Brązowowłosa mocno ścisnęła rękaw bluzy reprezentacji wchodząc na olbrzymią hale. Widzowie, którzy widzieli starą drużnę, wydali z siebie okrzyk zdziwienia i radości. Wsumie to Sayuri się im nie dziwiła...w końcu 'nowa' drużyna i kapitanka przegrywali każde pierwsze starcie...
- Nie mogę uwierzyć własnym oczom! - krzyknął komentator - Czyż to nie Oikawa Sayuri i jej drużyna!? To niewirygodne! Niegdyś grały na tym stadionie jako koszykarki, teraz są siatkarkami i znowu biorą udział! - Oikawa aż się uśmiechnęła, jednak jej twarz od razu się wykrzywiła w grymasie przez to, że przecież na tych zawodach nie będzie nikogo jej bliskiego oprócz drużny. W końcu była w Ameryce, a jej znajomi i rodzina zapewne będą oglądać mecze przez telewizor - Pierwszy ich mecz będą grały z drużyną Niemiec-Schera*! Powitajcie też szczególnie reprezentantów Japoni-Razorbacks* - wiwaty, gwizdy i krzyki było słychać w całym pomieszczeniu.
Shiro sobie przypomniała jak to było kiedyś, kiedy ludzie tylko na ich widok mdleli i próbowali się przedostać na boisko, aby tylko dostać autograf i zdjęcie. Aż westchnęła z ekscytacji.
- Czas zacząć eliminacje!!!
~Time skip~
- To niesamowite!!! Te dziewczyny nie wyszły z wprawy! A wręcz przeciwnie! Zmieszały przeciwnika z błotem!!! Jest 123 do 23! Na jak tak można!? Powtarzam!!! Jak tak można!!?? - reprezentacja Japoni zaczęła schodzić z boiska bardzo pewnie. Szły niczym się nie przejmując. Można było słychać zagłuszone głosy przez krzyki zadowolenia, wszczególności dało się wychwycić ,,Japonia! Oikawa Sayuri! Kageyama Shiro! Kuroo Akira! Tsukishima Mei! Bokuto Akane! Nishinoya Hitori!" Z drugiej części pomieszczenia było słychać zupełnie podobnie, tylko był mały problem...cieszyli się ze zwycięstwa Ameryki...
Nagle, gdy orzechowooka trzymała w dłoni telefon, to dostała sms-a...
Czekam przed wyjściem. Nie próbuj uciekać, bo i tak Cię znajdę...
N.G.Jr
- Pff - poszła bez słowa do wyjścia z budynku, aby powiedzieć mu co o tym wszystkim sądzi - Nash! Ty żółta klucho! - krzyknęła, gdy tylko go zauważyła - nie pisz do mnie ty stary dziadzie! - wskazała na chłopaaka palcem.
- Ale sama się o to prosiłaś, Yuri! - rozłożył ręce na boki.
- Kto Ci pozwolił mówić Ci do mnie po imieniu? Hmm?
- Nie udawaj, Yuri - uśmiechnął się w swój specyficzny sposób.
- Dobra! Masz mnie! - zaśmiała się perliście - Dawno Cię nie widziałam - przyległa do niego jak mucha do gówna i tak stali mocno się obejmując.
- Ja za Tobą też tęskniłem - szepnął jej do ucha bardzo mocno się pochylając. W końcu Oikawa nie miała nawet stu siedemdzieśęciu wzrostu. So...
- Jak tam Silver? - nagle zapytała odklejając się od niego.
- U niego raczej w porządku - schował ręce do kieszeni bluzy - jednak ostatnio za często się wkurza.
- Skądś to znam - mruknęła cicho, jednak na tyle, aby usłyszał.
- Huh?...Właściwie to chcę Cię teraz zabrać na TO boisko...
- Na TO!? Jak ja dawno na nim nie byłam! - w jej oczach pojawiły się gwiazdki.
- Sayuri! Kto to? - Kageyama spojrzała nieprzychylnie na blondyna.
- To Nash Gold Junior. Poznałam go na wyjeździe do Ameryki - położyła rękę na karku i wystawiła język zamykając oczy.
- Huh? - spojrzała na niego jeszcze zimniejszym wzrokiem niż wcześniej - Chciałaś z tym typem iść na boisko?
- 'Tym typem'? - chłopak przychnął - Dla Ciebie 'lordzie' - tak samo jak ona, zaczął ją miażdżyć spojrzeniem.
- Ha? - nagle inne dziewczyny pociągnęły ją do siebie, aby nie rzuciła się na niego.
- Spokojnie, Shi-chan. Idziemy tylko na boisko, możecie iść z nami - wszyscy spojrzeli na rozgrywającą.
- Mogą? - na czole zielonookiego pojawiła się wszystkim znana żyłka wpierdolka.
- Tak, mogą, Nash-kun - spojrzała na niego z nerwowym uśmiechem - przyda nam się mały trening, gdy mamy jutro mecz z Francją...
*te drużyny są wymyślone, jednak ta druga ma część nazwy drużny koszykarskiej w Ameryce
CZYTASZ
Siostra Śmieciokawy Tooru
FanfictionWszystkiego dowiecie się w opowieści. Możecie też w komach dawać jakieś pomysły. To moje własne opowiadanie! Jeżeli będzie podobne do innych książek na wattpadzie, to wiedz, że to czysty przypadek!!! _Suqar_