Rozdział 14

637 51 12
                                    

- Niżej! - słychać było krzyk z hali, na której ćwiczyła drużyna koszykarska.

Trenowali niesamowicie ciężko, aby jutro stawić się na boisku z podniesionym czołem i wygrać mecz. Nawet Sayuri pokazywała im niektóre zmyłki, które mogli zastosować koszykarzyny z Rakuzan. Pomagała im też teoretycznie, aby nie było zdziwienia na starciu.

Teraz, gdy skończył się trening i wszyscy byli przebrani zasiedli w kregu i zaczęli się przypatrywać Sayuri.

- Wiem, że Rakuzan to będzie nie łatwy przeciwnik - zaczęła - jednak wierzę w was i mam nadzieję, że wygracie. Trenowaliście przez ten tydzień bardzo ciężko, co łatwo zauważyć przy waszych-jeszcze- lekko spoconych i czerwonych twarzach. Postawcie się Akashi'emu Seijurou, to on jest sercem drużyny.

- Hai!

~Time skip~

- Wygrywa Seirin!!! - z wszystkich stron wystrzeliły serpentyny, a brązowowłosa była przygnieciona przez całą druzynę. Kto by pomyślał, że to właśnie oni wygrają? Widać nawet było łzy spływające po ich policzkach.

Łzy szczęścia...

Jednak ich szczęścia nie podzielała przeciwna drużyna.

Podchodziła do Tetsuyi i Sayuri najmniej oczekiwana osoba. Seijurou wystawił w stronę niebieskowłosego dłoń, którą z wielkim szczęściem niższy chłopak przyjął. Ten widok doszczętnie rozczulił orzechowooką. Przygarnęła do siebie dwóch młodszych chłopaków do siebie i mocno przytuliła. Ci bez zastanawiania się oddali przytulasa.

- Ciesze się, że wróciłeś, Seijurou-kun...

- Ja też, Oikawa-san - mocniej ją przygarnął, aby nie zobaczyła jego srebrnych łez. Tak samo zrobił z Kuroko.

~Time skip~

- Taiga! Ja nie mam tylu pieniędzy, aby kupić Ci aż tyle! - krzyknęła brązowowłosa, gdy czerwonowłosy skończył zamawiać.

- Ale ja się dołożę! - po tym, jak odebrali swoje medale i puchar, to zaproponowała innym drużynom i oczywiście Seirin kolację, za którą ona oczywiście musiała płacić. Mówiła też, że trzecioklasiści mogą zamówić więcej, ponieważ byli już na ostatnim roku i już w następnym idą na studia.

Właściwie...to sama Sayuri nie miała zamiaru iść na studia...w końcu miała siatkówkę, prawda?

Ale też coś ją nie pokoiło. Niedawno w trakcie treningu dostała wiadomość od swojego byłego trenera.

Proszę Cię o pomoc, Sayuri. Ty już od wielu lat prowadziłaś tą drużynę do zwycięstwa. Nie długo jest mecz, a bez przerwy przegrywamy. Jeżeli się zgadzasz, przyjdź do TEJ sali gimnastycznej dwa dni po meczu Rakuzan vs Seirin o 13.25. Przyprowadź swoją starą drużnę.

Chciała pomóc, jednak wiedziała, że ma już swoje obowiązki i wiele treningów do nadrobienia. Jedak wysłała to głupie 'Zgadzam się' i już po chwili wysłała też do dziewczyn gdzie mają się spotkać i kiedy. Nie mogła uwierzyć jak wrażliwa się stała...

- Ehh...- nagle westchnęła.

- Coś się stało, Sayuri-san?

- Spokojnie, nic specjalnego, Tetsu-chan - zaczęła machać rękami na wszystkie strony.

***
N.G.Jr: Czyli jednak będziemy się widywać nie jeden raz.

Ty: Czyli już wiesz?

N.G.Jr: Oczywiście. Plotki umieją nawet dostać się do innego kontynentu, wiesz?

Ty: Eh...nie spoczniesz, Nash?

N.G.Jr: Dobrze wiesz, że nie...

Ty: Jasne :p

N.G.Jr: Ej! Co ma znaczyć ta buźka, ha!?

Ty: A nic nic :''''')

N.G.Jr: Jak Cię tylko dorwę...

***
- Czemu znowu się tego podjęłaś? - zapytała nagle Akira czekając na byłego trenera.

- Nie mogłam patrzeć jak ciągle przegrywają i niszczą naszą ciężką prace jak i reputację.

- Mhmm...

- Miło was znowu widzieć! - nagle w pomieszczeniu rozbrzmiał krzyk.

- A ciebie właśnie nie - mruknęła Kageyama. Ten tylko przewrócił oczami.

- Bardzo was przepraszam, ale znowu będę musiał wykorzystać wasze umiejętności, ponieważ za tydzień będą zawody krajowe w koszykówce. I chyba wiecie kto jest na najwyższym miejscu w rankingu...

- Ameryka - szepnęła orzechowooka.

- Właśnie! - poszedł do kantorka i wrócił z jedną piłką - Trzy na trzy?

Siostra Śmieciokawy TooruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz