Rozdział 11: Jak to wszystko się skończyło cz. 2

674 54 0
                                    

Sayuri stała przed jej byłym trenerem i pewną blondynką. Miała mocno zaciśnięte pięści.

- Rozumiem. Już teraz oddam bluzę - zaczęła ściągać ubranie należące do reprezentacji. Wystawiła w przód rękę i upuściła bluzę na podłogę - życzę Ci miłych treningów, Hinabi - jej głoś był niesamowicie pusty.

Hinabi Nanata-jest to typowa córeczka bogatego tatusia. Jest w drużynie reprezentacji tylko dlatego, że jej ojciec płaci za wszystkie treningi. Nie miała żadnego talentu do koszykówki. Serio. Nawet dobrze kozłować nie umiała...jednak stała się nowym kapitanem...

- Powodzienia z nóżką - zaśmiała się kpiąco i odwróciła się do niej plecami.

Oikawa z lekką trudnością zaczęła się kierować do otwartych drzwi. Reszta tej ''sprawnej'' reprezentacji patrzyła na to w szoku.

Nagle usłyszeli kolejny dźwięk spadanego metalowego zamka o podłogę. Shiro bez swojej bluzy zaczęła się kierować tak samo jak orzechowooka w stronę wyjścia. Osoby znajdujące się w pomieszczeniu patrzyły na czarnowłosą w szoku...kolejne dziewczyny zaczęły ściągać bluzy i rzucać na podłogę...czyli: Tsukishima, Kuroo, Bokuto i Noya..

- Co to ma znaczyć!? Kageyama! Wracajcie!

- Jeżeli Sayuri nie ma w tym sporcie...to nas też nie...

***
- Mniej więcej tak to było - Oikawa posłała uśmiech tak różnym od siebie szkołom.

Wszystkie drużyny były teraz na stołówce, a Sayuri opowiadała jak to się jej drużyna spotkała z Pokoleniem Cudów.

- Ale...! Nie było wzmianki o Hiro! - ktoś krzyknął.

- Nie było mnie, ponieważ byłem w tym czasie w innym kraju na zawodach krajowych - czarnowłosy przekręcił oczami.

- Nie czepiajcie się, Hiro. Jest kapitanem, więc nie miał wyboru - Sayuri zaśmiała się perliście.

- I już wszystko dobrze z twoim kolanem, Oikawa-san?

- Tak, tak! Oczywiście, ale nadal muszę nosić stabilizator - podrapała się po karku - inaczej bym nie grała w siatkówkę. Kiedyś to koszykówka była całym moim życiem, teraz jest nim siatkówka. Pomaga mi się odstresować.

- A sadystka jest jeszcze z Twoim bratem? - nagle każdy odwrócił głowę w stronę mulata.

- Niestety nie...przez pewne okoliczności musieli zerwać - Shiro posłała jej ostrzegawcze spojrzenie - A co, Dai-chan? Chcesz podbijać do naszej Shi-chan?

- Do tej sadystki? Nie, dzięki - i znowu poszedł ''kimać". Tak naprawdę to słuchał całej histori z zainteresowaniem. Jednak nie okazywał tego...

- A co do mojego kolana...czasem jeszcze mam pewne kontuzje, na szczęście bardzo delikatne - podrapała się po skroni.

- Jeżeli masz problemy z nogą to czemu zagrałaś z tęczą - zadał pytanie Hyuga.

- Nie słuchałeś jej? - zadała retoryczne pytanie Kageyama - lekarz pozwolił jej od czasu do czasu grać - prychnęła.

- Nadal zachowujesz swoje zdolności? - tym razem pytanie zadał Akashi.

- Oczywiście! Nawet w siatkówce się przydają - ożywiła się orzechowooka - to jedyna rzecz jaka mnie trzyma przy przeszłości - tym razem jej uśmiech nie był całkowicie szczery.

- Widujesz się jeszcze z Nanami?

- Czasem się zdarza, ale traktujemy się jak powietrze - powiedziała cicho schylając lekko głowę w dół.

Ta odpowied lekko ją zabolała...

Siostra Śmieciokawy TooruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz