Rôzdzîâł 1

3.3K 176 32
                                    

Sayuri zaczęła biegać jak co rano o godzinie siódmej, słuchała również w tym czasie muzyki. Rozmyślała jacy będą przeciwnicy w tym roku.

~Zapewne słabi~pomyślała~mam nadzieję, że będzie Shiratorizawa~nagle poczuła, że na coś, a raczej na kogoś wpada.

- Uważaj jak stoisz, kretynie - wstała szybko i nie patrząc na osobę stojącą przed nią chciała ją wyminąć. Właśnie. Chaciała. Ale wpadła znowu, ponieważ przesunęła się w tą samą stronę. Oddaliła się o parę kroków i spojrzała w górę - Ushiwaka? - miała teraz zirytowaną minę, ale szybko się uśmiechnęła w swój charakterystyczny sposób - Co ty tutaj robisz ? Nie powinieneś być na treningu?

- Poszedłem pobiegać. A co Ty tu robisz ?

- Też miałam sobie pobiegać, ale ktoś przerwał mi tą czynność, więc wiesz.

Już nic ją nie blokowało, więc zaczęła robić zamierzaną wcześniej czynność. Po swojej prawej stronie usłyszała kroki. Szybkie.

- Nie umiesz się odczepić Ushiwaka-kun? - na jej twarzy pojawiła się żyłka, ale wciąż się miło uśmiechała.

- Myślałem, że jesteś w tak słabej drużynie jak twój brat, ale jednak się myliłem - spojrzała na niego spod byka - widziałem Cię w gazecie. Nie sądziłem, że jesteś w reprezentacji.

- Już od kilku lat jestem ich kapitanem, nie powinieneś być zdziwiony - przyspieszyła i go wyprzedziła, jednak szybko ją dogonił - chcesz coś jeszcze?

- Gdybyś nie była w reprezentacji, to bym Ci powiedział, żebyś poszła do Shiratorizawy. Chociaż i tak już niedługo się spotkamy - orzechowooka spojrzała na niego pytająco nic nie rozumiejąc - dowiesz się w swoim czasie - zrozumiał niemy przekaz pokazany przez dziewczynę. Ta tylko wzruszyła ramionami.

~Time skip~

- Oikawa ! - trener wezwał Sayuri do siebie.

- Tak trenerze ? - podeszła do niego.

- Jutro wyjeżdżamy na tydzień, treningi do Shiratorizawy. Chcą sprawdzić swoje możliwości. Chciałbym, abyś poinformowała resztę drużyny. Jasne?

- Oczywiście - jej mina trochę zrzedła.

~Czyli o tym mówił Ushiwaka~ pomyślała.

- Dziewczyny! - klasnęła dwa razy w dłonie, a już po chwili przed nią był mur dziewcząt - przez cały tydzień, od jutra jedziemy do Shiratorizawy na obóz treningowy, więc marsz do domu i się pakować!

- Hai - krzyknęły i poszły do szatni, w tym samym czasie brązowowłosa zdejmowała czarny ochraniacz i biały stabilizator.

- Trochę to późno powiedziałaś - powiedziała Kageyama.

- Trener dopiero przed chwilą mi o tym powiedział - odparła Oikawa.

- Rozumiem - skinęła głową - Gdy tam będziemy, to odwiedzimy mojego brata.

- Spotkany Tobio-chanaa? - siatkarka się rozanieliła.

- Ta - atakująca odpowiedziała - zobaczymy jakie zrobił postępy.

- Yupi! - Oikawa zaczęła skakać w miejscu - ale moment, musimy wziąć bluzy z kapturami, czapki z daszkiem i okulary, aby nas nikt nie rozpoznał - wyliczała na palcach.

- Daj spokój, co się może stać ?

~Time skip~

- Dobra, jednak miałaś racje - Shiro krzyknęła uciekając z Sayuri przed (napalonymi) fanami. Głównie przed chłopakami.

- Ha, miałam racje! - ciągnęła prawie po ziemi swoją torbę treningową. Rozglądały się na wszystkje strony, tam, gdzie można by było uciec.

- Spójrz, hala gimnastyczna - czarnowłosa wskazała na drzwi jednego z budynków. Teraz żałowały, że nie poszły z drużyną wcześniej.

Wpadły przez drzwi szybko je zamykając. Nawet Oikawa położyła się na podłodze. Kageyama oparła tylko ręce na kolanach.

- Co się stało dziewczyny? - przyszedł do nich trener z resztą reprezentacji i drużyną Shiratorizawy.

- Miałyśmy mały problem z fanami - odpowiedziała rozgrywająca.

- Mały? Biegłyśmy przez pół miasta sprintem, żeby tylko nas nie dopadli! - krzyknęła niebieskooka.

- Daj spokój - stanęła na nogach - przecież nic się nie stało, to ty zaczęłaś biec i ciągnąc mnie za sobą.

- Byśmy się wtedy na maksa spóźniły, baka.

Sayuri poczuła na sobie intensywny wzrok, więc odwróciła się w tamtą stronę. Przypatrywał się nie kto inny jak Wakatoshi. Mierzyliby się tak dalej spojrzeniami, gdyby nie jeden głos.

- Yuri-chan - Tendou doskoczył do swojej przyjaciółki i objął szczelnie ramionami. Dziewczyna od razu oddała przytulasa, a Ushijima posłał Satoriemu zazdrosne spojrzenie.

- Do ćwiczeń, a wy się macie przebrać - trener ponaglił dziewczyny.

Siostra Śmieciokawy TooruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz