy. Nie krępowała się mówić o rzeczach, które innym dziewczyną nie przeszłyby przez gardło.

-Narazie udało mi się to tylko z jedną.- uśmiechnąłem się do niej, a ona zrobiła przestraszoną minę.

-Przeżyłam swój pierwszy las w lesie na jakichś skałach?!- jej ton był nieco wyższy.

-Żartowałem.- przewróciłem oczami i znów dziewczyna uderzyła mnie w ramię.- Jeszcze raz mnie uderzysz i wylądujesz w tej wodzie.- wskazałem na jeziorko, oczywiście i tak ją tam wrzucę jeśli nie będzie chciała wejść sama.

-Zabiłabym cię.- rzuciła, ale po chwili zaczęła się śmiać.

Patrzyłem przed siebie i podziwiałem jak słońce odbija się w falującej tafli wody.

Starałem się unikać kontaktu wzrokowego
z Kate. Jej spojrzenie było zbyt hipnotyzujące i bałem się, że będę chciał ją pocałować.

To nie tak, że tego nie chciałem. Po prostu, chciałem sprawić żeby się we mnie zakochała jeszcze raz. Nie w pocałunkach ze mną, nie w tym jak ją dotykałem. Pragnąłem by pokochała rozmowy ze mną i moją osobowość.

Wiedziałem, że spotkania z nią będą teraz cholernie trudne. Trudno jest się kontrolować, gdy masz świadomość, że oboje pragniecie się nawzajem. Uspokajała mnie jedynie świadomość, że ona chce mnie w zupełnie inny sposób niż ja ją. To mnie wręcz przygnębiało.

Zerwałem się z koca by przestać o niej myśleć. Widziałem jak obserwuje mnie, gdy ściągałem koszulkę i rozpinałem spodnie.

-Co ty robisz?- zapytała, a ja się tylko do niej uśmiechnąłem.

-Chyba nie sądzisz, że przyjechaliśmy tu posiedzieć i posłuchać jak ptaszki ćwierkają.- rzuciłem po czym bez namysłu wbiegłem do wody. Była przyjemna i ciepła, a mimo to zadrżałem.

Spojrzałem się do tyłu i dostrzegłem jak Kate przewraca oczami, po czym odwróciła się do mnie plecami i zaczęła ściągać koszulkę.

Może to jednak nie był dobry pomysł, na wspólne spędzenie czasu.

______

Jeszcze niedawno skakałam z radości bo było 1k wyświetleń, a zaraz będzie tyle gwiazdek

Lol

Kocham was!!! ❤️

once again // h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz