Rozdział 9: Jak to się wszystko zaczęło cz. 3

873 56 13
                                    

- Shi-chan...no zgódź się - Sayuri jęknęła.

- Nie - i znowu ta sama odpowiedź.

- Dlaczego nie chcesz z nami zagrać w siatkówke? Co Ci szkodzi? - cały czas za nią chodziła.

- Bo ni...- nagle przerwała - odczepisz się ode mnie, gdy z wami zagram? - ta jedynie odpowiedziała szybkim potakiwaniem głowy - no to do...- nawet nie dokończyła, a już została pociągnięta na jedną połowę boiska gdzie już stała Noya.

- No to trzy na trzy! - Oikawa krzyknęła uradowana zwracając na siebie uwagę tęczy i kilku innych osób.

- Kto zaczyna? - Akira uśmiechnęła się w swój charakterystyczny sposób.

- Sayuri powinna...jest w końcu kapitanem - mruknęła Tsukishima.

- Racja - potwierdziła Nanami, która miała być sędzią.

- Ehh...w porządku - brązowowłosa podrapała się po karku i z piłką do siatkówki skierowała się w stronę białej lini. Stanęła trochę dalej niż do zwykłego serwu. Temu wszystkiemu przypatrzywała się Cudowna Generacja, która usiadła na podłodze i obserwowała poczynania reprezentacji.

Orzechowooka podrzuciła do góry piłkę, podbiegła i wyskoczyła...nie wiedząc jak, piłka była już po drugiej stronie siatki. (Wybaczcie, że wstawiam media, ale wolę abyście wiedzieli jak to wyglądało i nie było niedomówień 😊 błagam, nie zabijajcie mnie!!! *kłania się*)

Wszyscy patrzyli w szoku jak odchodzi na miejsce.

- Mogłam się jednak nie pytać kto zaczyna...przecież wiedziałyśmy, że ona zdobędzie pierwszy punkt - po skroni Kuroo spłynęła kropelka potu.

- Daj spokój!!! Nadrobimy to!!! - Bokuto podniosła wysoko pięść w górę.

- Eto...masz rację - podniesiona na duchu ustawiła się na swojej części.

Następny serw orzechowookiej był taki sam. Jednak była mała różnica. Tsukishima z lekką trudnością odebrała piłkę, ale poleciała na przeciwną stronę siatki do Hitori. Ta za to podała prosto w ręce Oikawy.

- Shi-chan! - czarnowłosa wyskoczyła do ataku patrząc na piłkę. Gdy robiła zamach trafiła prosto w piłkę.

Niebieskooka przebiła się przez blok Mei i Akiry, przez co na ich twarzach wyskoczyły pulsujące żyłki.

- Następnym razem to zablokujemy - powiedziała czterooka przez zaciśnięte zęby.

- Ej! Shi-chan! Czy twój brat poszedł w tym roku teraz do gimnazjum? - Sayuri zapytała atakującej.

- Tak - mruknęła patrząc wszędzie, ale tylko nie na nią.

- Ła! On chyba jest w tej samej szkole co To-chan! Co nie!? Co nie!? - ekscytowała się.

- Przestań się podniecać, do jasnej cholery! - zdjęła buta i w nią rzuciła. Ta szybko złapała się za bolące miejsce.

- Jesteś taka niemiła, Shi-chan...idę płakać w kącie - pociągnęła nosem odchodząc.

- No widzisz co zrobiłaś Shi sadystko-chan? - odwróciła się w stronę głosu.

- Ooo, i co mi zrobisz Dai dupku-cham - spojrzeli na siebie groźnie.

- Dajcie już spokuj - odezwała się lekko zażenowana Nanami.

~Time skip~

-Shicchi, zagraj z nami - blondyn jęknął niczym męczennik trzymając się nogi czarnowłosej, która dalej szła normalnie, tylko że z dodatkowym ciężarem. Kise pięknie czyścił podłoge swoją twarzą.

- Kise, nie udawaj idioty, którym z resztą jesteś! - krzyknął granatowowłosy.

- Cicho bądź Aominecchi - Kageyama szybko czmychnęła, gdy zauważyła, że złotooki jest odwrócony w stronę mulata - ej! Gdzie Shicchi!? - zaczął się obracać w okół siebie

~Time skip~

- Ne, ne...Shi-chan - orzechowooka przyglądała się grze Cudownej generacji - nie zauważyłaś...., że ostatnio jakoś...dziwnie się zachowują? - próbowała jak najdelikatniej to powiedzieć.

- Niestety muszę Ci przyznać, że masz rację. Coś się z nimi dzieje, a w szczególniści z Daikim i Atsushim...zaczynają się zmieniać...sława strzeliła im do głowy - ostatnie zdanie wręcz wyszeptała.

- Jeżeli to się nie zmieni...będę zmuszona to wszystko zakończyć - nieopodal stojący Kuroko przypatrywał się ich wymianie zdań w szoku.

Jednak to tylko początek problemów...




Siostra Śmieciokawy TooruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz